sobota, 19 lipca 2008

[19 VII 2008] sobota, 453 post na gnyszkoblogu

urlop in da hauz

żabki moje blogowe! Nadszedł ten moment, gdy po napisaniu 452 postów od 5 października 2007, tj. jeszcze na obcej, niemieckiej ziemi, przychodzi mi napisać 453. post - tym razem pożegnalny. Oto bowiem czas wziąć się za urlopowanie. Nie będzie mnie aż do 20 sierpnia, a odwiedzę w tym czasie pięć miejscowości i dwa kraje.
czy w tym czasie pojawią się posty?
tego nie wie nawet sam Profesor Bartoszewski, więc skąd ja miałbym wiedzieć? Jeśli będzie taka możliwość, będę wklejał chociaż zdjęcia.
gdzie będę?
to tajemnica większa niż ta, dotycząca miejsca, w które król wędruje piechotą, ale na pierwszy rzut leci Kleinheubach, gdzie odbędzie się 8. Uniwersytet Letni TFP, zdjęcia i opis zeszłorocznego - pod poniższym linkiem.
http://www.krucjata.org.pl/a072.php3
Potem będzie czas i na Wrocław, i na Ustkę, i na Rudę... i parę innych miast i miasteczek!

myśl na dziś
Napisałeś mi: "Do naszej grupy dołączył się młody chłopiec, który szedł na północ. Był górnikiem. Śpiewał bardzo dobrze i towarzyszył naszemu chórowi. Modliłem się za niego, aż doszliśmy do stacji. Na pożegnanie powiedział: "Jakże bym chciał kontynuować podróż z wami!"— Natychmiast przypomniało mi się Mane nobiscum! — zostań z nami, Panie! — i na nowo modliłem się z wiarą, aby inni "widzieli Go" również w każdym z nas, którzy towarzyszymy w "ich drodze".
św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 227

piątek, 18 lipca 2008

[18 VII 2008] piątek, bł. Szymona z Lipnicy, kapłana

komentarz...
pan Wielowieyski

co by tu skomentować? Nie ukrywam, że myślami jestem już we Frankfurcie, dokąd jutro się udam... ale skomentować coś z rzeczywistości politycznej przed urlopem miesięcznym należy! Absolutnie.
PiS bojkotuje walterownię, tj. media spod znaku WSI i WSI24 - bardzo dobrze, szkoda że dopiero teraz. Ale nie o tym miała być mowa. Miała być o p. Wielowieyskim z KIK-u, czyli Klubu Inteligencji Katolickiej (jest tam bodajże Prezesem). Pan ów napisał artykuł do Aborczej artykuł o tym, że wprawdzie jest przeciwny nazywaniu p. Alicji Tysiąc niedoszłą morderczynią, gdyż wprawdzie aborcja jest niszczeniem nienarodzonego dziecka, ale nie można jej nazwać zabójstwem...
Hmmm... no tak, na upartego to i Generalnej Guberni Żydów i Polaków tylko niszczono, a nie mordowano, a Ormian Turkowie też tylko wyniszczyli kilkaset tysięcy, a nie zamordowali. Widać w Aborczej wysokie wierszówki, skoro opłaca się takie brednie pisać.
prezenta wakacyjne
mając na uwadze to, że w wakacje nie lubimy wydawać pieniędzy na nic, co nie wiąże się z urlopem, postanowiłem obrzucić Czytelników prezentami z zasobów Gnyszkokiosku, księgarni, etc. A co! Też musicie coś mieć z tego bloga oprócz moich bajań.

ksiunżki za friko
Żeby coś robić, to trzeba umieć. A żeby umieć, trzeba się nauczyć. A żeby się nauczyć - trzeba się uczyć, np. z książek. A żeby je mieć, to trzeba kupić, chyba że są za darmo. No, ale jak już się umie i chce się działać, to bez pieniędzy się nie obejdzie. Jednym słowem, postanowiłem polecić Szanownym Czytelnikom parę darmowych e-książek oraz e-gazet, żeby mogli się czegoś nauczyć. A nuż im się spodoba? Gnyszkokiosk, księgarnia i dwie księgarnie religijne stoją otworem: Gloria24 oraz Tolle et lege...
A zatem:
po drugie zaś, dla tych, którzy chcą skutecznie działać - 11 zasad skutecznego działania
po trzecie, dla tych, którzy chcą zarobić na kryzysie - książka Zarobić na kryzysie

kurs enternetowy za friko
do tego dorzucam darmowy kurs e-mailowy dotyczący e-biznesu (wiele osób pyta mnie o to zagadnienie) Marketing partnerski dla zuchwałych - szczególnie przydatny dla tych, którzy mają, bądź planują mieć strony internetowe.
biuletyn Tolle et lege
z kolei fani Ludwiga von Misesa, lub Wandy Loskot, amerykańskiej guru e-marketingu (polskiego pochodzenia), mogą sobie zamówić darmowy biuletyn księgarni Tolle et lege i dostać w prezencie właśnie Ekonomię i politykę Misesa, bądź jedną z pozycji Wandy Loskot - w wersji elektronicznej.
Na biuletyn można zapisać się: tutaj
myśl na dziś
Wola nasza, jeśli towarzyszy jej łaska, staje się wszechmocna wobec Boga. — Tak więc, jeśli pamiętając o niezliczonych obelgach, zadawanych Panu, powiemy Jezusowi, ze zdecydowaną wolą, na przykład podczas jazdy tramwajem: „Boże mój, pragnąłbym poczynić tyle aktów miłości i zadośćuczynienia, ile obrotów poczyni każde koło tego wozu” — to właśnie, w tej samej chwili rzeczywiście dokonaliśmy aktu miłości i zadośćuczynienia wobec Jezusa, tak jak to było naszym zamiarem. Ta „głupota” mieści się całkowicie w ramach duchowego dziecięctwa. To wieczysty dialog między niewinnym dzieckiem i ojcem, rozkochanym w nim do szaleństwa: — Powiedz, jak bardzo mnie kochasz? I malec zaczyna sylabizować: Wie-le mi-lion-nów ra-zy!
św. Josemaria Escriva, Droga, nr 987

