podjąłem decyzję
Będąc na spacerze na Kusocińskidamm podjąłem decyzję - zaczynam blog. Śmieszne, nie?
dlaczego podjąłem
idę sobie, idę i myślę, że zamiast odpisywać każdemu na maila lub SMSa jak mi tu jest, mogę zacząć prowadzić bloga. Dobre Gnyszka, masz łeb! - pomyślał Maciurek i zajął się szczegółami. Będę pisał dlatego, że skoro byle kto może dziś pisać o swoim dziadowskim życiu, to i ja mogę. A nuż moje dziadowskie życie pomoże komuś odkryć lepszą stronę własnego! A nuż mnie samemu przyda się - w ramach codziennego rachunku sumienia, spisać parę wiekopomnych myśli i wiekopomnych wydarzeń, o których mógłbym zapomnieć! No i po trzecie - dzięki blogowi łatwiej będzie mi zachować dystans do tego, co się tu dzieje. Można się Monachiumem zachłysnąć, pomyśleć że jest się fajnym i pożyć sobie w pośpiechu godnym lepszej sprawy. Złudne to uczucie, a fałszywość jego poczułem ostatnio na Różańcu w Polskiej Misji Katolickiej na Hessstrasse.
O mój Jezu, zachowaj nas od ognia piekielnego... łatwo zapomnieć o ogniu piekielnym spacerując pięknymi alejkami Parku Olimpijskiego, mijając wyfiokowane dziewoje w metrze i na ulicach, podziwiając wspaniałe budynki i konstrukcje w całym Monachium albo załatwiając niemieckie konto, czy nowy meldunek. Także dlatego będę tu pisał.
i co z tego?
No cóż - nic! Koniecznie chciałem dziś zacząć, ale już późna pora. Więcej prócz myśli na sen nie napiszę - w następnych postach zawrę to, co chciałem do tej pory opisać!
myśl na dziś
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 266: Jeśli czujemy się wybranymi dziećmi naszego Ojca Niebieskiego, bo nimi jesteśmy, jakże możemy nie być zawsze radośni? - Przemyśl to sobie.
1 komentarz:
Joł Gnychoł.
Prześlij komentarz