czwartek, 17 lipca 2008

[17 VII 2008] czwartek - TokFM rzundzi

jak to Panie z temi dziećmi?
usłyszałem dziś w pewnej stacji radiowej, pierwszej informacyjnej, która - jak informują słuchacze na gronie jej słuchaczy - pomaga ukształtować światopogląd, i dowiedziałem się o oburzającej historii pewnego małżeństwa, którą opisał także Fakt, która polega na tym, że mąż dźgnął nożem żonę w brzemienne łono, tzn. w brzuch, który od ośmiu miesięcy zamieszkały był przez nienarodzone dziecko. Dobrze słyszycie, drodzy Czytelnicy, w wiadomościach padło pojęcie nienarodzone dziecko... Pangruszka poczuł się jak w Iranie.
Ja chciałem bardzo zaprotestować w imieniu tych P.T. Czytelników, którzy poili mnie pogróżkami i mailami pełnymi tolerancyjnych przekleństw - zaprotestować przeciw temu mianowicie, by z Pierwszego Radia Informacyjnego robić jakąś wyznaniową rozgłośnię! Przecież to granda... Jeszcze parę tygodni temu była mowa o ciąży, o płodach, a teraz o jakichś dzieciach nienarodzonych! Skandal i iranizacja Polski, ot co!
Przecież jest to najwyraźniej niechciana ciąża, skoro ojciec się na nią targa, apeluję więc do minister Kopaczowej, znanej m.in. jako Herod Roku 2008 o umożliwienie humanitarnej aborcji owemu małżeństwu, które zrozpaczone musi uciekać się do tak radykalnych kroków, jak przekłuwanie brzucha nożem...
Choć ten tok rozumowania wielu może wydać się zadziwiający, zapewniam, że niedługo będzie obowiązujący - i dziwię się Federacji, albo Napierniczakowi z PZPR, że tematu nie podchwycili - wspaniały casus na forsowanie np. prawa do aborcji przez częściowe urodzenie... Są chyba bardziej zajęci ustawą medialną i ewentualnymi stołkami.
Grecja...
tymczasem w Grecji, na jednej z wysp, zorganizowano konkurs dla par wakacyjnych w ocieraniu się aparatem szczękowym o męskie genitalia i pochłanianiu tamtejszych wydzielin. Całe kuriozum nagrano, a policja aresztowało dziewięć damiątek z Grejt Brytyn, które wzięły udział w konkursie. Nie wiem co z właścicielami gwizdków, o które się ocierały. Sprawa jest ohydna i obrazuje stopień zeszmacenia dzisiejszego świata...
Na forum parkietu wielkie podniecenie, w dziale dyskusji o akcjach zdjęć wklejanie i taki cytat: A ja tam uważam, że lepsze takie dziewczyny, niż te *** co siedzą w kościele. Jednym słowem - wolę dziwki, niż damy, które zachowały chwałę dziewictwa. Cóż powiedzieć... zapytałem jegomościa, czy jego ojciec kierował się podobnym kluczem przy wyborze żony, ale administrator w porę (na moją zresztą prośbę) skasował wątek i nie zdążyłem doczytać, co adwersarz odpisał... a szkoda!
idzie Grześ przez wieś
z serii - życie budowlane!
Kierownik potrzebuje kilkuset stempli, koron, i innych elementów do szalunku. Dzwoni do Pana Grzesia, który dostarcza ww. elementy.
- Dzień dobry panie Grześ! XYZ z tej strony.
- (...)
- No, słuchaj pan, panie Grześ! Idzie Grześ przez wieś... ej, zaraz co ja miałem powiedzieć?
- (...)
czy da się dzwonić z kalkulatora?
zanim jednak Kierownik dodzwonił się do Pana Grzesia, wykręcił numer na kalkulatorze, przyłożył do ucha i czekał na połączenie...
- Co jest? Dlaczego nie dzwoni? Aaaa! Bo z tego się nie dzwoni! Dlaczegoś mi pan nie powiedział?
Powiem krótko - na budowie większy ubaw mam, niż w wojsku.
plany urlopowe
są takie, że jutro napiszę ostatnią przedurlopową notkię. Kolejne - nieregularnie. Będzie to pierwszy poważny urlop od bloggowania od czasów rozpoczęcia, 5 października 2007. Do tego czasu wystukaliśmy razem 451 postów i odwiedzono nas ponad 30000 razy! Nowi Czytelnicy - zapraszam do archiwum!
myśl na dziś
Nadszedł dla nas dzień zbawienia, wieczności. Raz jeszcze dają się słyszeć nawoływania Boskiego Pasterza, te serdeczne słowa: vocavi te nomine tuo – wezwałem cię po imieniu. Jak matka nasza, On wzywa nas po imieniu. Co więcej: w Jego brzmieniu serdecznym, zdrobniałym, jak w rodzinie. Wzywa właśnie tam, w głębi duszy, i należy mu odpowiedzieć: ecce ego, quia vocasti me – Oto jestem, ponieważ mnie wołałeś. Jestem zdecydowany, by tym razem czas nie upłynął niczym woda po rzecznych kamieniach, nie pozostawiając śladu.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 7

wtorek, 15 lipca 2008

[15 VII 2008] wtorek, św, Bonawentury biskupa

zmęczon

dzisiaj dość aktywny dzień - od rana budowa, potem Warszawa, a na wieczór świętowanie rocznicy bitwy pod Grunwaldem i urodzin Taty! Jednym słowem - nogi bolą od noszenia butów kierownika budowy, potem latania w nich po Warszawie, szwu z dziury po ósemce zdejmowania, etc. Wybaczcie więc, że dzisiaj tak oszczędnie. Jest z drugiej strony co omawiać - SerKozi z Francji coś tam przebąkuje o Irlandii, żeby jeszcze raz głosowali nad Traktatem, nasz Prezydent też mówi, że już teraz Polska w niczym przeszkodą nie będzie, ropa spada o 6% w czasie sesji... sporo do komentowania.
Nie dziś jednak, nie dziś. Trza się tera na wyro walnąć i ucieszyć z tego, że jest jeszcze na tem świecie takich paru, co te wszystkie rzeczy skomentują! Szczególnie zaś przepraszam czytelników portalu www.niepoprawni.pl który agreguje tego bloga - ale cóż, oryginalna jego wersja już taka jest, nie zawsze piszemy tu o polityce, niekiedy jest płodozmian i opowiadamy przygody z kontenera kierownika budowy.

myśl na dziś z budowy
przyjechał akwizytor, ekhm... przedstawiciel handlowy sprzedający korytka do kabli instalacji przeciwpożarowej. Przychodzi do biura kierownika budowy, gdzie przeglądałem dokumenty, a kierownik jadł kiełbasę z pomidorem... rozwija gadkę, dzień dobry, łapkę podał, terefere, katalog już na stole, otwiera teczuszkę, z niej wyjmuje kajecik i wypytywać zaczyna Kierownika (K) o szczegóły budowy - o powierzchnię użytkową, o nazwisko i telefon do instalatora-elektryka, etc. Na to się Kierownik aż kiełbasą prawie udławił i przerwał wysysanie pomidora, a trzeba Wam wiedzieć, że to na budowie najważniejsza czynność w okolicach godziny 10:00, patrzy na przedstawiciela i podniesionym głosem na przedstawiciela (P):
(K) - A co pan tutaj takie pytania mnie zadajesz? Co pan, z TVNu jesteś, czy co?
(P) - Eeee, nie no tak tylko...
(K) - A po co panu wiedzieć ile metrów ma budynek?
(P) - A, tak dla statystyki własnej...
(K) - Mnie tam nie trzeba statystyki, to po co panu?
(P) - Bo my po prostu pracujemy tak, że jak widzimy dużą budowę, to przyjeżdżamy, monitorujemy, zawsze można w czymś pomóc.
(K) - Mnie tam żaden monitoring nie jest potrzebny, to nie jest bank!

poniedziałek, 14 lipca 2008

[14 VII 2008] poniedziałek, św. Kamila de Lellis i św. Henryka

Ruskie w życiu mojem

miało być o tzw. Ruskich - i będzie. Słyszę o nich ciągle, ale po raz pierwszy śmiesznie było w drodze pekaesem z Sanoka do Warszawy, którą spędziłem z Jankiem - mistrzem dekarstwa z Krosna, którego ekipa pracuje w Warszawie. Janek w Sanoku spożył zapiekankę na ostro, potem czipsy... i do samej Warszawy pożywił się tylko czterema Tatrami i Żołądkową gorzką... w płynie. Jednym słowem - był bardzo rozmowny, żeby nie powiedzieć wylewny. Nie będę tu wyjawiał szczegółów naszej znajomości, dość powiedzieć, że Janek po jakimś czasie był pijany i spał mi na ramieniu, ale zdążył jeszcze podzielić się uwagą, że za Ruskiego, to było w Polsce strasznie. Chodziło o PRL, nie tzw. zabory.
Przedwczoraj - walka Kliczki z Thompsonem z USA. Thompson od pierwszych chwil troszkę zamulaście wyglądał, podejrzewałem, że go coach nafaszerował ibupromem, żeby nie czuł lania od Kliczki. Jednak zakończenie walki nie pozostawiło złudzeń, wobec czego wysnułem teorię. Powiedziałem ją Tacie, który stwierdził, żebym jej nie rozgłaszał, bo mnie Ruskie dopadną. No, ale co tam - nawet Ruskie mi nie straszne, uwaga - mówię! Otóż, ponad wszelką wątpliwość, sędzia Cortez był przekupiony przez Ruskich, którzy na dodatek byli jeszcze rasistami i kazali mu Thompsona uwalić. Biedaczek dostał mocno w palnik i upadł, sędzia niby zaczął liczyć, ale gdy się Thompson zorientował o co biega i wstał - Cortez mówi, że już doliczył do dziesięciu... Wolne żarty, tak szybko? Ano tak... i ja to odkryłem - Jarząbek Wacław!
Dziś natomiast - wizyta na budowie, gdzie pracuje m.in. ekipa Ukraińców (czyli Ruskie, w subtelnej nomenklaturze budowlanej). Giną młotki, deski też nie wiedzieć dokąd wędrują... a nasi spece też używają tego określenia: Ruskie. Ruskie jeszcze nie zalały belki, Ruskie to, Ruskie tamto... A mnie to i smuci, ale i cieszy, bo zabawy językowe to to, co pangruszka lubi bardzo!
dlaczego teza jest nieważna?
wielu ludzi dostaje szału, ataku oburzenia, czy czegoś podobnego, gdy słyszy tezę. Gdy np. ktoś okaże się być faszystą, albo niepostępowym, bądź wrogim demokracji. A mnie tezy zupełnie nie obchodzą - obchodzi mnie natomiast ich uzasadnienie. I to uzasadnienie powinno obchodzić każdego - bo cóż za różnica, czy Jacek Żakowski nazwie kogoś tak, czy inaczej, skoro gdy poznamy uzasadnienie jego tezy, od razu wiadomo, że to licealne figle, albo że autor tezy zupełnie inaczej, niż się przyjęło definiuje oczywiste terminy.
Jednym słowem - poznawajmy zamiast tez - ich uzasadnienia, a wtedy może przestaniemy międlić w kółko wielu frazesów... o micie Solidarności, o demokracji, modernizacji, i innych fetyszach.

zmiana pracy
oj, teraz proszę mnie wspierać, bo właśnie wysycha mi jedno źródło dochodów... Proszę kliknąć w bannerek pod myślą na dziś... - i lecieć na zakupy i do innych form wspierania panagruszki!

budowlana myśl na dziś
- Gdzie jest ten stempel?
- O, nie ma... a był!
- Taaa... był! Znowu tu jakaś idiota przylazła i mnie stempel zabrała! Panie Jasiu, przynieś pan stempel, żeby te belke podeprzeć, przecież ona wisi w powietrzu, no!

niedziela, 13 lipca 2008

[13 VII 2008] XV Niedziela Zwykła

śmierć...
zginął Profesor. Nie, nie Bartoszewski, tylko Geremek. R.I.P.
nieważna jest teza, lecz...
co jest ważne zamiast tezy? A, to się okaże w poniedziałek...
Ruskie
to dlaczego Ruskie będą ścigać panagruszkie, okaże się też w poniedziałek!
myśl na dziś
myśl na dziś okaże się dziś:
Lekarzu apostołujący, napisałeś do mnie: „Wiemy wszyscy z doświadczenia, że można żyć w czystości, zachowując czujność, często przystępując do sakramentów, tłumiąc zawczasu pierwsze iskry namiętności, nie pozwalając im przerodzić się w płomień. I właśnie wśród ludzi czystych znajdują się najdoskonalsi pod każdym względem. Wśród rozpustników natomiast przeważają tchórze, egoiści, obłudnicy i okrutni, a są to oznaki braku męskości"
św. Josemaria Escriva, Droga, nr 124

sobota, 12 lipca 2008

[12 VII 2008] sobota, Dzień Maryjny, św. Brunona z Kwerfurtu

dziś...

myślałem, że usunięcie ósemek, to jednak pikuś, ale widzę, że nie taki malutki... W związku z tym, że liżę rany... nie dam rady skrobnąć dziś Pogadanek Inwestorskich... Za parę dni wydobrzeję, wtedy się pojawią, tym razem o inwestowaniu sensu stricto.

wieści, wieści
zamiast nich, a w związku z poruszanymi ostatnio zagadnieniami, dwie wiadomości. Pierwsza, na temat zoofilii - jak widać, ruch na rzecz oswobodzenia zoofili już się rozpoczął i depcze po piętach koryfeuszom pedofilii, co na tym blogu już dawno temu przewidziałem. Powtórzę może po raz setny - przyjęcie za prawdziwą teorii o istnieniu czegoś takiego jak orientacja seksualna, prowadzi do uznania, że wszelkie inne zboczenia poza pederastią są nią także - nie ma bowiem powodów, by tak nie uznać. To, że obecnie wielu marszczy brwi na wspomnienie o pedofilii (coraz mniej zresztą), czy o zoofilii (wciąż pokaźna grupa), jest tylko kwestią taktyki i czasu - za 20 lat, pedofilia będzie usankcjonowana, a zoofile będą organizować parady. Postęp to się nazywa.
Co do p. Tysiąc, działaczki Federacji, która wciąż budzi emocje... znalazłem też tekścik na Jej temat, tzn. na temat lekarza, który aborcji odmówił. Cofam, co powiedziałem - nie było alternatywy oczy-ciąża. Prof. Dębski oraz Krajowy Konsultant ds. Okulistyki twierdzą, że związku nie ma, bo... p. Tysiąc była chora na tę chorobę przed ciążą, a dwie poprzednie wzroku jej nie popsuły.
Inna sprawa, że ciemna masa myśli tak, jak nakazała Wanda Nowicka - im grubsze okulary założą p. Tysiąc na nos na czas trwania konferencji, tym ciemna masa bardziej przekonana. Marketing, spoko.

p. Kameny
"NIE ROZUMIEM, JAK ZOOFILIA MOŻE KOMUŚ PRZESZKADZAĆ"
Znany aktywista homoseksualny Frank Kameny, którego działania doprowadziły w 1973 roku do głosowania, w wyniku którego wykreślono homoseksualizm z listy chorób psychicznych, dziś popiera praktyki zoofilskie. W e-mailu adresowanym do organizacji Americans for Truth about Homosexuality (zajmującej się m.in. pomocą homoseksualistom w reorientacji seksualnej) Kameny pisze: "Choć zoofilia mi osobiście nie odpowiada, jednak wydaje się być nieszkodliwą słabostką czy dziwactwem niektórych ludzi. Zatem, jak długo zwierzę nie ma nic przeciwko temu (a zapewniam, że rzadko się temu sprzeciwia), mnie to nie przeszkadza i nie widzę powodu, dla którego komukolwiek miałoby to przeszkadzać." Oczywiście narzuca się pytanie - w jaki sposób można uzyskać potwierdzenie zgody na seks ze strony zwierzęcia. Kameny uważa zoofilię i pornografię za "Amerykańskość w działaniu", a osoby, które walczą z pornografią i promocją perwersji seksualnych określa mianem "Amerykańskich Talibów i Chrześcijanofaszystów w działaniu."

p. Tysiącowa
Lekarz, od którego Alicja Tysiąc zażądała dokonania aborcji, nie jest obrońcą życia. Dlaczego odmówił?
Chodzi o prof. Romualda Dębskiego. W warszawskiej klinice, którą kieruje, lekarze zabijają nienarodzone dzieci – w przypadkach, gdy pozwala na to polskie prawo. Dlatego w 2000 r. na aborcję zgłosiła się tu Alicja Tysiąc. Kobieta sądziła, że ciąża może pogorszyć stan jej wzroku.
Profesor unieważnia
Prof. Dębski dopisał jednak na skierowaniu, że odmawia aborcji. W ten sposób to skierowanie unieważnił. Media przedstawiły tę sprawę wyłącznie z punktu widzenia Alicji Tysiąc, a prof. Dębskiego zmieszały z błotem. – Pan lekarz Dębski przyjął mnie na korytarzu – skarżyła się pani Tysiąc. – Powinien zwołać konsylium okulistyczne, bo on nie jest okulistą, tylko ginekologiem – pouczała profesora. – Potraktował ją obrzydliwie – wtórowała jej Wanda Nowicka z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Feministki z Federacji zaczęły wykorzystywać Alicję Tysiąc do walki o szerszą dopuszczalność zabijania nienarodzonych dzieci. – Każda kobieta powinna sama decydować, czy chce mieć dziecko, czy nie, i rząd w to się w ogóle nie powinien mieszać! – głosiła pani Tysiąc. Niedawno Trybunał w Strasburgu nakazał Polsce, by wypłaciła Alicji Tysiąc 25 tys. euro odszkodowania. Jak naprawdę wyglądało jej spotkanie z prof. Dębskim? Dziś profesor nie chce już do tego wracać. Przeczytajmy więc to, co sam napisał w piśmie „Ginekologia po dyplomie” z marca 2006 r. „Wyrok w mediach wydano na mnie na podstawie jednostronnej relacji – ale w polskich mediach to już niestety norma. Rzeczywiście odmówiłem pani Alicji Tysiąc przerwania ciąży ze wskazań medycznych, bo ich po prostu nie było” – podkreślił.
Ciąg epitetów
Dębski opisuje, jak Alicja Tysiąc zaczepiła go na korytarzu, machając kartką i mówiąc: „ja do przerwania ciąży”. Profesor zaprosił ją do gabinetu i poprosił współpracownika do konsultacji. „Czytam – ciężka miopia [krótkowzroczność – przypis red.] i stan po dwóch cięciach cesarskich stanowią wskazanie do przerwania ciąży. Podpisana lekarka rodzinna. »Czy pani wzrok pogorszył się podczas pierwszej albo drugiej ciąży? Nie, nasilenie krótkowzroczności jest takie samo, jak przed ciążami. Czy coś się stało w ostatnim czasie z pani zdrowiem? Czy były jakieś problemy związane z przebytymi cięciami? Nie, nic, ale ja chcę tę ciążę usunąć«. Na skierowaniu do przerwania ciąży napisałem, że ani miopia, ani stan po dwu cięciach cesarskich nie jest wskazaniem do przerwania ciąży, proponuję opiekę w poradni klinicznej oraz rozwiązanie ciąży cięciem cesarskim”. Po godzinie do profesora zadzwoniła z pretensjami Wanda Nowicka. „Na moje dictum, że niedowidzenie i niechęć do dzieci są wskazaniami społecznymi, a nie medycznymi do przerwania ciąży, usłyszałem ciąg epitetów, szereg informacji o prawach kobiet. Czy my naprawdę mamy obowiązek realizacji każdej głupoty wymyślonej przez innych lekarzy?” – napisał. „W drugim miesiącu ciąży wzrok Tysiąc pogorszył się” – powtarzają do dziś dziennikarze. Jednak sugestia, że to pogorszenie wzroku miało związek z ciążą, jest niezgodna z wiedzą medyczną. I ośmiesza dziennikarzy, którzy powielają tę informację. Bo wystarczy podnieść telefon i zapytać któregoś z profesorów ginekologii lub okulistyki. Oni są naprawdę bardziej kompetentni od działaczek organizacji feministycznych i jednej niedouczonej lekarki rodzinnej. Łatwo sprawdzić, że oskarżenia pani Tysiąc są wyssane z palca. – Nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy urodzeniem dziecka a pogorszeniem się wzroku Alicji Tysiąc. To naturalny skutek choroby – mówi prof. Jerzy Szaflik, krajowy konsultant w dziedzinie okulistyki.

myśl na dziś
Zawsze rozumiałem modlitwę chrześcijanina jako miłosną rozmowę z Jezusem, której nie należy przerywać nawet w chwilach, kiedy fizycznie jesteśmy oddaleni od Tabernakulum gdyż całe nasze życie jest pieśnią utkaną ze zwrotek miłości ludzkiej zwróconej ku Bogu... a kochać możemy zawsze i wszędzie.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 435

piątek, 11 lipca 2008

[11 VII 2008] piątek, św. Benedykta z Nursji, opata i patrona Europy

stop abortion...
no, i karuzela się kręci... nie tak dawno sprawa Agaty, teraz medialni miglance oraz Federacja na rzecz Kobiet i Glanowania Rodziny żyją nowymi sprawami. Otóż, pani Tysiąc, która parę tysięcy już wydębiła za to, że lekarz uznał, że jej córka jest ważniejsza, niż jej oczy i nie zezwolił na przerobienie jej na strzępy, teraz domaga się pieniędzy za to, że red. naczelny Gościa Niedzielnego nazwał ją niedoszłą morderczynią.
Albo pani Alicja bardzo cierpi i miota się jak szalona, albo rzeczywiście wierzy w to, czym indoktrynują ją nie mniej okaleczone działaczki Federacji... Albo jedno i drugie. W świetle polskiego prawa człowiek przed narodzeniem jest człowiekiem, więc jeśli sąd uzna, że pani Tysiąc niedoszłą morderczynią nie jest, to znaczy że jakkolwiek sprawę Agaty udało się komunistom wygrać częściowo (zastosowano bowiem nową interpretację ustawy, wedle której czynem zabronionym są figle nastolatków i jako takie są podstawą do zabicia dziecka), to teraz pojadą po całości. Jak wiadomo sądy są niezawisłe.
Żarty się mnie trzymają, co?
Najgorsze zaś jest to, że wielu ludzi, którzy uważają, że wychodzą z pozycji katolickich, broni jakiegoś tam kompromisu. Pragnę im jasno powiedzieć, być może tego nie widzą albo widzieć nie chcą - wojna z kompromisem zaczęła się już ponad miesiąc temu. Jego dni są policzone.
A druga sprawa - kompromis jest sprzeczny z prawem naturalnym - pozwala na zabijanie niewinnych ludzi ze względu na to, że bez własnej winy zostali poczęci w wyniku gwałtu, kazirodztwa, lub figli nastolatków, oraz za to, że cierpią np. na zespół Downa (warunek eugeniczny w ustawie). Jednym słowem - gdyby kompromis obejmował jeden przypadek (w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia ma prawo decydować matka - czy chce się poświęcić, czy nie), można by go bronić. Inaczej - nie.
SerKozi
a SerKozi z Francji znowu się miota na rodzimego Prezydenta. Wczoraj dostałem zaproszenie na ślub do Paryża od koleżanki, ale widzę, że nie ma co jechać, jak tam się od Chriaca nic nie zmieniło! Najśmieszniejsze zaś jest to, że te ekscesy to wyraz przyzwyczajenia Zachodu do lokajskiej postawy Kwaśniewskiego, Geremka i Tuska... Proszę bardzo, jeszcze drodzy Panowie, jeszcze się czołgajcie, w końcu Polska to biedna panna na wydaniu, która musi się uśmiechać. Ciekawe, że w stosunku do Vaclava Klausa na takie jazdy nikt sobie nie pozwala...
Inna sprawa, to ta że konserwatyście Kaczyńskiemu brakuje trochę tego, co mężczyzna między nogami mieć powinien i ze względu na politykę wewnętrzną nie zdecydował się na jawne odrzucenie Traktatu od samego początku, przez co nawet Klaus ocenia jego deklaracje z rezerwą... Są chwile, gdy chcę być Czechem...
tąpnięcie?
na Onecie pismaki piszą o tąpnięciu na GPW... To chyba te same, które w lipcu zeszłego roku wieszczyły hossę do końca świata i jeden dzień dłużej... Nie wierzcie.
myśl na dziś
Wykorzystuj czas. — Nie zapominaj o wyklętym drzewie figowym. Przecież już coś robiło: wydawało liście. Jak i ty... — Nie mów mi, iż masz usprawiedliwienia. — Drzewu figowemu, gdy Pan do niego podszedł, by zerwać owoc, nie pomogło to — jak mówi Ewangelista — że nie był to czas na figi. — I na zawsze pozostało bezpłodne.
św. Josemaria Escriva, Droga, nr 354

czwartek, 10 lipca 2008

[10 VII 2008] ćvarteck

ekstrakcja...

dziś uciąłem włosy i usunąłem lewą, górną ósemkę... Jak na kapralagrzyzgie to dużo, więc zbieram się do spania...
WPC
jeśli ktoś ma jakieś refleksje w związku z Wakacyjnym Planem Czytelniczym - jestem ciekaw!
myśl na dziś
Dobrym będziesz tylko wtedy, kiedy potrafisz dostrzegać u innych dobre rzeczy i cnoty. – Dlatego też, kiedy musisz zwracać komuś uwagę, czyń to z miłością i w odpowiedniej chwili, bez upokarzania... również z myślą o poznaniu i o poprawieniu samego siebie w tym, na co innym zwracasz uwagę.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 455

środa, 9 lipca 2008

[9 VII 2008] środa, św. św. Męczenników Augustyna Zhao Rong i Towarzyszy

co jest?
wakacje są... część Czytelników już na Krecie, Korfu, albo Majorce... a pangrzyzga przed monitorkiem myśli powoli o urlopie od pisaniny, którą wytrwale ciągnie już od 5 października! Ach... długo już prawda? I pomyśleć, że powstało dotąd prawie 450 postów! Stachanow wymięka... No, ale chyba trzeba robić pińcet procent normy, bo nikt z Czytelników z okazji urodzin nie chciał kupić panugrzyzdze książki, o której pisał tutaj: http://maciejgnyszka.blogspot.com/2008/07/7-vii-2008-urodziny.html No, ale co poradzić?
Urlop jednak będzie, wyjeżdżam wprawdzie 19 lipca, a wrócę dopiero 20 sierpnia (gdzieniegdzie post się pojawi, jasne, ale na pewno nieregularnie - objadę w tym czasie Niemcy, Dolny Śląsk, Pomorze i Warmię), ale urlopować zacznę się chyba wcześniej...

wakacyjny plan czytelniczy
zanim się zurlopuję...

zachęcam każdego do poczynienia na wakacje WPC - Wakacyjnego Planu Czytelniczego. Po co? Ano po to, by nadrobić w końcu zaległości z całego roku i zająć się czymś innym niż pracą. Proszę nie uważać, że wakacje są po to, by poświęcić je na nicnierobienie... wakacje i odpoczynek polegać powinny - moim przynajmniej zdaniem - na zwiększonej ilości sportu i świeżego powietrza, oraz zajęciu się sprawami, na które nie ma czasu w ciągu roku, a są ważne. Rolę grają tu również duchowość i intelekt.

cztery dziedziny

proponuję podzielić zagadnienia na cztery dziedziny. Podział ten można rzecz jasna zmodyfikować do własnych potrzeb, ja zastosowałem taki, jak poniżej.

1/ duchowość i religia

tu znajdują się książki, zarówno z dziedziny samej duchowości, jak i doktryny Kościoła. Jeśli dbasz o zbawienie - zadbaj o tę dziedzinę. Jeśli chodzi o samą duchowość, polecam przede wszystkim Drogę Bruzdę i Kuźnię, św. Josemarii Escrivy, potem zaś: Przyjaciół Boga tegoż Autora oraz Rozważania ascetyczne ks. Canals.

Poza tym, zastanów się, czy przypadkiem nie jesteś lajkonikiem w którejś z poniższych dziedzin: Teologii, Dokumentów Kościoła czy Klasyki duchowości (szczególnie polecam św. Jana od Krzyża).


2/ światopogląd

tutaj mieszczą sie książki, które traktują o gospodarce, polityce, doktrynach politycznych. Głosujesz raz na cztery lata i pewnie zawsze jesteś skołowany... Może najwyższy czas poznać trochę politykę, rozważyć do końca spór interwencjonizm vs. wolny rynek, zamiast zasłaniać się niewiedzą, brakiem zainteresowania, czy gazetowymi sloganami. Jeśli głosujesz - to spełnij to profesjonalnie, inaczej szkoda fatygi.

Polecam Planowany chaos i Biurokrację Ludwiga von Misesa - jeśli chodzi o kwestie gospodarcze. Jeśli chodzi o inne sprawy - Michnikowszczyznę Ziemkiewicza i Wygnać Chrystusa - dość głośną ostatnio książkę o chrystianofobii w Europie.

3/ zawód i inwestowanie

na pewno coś studiujesz, lub zamierzasz, albo pracujesz zawodowo. Wspaniale, może powinieneś nauczyć się czegoś nowego w swoim fachu, lub spojrzeć na niego inaczej? Może nauczysz się nowego języka w wakacje? Pomyśl.

Inna sprawa - wciąż słyszysz o inwestowaniu, pieniądzach, cudach na kiju. Może warto się wziąć za te sprawy profesjonalnie, zamiast przepuszczać bezmyślnie pieniądze i narzekać na złodziejskie banki i wyglancowanych panów z Expandera, którzy nagonili Cię na górce na fundusze akcyjne... Wbrew pozorom - obecnie jest najlepszy moment na powrót na rynek... nie możesz kolejny raz nie wiedzieć z czym to wszystko się je. Wejdź na moje Pogadanki Inwestorskie, kup może jakąś książkę na temat inwestowania. To żadna alchemia, trzeba się tylko postarać i chcieć coś zrozumieć... Jeśli masz pytania, a wstydzisz się ich zadać w komentarzu - napisz do mnie maila, adres na pasku z prawej strony bloga.

Na początek polecam Ci przede wszystkim Biednego i Bogatego Ojca R. Kiyosakiego (wiele osób zwariowało na punkcie tej książki) oraz Inwestowanie pieniędzy w praktyce, Poradnik dla początkujących inwestorów. Za darmo nie nauczysz się nic, chyba że będziesz ryzykował własnymi pieniędzmi - na błędach popełnianych w takich warunkach człowiek może nauczyć się dużo.

Do roboty.

4/ literatura
prawda, że nie ma na to czasu w ciągu roku? Zatem do roboty - podobnie jak z innymi dziedzinami. Bierz się za Gringo wśród dzikich plemion Cejrowskiego, Opowieści z Narni, czy wspaniałe, ale zapomniane powieści Zofii Kossak-Szczuckiej: Krzyżowców i Króla trędowatego.
miłej lektury!

spekulacja, manipulacja
czy tylko ja odnoszę wrażenie, że słowa typu spekulacja i manipulacja w mediach i na co dzień używane są bez zrozumienia tego, co opisują? Temat rzecz jasna w przyszłości rozwinę, ale zastanówcie się nad tym już dziś...


myśl na dziś
Nie zaniedbuj praktyki braterskiego upominania, która jest oczywistym dowodem nadprzyrodzonej cnoty miłości. To kosztuje! – wygodniej jest nie wtrącać się; wygodniej, ale daleko od nadprzyrodzoności. – I z tych uchybień będziesz zdawał sprawę przed Bogiem.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 146


wtorek, 8 lipca 2008

[8 VII 2008] wtorek... spotkania!

śpim!
dziś dzień pełen spotkań... nadrabiam zaległości i z nóg padam. Dużo nie napiszę, w głowie się kłębi, a już późno! Śpijcie dobrze żabki... a jako myśl na dziś, proponuję List od Prałata na lipiec - nie chcę nic mówić, ale został wydany w moje urodziny. W zeszłym roku prezent od Papieża w postaci motu proprio Summorum pontificum, w tym roku - prezent od Prałata! Super.
"Panie, co chcesz abym uczynił?"
Prałat zachęca nas do rozważania na modlitwie przykładu św. Pawła i oddania się do dyspozycji Bogu.
07 lipca 2008

Najdrożsi: niech Jezus zachowa moje córki i moich synów! Pisząc do was te słowa, odczuwam w sercu silną potrzebę, by dziękować Bogu za dobra, jakich nam udziela. 26 czerwca ponownie byliśmy świadkami, jak nabożeństwo do św. Josemaríi rozszerza się na cały świat. W kilkudziesięciu krajach obchodzono święto naszego Ojca i w niezliczonych miastach tego dnia odprawiono Mszę św. na jego cześć. Dzięki temu duch Opus Dei dociera do większej liczby osób, do nowych środowisk, pomagając chrześcijanom spotkać i kochać Boga w zwyczajnych sytuacjach własnego życia.
(...)

poniedziałek, 7 lipca 2008

[7 VII 2008] impreza urodzinowa...

IMPREZY U GRZYZGI wprawdzie nikt nie nagrywał, ale na YouTube'ie jest coś podobnego. Ruskie to się jednak bawić potrafią!



[7 VII 2008] urodziny...

to już 22 lata temu!


tak się składa, że... prawie równo 22 lata temu, moja Mama ocknęła się ze snu w szpitalu na Saszerów, dokąd trafiła na trzy tygodnie przed planowanym porodem. Ocknęła, pomyślała, że coś tam zaczyna się ruszać na dole, wstała z łóżka i powiedziała lekarzowi z porodówki, że chyba rodzi. Przytomny lekarz podjechał z łóżeczkiem i hop-siup bęc-łup o godzinie 16:00 bęcnąłem sobie zamiast na podłogę (lekarza muszę odnaleźć i podziękować za przytomną interwencję!) - na łóżeczko. Wprawdzie obojczyki sobie połamałem tarmosząc się i wychodząc z łona na gwałt, ale to nic - szybko mi się pogoiły. Był poniedziałek - tak, jak dziś.
Z tej przyczyny - proszę Szanownych o modlitwę w mojej intencji.



napisałem o tym wiersz...
proszę mnie tu nie posądzać o uczuciowość pensjonarki, ale napisałem o tym parę lat temu wiersz:



***[teraz jest tam blok]
Mama siedziała pod drzewkiem
i płakała



jutro byłem już ja
ze złamanym obojczykiem



Ale teraz jeszcze mama siedzi i płacze
pewnie była z tatą na mszy
w kościele za ulicą
czytała ogłoszenia parafialne
pisane na maszynie przez proboszcza
na których każdy znak jest wyciśnięty siłą śmiesznego pałąka z literką na końcu
i jeszcze słychać było stukanie i fioletową kalkę



Bo najpierw była niedziela
a w poniedziałek już ja



Najpierw była kartka zapisana przez księdza proboszcza
potem moja tabula rasa pisana wspólnie
ale też po ciemku i z krzyżem na dębowym biurku i książkami w regale



prezend
jeśli ktoś z Czytelników chciałby zrobić mi prezent - bardzo chętnie dostałbym poniższą książkę... Można ją zamówić jako e-book'a a mnie przesłać link do niego. Oczywiście zaraz potem poinformuję, że już ktoś kupił, żeby nie dostał miliona linków...



Poza tym - niech każdy z dzisiejszej okazji zastanowi się, czy by przypadkiem nie mógł pomóc w promocji i wsparciu bloga. Jako inspiracja niech posłuży banner na końcu posta oraz pytanie, czy nie ma ktoś dostępu do stron internetowych, gdzie można by wrzucić link, bądź banner. W razie czego czekam na maile!



kino domowe - przygody Maciusia Ślimaka


a oto co znalazłem na dzisiejszą okazję:



[7 VII 2008] poniedziałek...

na dobry początek dnia...:


Joanna Najfeld vs. Jacek Adler w WSI24
Załadował: proj-chem


niedziela, 6 lipca 2008

[6 VII 2008] niedziela, Tinky-Winky strikes back!

Tinky-Winky a sprawa polska
pamiętam, że w zeszłym roku, gdy przygotowywałem projekt Centrum Rekreacji Rodzinnej w Konstancinie, a równolegle działa się zadyma z ówczesnym RPD - p. Sowińską, wpadłem na pomysł by wrzucić na planszę projektową Tinky'ego-Winky'ego. Jak pomyślałem, tak zrobiłem - zabrałem się za poszukiwania. No, i odnalazłem zdjęcia Tinky'ego z telewizorni oraz z... parad ruchu LGTB (Lesbian-Gay-Trans-Bisexual) w USA. Szybki sercz w internecie i okazało się, że logo organizacji Gay Pride (Duma Gejowska) to... fioletowy trójkącik. Jeszcze dalszy sercz - okazało się, że parlament Wielkiej Brytanii prowadził śledztwo ws. szkodliwości Tinky'ego-Winky'ego dla dzieci po tym, jak niejaki Falwell z Wysp ogłosił, że Tinky to podejrzana postać.

Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że jestem prowokatorem, kułakiem, spekulantem i chcę na siłę zdobyć popularność, a poza tym jestem psem łańcuchowym Kaczyńskich i bezrobotną babcią z wsi pod Lublinem, która modli się co wieczór do o. Rydzyka.

Pamiętacie tę zadymę? Zaczęło się od tego, że Sowińska powiedziała w wywiadzie dla Wprost, że dostała wiadomość, że postać ta może szkodzić dziecięcej psychice, gdyż cierpi w oczywisty sposób na zaburzenia płciowe, w związku z czym zleci zbadanie sprawy swoim psychologom. Wszczął się jazgot i jak zwykle u nas - dyskusja nie na temat.

Ja sobie pomyślałem - Fajnie, babka robi to, za co jej płacę w podatkach.

Po tym, gdy odkryłem, że Tinky jest od lat bożyszczem środowisk homoseksualistów, spytałem znajomego, który był wówczas wysoko postawiony w Polsacie, w redakcji Wydarzeń, czy puszczą newsa o tym, że coś w tym jednak jest. Odpowiedź była krótka: Chyba oszalałeś! Niusy na ten temat mają robić z Sowińskiej wariatkę i uderzać w rząd. Nawet gdybym zrobił materiał, nikt tego nie puści. Jak to śpiewał Kazik: One day, telewizja kłamie...

przegląd zdjęć




Nowe Pogadanki Inwestorskie

przy okazji polecam najnowszą Pogadankę, czwartą z kolei: http://pogadanki-inwestorskie.blogspot.com/2008/07/6-vii-2008-pogadanka-nr-4-wydatki.html

sobota, 5 lipca 2008

[5 VII 2008] 1. sobota miesiąca, dwoje św. patronów!

Pogadanki zapraszają...

Na Pogadankach Inwestorskich pojawił się nowy wpis, tym razem wprowadzający nową książkę miesiąca. Pogadanki Inwestorskie nr 4 na wykończeniu - pojawią się jutro. Temat?

Wydatki - zagrożenia




piątek, 4 lipca 2008

[4 VII 2008] dobranoc...



na dobry sen...

[4 VII 2008] 1. piątek miesiąca, św. Elżbiety Portugalskiej

na Kresach wrze...
proszono mnie o reakcję w tej sprawie, chodzi o Polaków na Kresach, a konkretnie na Wołyniu. Jak widać... historia się nie skończyła. http://ostrog.blox.pl/2008/06/Donos-na-Wolanie-z-Wolynia.html tak jak u nas weterani SB są nadal aktywni, tak na Wołyniu, weterani UPA...
gen. Grot-Rowecki
ostatnio minęła 65. rocznica wydania Niemcom gen. Grota-Roweckiego. Wielka to postać, bohater tej rangi co rotm. Pilecki i wielu, wielu innych... Nie mam zamiaru się na temat Generała rozpisywać, bo i sam specem od Jego biografii nie jestem, ale tutaj można sporo przeczytać na ten temat: http://www.grot.rowecki.prv.pl/

pangeremek autorytarnie
tymczasem, w naszych czasach mamy zgoła innych bohaterów. Taki np. prof. Geremek. Najmądrzejszy z mądrych. Oznajmił ostatnio miód z ust swych sącząc, iż organizowanie referendów (takich jak np. to ws. Traktatu z Lizbony) jest niedemokratyczne. Dlaczego? Dlatego, że Lud nie wie na temat czego wydaje opinię. Radą jest więc jedno - pangeremek z panemmichnikiem i paroma innymi Mędrcami Syjo... eee, Brukseli, będą decydować o legislacji i kierunku, w którym podąży rzeczywistość. Wspaniale.
Już się cieszę... na mój wyjazd do Paragwaju.
Swoją drogą, ciekaw jestem kiedy ów mędrzec złoży w końcu oświadczenie lustracyjne, bo przyznam, że nie bardzo mi się uśmiecha utrzymywanie faceta w Brukseli, który nie przestrzega prawa ustanowionego przez moich utrzymanków z Wiejskiej...
Ponoć dokumenty Stasi z Instytutu Gaucka czekają na ujawnienie.
panmaleszka
panmaleszka w końcu wyleciał z hukiem z Aborczej. Szczerze powiem, że nie wierzę Jarosławowi Kurskiemu utrzymującemu, że o niczym nie wiedzieli, że nie było dla nich wiadome to, że Maleszka pisuje do ich gazecinki pod pseudonimem elem. Ele-mele-dudki...
W obecnym Najwyższym Czasie! (numer podwójny) można poczytać fragmenty jego antylustracyjnych tyrad - http://www.nczas.com/

pankaczyński i pansarkozi
nie wiem, czy wiecie, ale mamy w Europie demokrację. Tzn. tak mówią ci, którym płacimy za to, żeby to mówili, tj. politycy i ich piewcy ze szmatławców. Zastanawiało mnie skąd to parcie na Kaczyńskiego, by podpisał traktat, który upadł po referendum w Irlandii... Pomyślałem, pogadałem z kolegą... przypomniało mi się, że Barosso (szef Komisji Eurpejskiej) powiedział, że dają Irlandii kilka tygodni na przedstawienie stanowiska co dalej (jak to co dalej - Komisja jest od tego, by to określać, lud opiniuje!), że referendum będzie można powtórzyć... zaraz, zaraz... gdzie ja jestem? Matrix.
No i już wiem: traktat wprawdzie upadł, ale jeśli wszystkie kraje ratyfikują martwy Traktat, to... gdy powtórzy się referendum w Irlandii - będzie można zrobić im wodę z mózgu i wywrzeć taką presję - Paćcie, inne kraje ratyfikowały, tylko wy jesteście ciemnym ludem i stajecie okoniem! Zgódźta się! - że im się w głowach od tego poprzewraca...
Obawiam się jednak, że Prezydent pisemko ratyfikuje, bo go Donek czymś przekupi... Sprzeciw może okazać się więc koniunkturalny.
W Czechach i Niemczech Trybunały Konstytucyjne analizują zgodność Lizbony z ich konstytucjami... a u nas... nawet nie było referendum. Hahahaha... Pozwólcie, że zacytuję Stanisława Piaseckiego, o którym esej Piotra Lisiewicza przeczytałem dziś w Niezależnej Gazecie Polskiej (http://www.niezalezna.pl/):
(...) staliśmy się terenem hulania przeciągów: raz po raz przez to, czy tamto okienko wpada jakaś idejka, czy "izm" i przez kilka lat grasuje niczym epidemia. A przy stolikach kawiarnianych duma rozpiera piersi: jesteśmy tacy sami jak Europa. Bardzo być może; tylko jesteśmy w tej szablonowej europejskości zabójczo średni (Prosto z mostu, 1938, nr 1)

Gloria24
miło mi poinformować, że... stałem się partnerem księgarni Gloria24! Prócz Tolle et Lege (http://www.tolle.pl/?pp=357) jest to już druga księgarnia religijna, z którą nawiązałem współpracę. Teraz tyle wspaniałych książek będę mógł Wam polecić...! Ho ho!
Przejrzyjcie wstępnie ofertę: http://www.gloria24.pl/?a=002165 ja tymczasem jutro podam tytuły, które szczególnie polecam do Planu Czytelniczego na Wakacje!

regularnie, regularnie
hmmm... sytuacja na giełdzie jest rzekłbym - tragiczna. Wielu ludzi potraciło już wiarę... z TFI wycofano bardzo dużo środków... perspektywa za oceanem nie wygląda dobrze (mają już 5,5% bezrobocie, wojna z Iranem wisi na włosku, ropa droga ekstremalnie). We Wrocławiu już ponoć jedno samobójstwo związane z niepowodzeniami inwestycyjnymi miało miejsce.
Co ja na to? Szczegóły będą w Pogadance nr 5 (http://pogadanki-inwestorskie.blogspot.com/), ale z grubsza wygląda to tak: im częściej słyszycie o krachach, samobójstwach, wysokim oprocentowaniu lokat, nieopłacalności inwestowania w akcje, etc. - tym bardziej przygotowujcie pieniądze do inwestycji. Gdy irracjonalność inwestowania będzie na tyle oczywista, że pani w mięsnym będzie o tym przekonana... zabierajcie się za ostre, choć stopniowe zakupy! Gdy ta sama pani poinformuje Was po jakimś czasie, że postanowiła wejść na rynek i kupiła fundusz w Expanderze, bo tera to na funduszu majo oprocentowanie 50% rocznie - przygotowujcie się do opuszczenia rynku.
Obecna sytuacja jest sytuacją wymarzoną dla każdego, kto zamierza zacząć inwestować. Tyle powiem. Wszelkie wieloletnie polisy inwestycyjne (ostatnio dowiedziałem się o najnowszym tego typu produkcie ze stajni Generali... tak niskich opłat i rzadkich funduszy w ofercie jeszcze na rynku nie widziałem - gdyby ktoś chciał informacje, niech pisze do mnie maila), Plany Systematycznego Oszczędzania, czy Supermarket Funduszy Inwestycyjnych mBanku - właśnie teraz powinny być rozchwytywane przez tych, którzy rzeczywistość rozumieją.

TokFM
dziś przez przypadek posłuchałem tej rozgłośni... i dowiedziałem się od dra politologa (nazwiska nie pomnę - Jabłecki, Jabłczyński, Jabłkowski - coś w tym guście), który odwiedził studio z prof. Leną Kolarską-Bobińską, że Tuscu poszedł po rozum do głowy i zaczął twardo negocjować z USA ws. tarczy antyrakietowej, bo takiego partnera, co to tanio skóry nie sprzedaje - takiego tylko się szanuje.
Nooo... jasne. Gdy Kaczyński negocjuje - potrząsanie szabelką, ośmieszanie Polski, etc. Gdy Tuscu z rozkazu Merkelowej udaje, że twardo negocjuje (linia Europy i UE jest antyamerykańska, więc Donek inaczej robić przecież nie może) - wtedy jest dobrze, mądrze.
Paplanina tego dra i prof. Kolarskiej-Bobińskiej... żenująca. Ot, odgrzewanie emocji wykształciuchów sprzed wyborów.

urodziny
a ja 7 lipca obchodzę urodziny! Które? Proszę głosować w ankiecie... ciekaw jestem jakie będą jej rezultaty - przecież nie wszyscy Czytelnicy znają mnie osobiście. Gdyby ktoś z okazji urodzin chciał wesprzeć bloga i jego twórcę - polecam banner pod postem, albo maila do mnie!

myśl na dziś
Nie miej ducha zaściankowego. — Poszerzaj swe serce, aż stanie się uniwersalne — „katolickie”. Nie trzepocz skrzydłami niczym kura, skoro możesz wzbić się wysoko jak orzeł.
św. Josemaria Escriva, Droga, nr 7 (książka do kupienia tutaj)

czwartek, 3 lipca 2008

[3 VII 2008] czwartek, święto św. Tomasza Apostoła

zatroszczę się...
o moje żabki czytelnicze już od jutra. Skończyliśmy bowiem kurs tańca z Oleńką, więc wieczory będą wolne, a i do Warszawy mniej jeździć będzie trzeba, bo sprawy indeksów, wpisów, zapisów, praktyk, etc. - skończone. Ufff...
Do skomentowania jest sporo (dużo się ostatnio dzieje), a i Pogadanki Inwestorskie (http://pogadanki-inwestorskie.blogspot.com) muszą zostać nadgonione! Jednym słowem - trochę niedługo popiszę!
kurs skończony
drugi kurs tańca dla nowożeńców w Rivierze - ukończony! Jesteśmy bezapelacyjnie lepsi, niż rok temu. Jeszcze dwa kursy do teoretycznej daty ślubu, więc w godzinę W (jak wesele) będziemy tańczyć jak zawodowcy!
Bloomberg jest nasz
starzy Czytelnicy na pewno pamiętają sprawę! Pananikl, nasz stały Czytelnik przeniknął do centrali Bloomberg'a w Londynie, gdzie rozpocznie pracę. Jednym słowem - cynki w sprawach rynkowych mamy teraz zapewnione... www.bloomberg.com
jazda, jazda...
do Warszawy jechałem dziś dwaipółkrotnie dłużej niż zwykle, bo... najpierw jakiś pan postanowił zginąć na torach (poproszę o modlitwę w jego intencji), później zaś pewna dama postanowiła zemdleć. Ciężki dzień jednym słowem.
Proszę pić dużo wody!
myśl na dziś
Chrystus oczekuje wiele po twojej pracy. Ale musisz iść na poszukiwanie dusz, jak Dobry Pasterz wyszedł za setną owieczką; nie czekając, aż cię zawołają. Skorzystaj z pomocy swych przyjaciół, aby czynić dobro dla innych: Nikt nie może czuć się spokojny — powiedz to każdemu z osobna — przy takim życiu wewnętrznym, które gdy siebie napełni zacznie promieniować na zewnątrz żarliwością apostolską.
św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 223

środa, 2 lipca 2008

[2 VII 2008] środa

miły dzień

dziś środa... a jak co środę - wizyta w Empiku i kupno Gazety Polskiej i Najwyższego Czasu!. Wiele nam się ostatnio poujawniało, co? Kilku TW się objawiło... robi się ciekawie. No, nic - Wam polecam podobne zakupy, a sam uciekam zaraz do Warszawy!

czy ktoś czytał?
miał ktoś okazję poczytać wygłupy prof. Sadurskiego we wczorajszej Rzeczpospolitej? Ominęło mnie też ostatnio inne piśmidełko - artykuł Wandy Nowickiej w Rzepie, w którym dla odmiany odkrywamy, że za wszystko winien jest Kościół! Ma ktoś może link? Był pod koniec czerwca.

świat w obronie IPN
Adamie Michniku, atakuj ich!
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=1777551

wtorek, 1 lipca 2008

[1 VII 2008] wtorek, św. Ottona

co ja robię?
sporo ostatnio - trzeba latać za wpisami, na PW, na UW, taki papierek ws. praktyk wypełnić, a to inny znowu... Oj, widać ile tu do zracjonalizowania, ulepszenia na tych uczelniach. Prócz tego - Oleńka wciąż na praktyce stomatologicznej, a na wieczór - tańczymy na kursie tygodniowym w Rivierze (www.taniec.net). Jednym słowem - zostaje mało czasu na sprawy blogowe... Nie martwcie się jednak - spowolnienie po okresie wzmożonej aktywności przyjść musiało, powoli zbieram myśli... i pospadacie z krzeseł w odpowiednim czasie!
matriarchat
czy tylko ja twierdzę, że systemem panującym w Polsce jest matriarchat a największym problemem społecznym na skalę krajową jest nadaktywność płci żeńskiej w kwestii ustanawiania standardów i wychowywania?
oburzanie się...
co stanowi główne zajęcie michnikowszczyzny? Oburzanie się i bicie się w piersi. Zobaczcie ileż oni listów autorytetów, które wyrażają oburzenie zdążyli napisać... Już i TW Ketman i TW Ala pisali i podpisywali się przeciwko lustracji... i inni, i inni. Owczy pęd.
Wiem, że piszę enigmatycznie i być może niezrozumiale, ale to ze zmęczenia i braku czasu. Kiedyś to rozjaśnię.
bronimy Lecha!
dostałem od Michała na urodziny zdjęcie Michnika w ramce opakowane w Aborczą. Co roku zresztą bije on (Michał) na głowę innych ofiarodawców pod względem niskonakładowości i pomysłowości. Na tym numerze GazWyb-u widniał napis: Bronimy Lecha!
No, tak - ponad dziesięć lat temu na Lecha pluli, że bolszewik i dyktator, a teraz bronią... Ciekawe. Podobnie jak z Generałem, prawda?
Coraz głupiej nam się robi w sferze medialnej i rządowej, tyle powiem.
Wyborcza rusza też z cyklem indoktrynującym nt. historii Lecha Wałęsy. Super - niech wiedzą wykształciuchy wreszcie co mają myśleć, bo odkąd Maleszka psim swędem się wyniósł, a Gontarczyk z kolegą walnęli prawdą po oczach - zamieszanie się wdarło do baraku.
dzień skupienia
dobrym zwyczajem, który wziąłem od św. Józefa Sebastiana Pelczara, jest zwyczaj robienia co miesiąc, pod koniec, dnia skupienia, podczas którego człowiek więcej czasu poświęca na modlitwę oraz namysł nad tym, jak minął miesiąc i wyznaczenie celów na kolejny.
Także i Wam to polecam. Jeśli ktoś szuka porządnej lektury duchowej, nie może lepiej trafić, niż tu: http://www.tolle.pl/katalog/escriva?pp=357
Jutro zaś napiszę o Planie Czytelniczym...
myśl na dziś
Nie wiesz, czy to spadek kondycji fizycznej czy rodzaj wewnętrznego zmęczenia, czy obie rzeczy na raz... Walczysz bez walki, bez troski o autentyczną poprawę, abyś mógł zarażać dusze radością i miłością Chrystusa. Chcę ci przypomnieć jasne słowa Ducha Świętego: tylko ten zostanie uwieńczony koroną zwycięstwa, kto walczył legitime — prawdziwie, mimo wszystkich trudności.
św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 163

ciekawostki:

Pierwsze w Polsce profesjonalne szkolenie giełdowe!
Aktualny PageRank strony maciejgnyszka.blogspot.com dostarcza: Google-Pagerank.pl - Pozycjonowanie + SEO