sobota, 30 sierpnia 2008

[30 VIII 2008] po robocie, przy sobocie

bieganinka
dziś z Oleńką i Jej Mamą bieganinka po Warszawie - przez 7 godzin pokazałem dość dużo, choć rzecz jasna - dałoby się więcej. Przy okazji - moje trzecie podejście do Muzeum Powstania Warszawskiego (tym razem zakończone bytnością!). Wrażenia - potwierdzam setki tysięcy entuzjastycznych głosów z Polski i zagranicy.
Z Oleńką - zgadza się. Czuje się bardzo dobrze, może już jeść i w nagrodę dostała weekendową przepustkę ze szpitala. W poniedziałek tomografia komputerowa jamy brzusznej, potem ewentualnie gastroskopia. Jednym słowem - wszystko idzie najwyraźniej ku dobremu.
Zmęczony jestem jak pies Pluto, więc powiem tylko, że...
...Pogadanka gotowa!
Pogadanka Inwestorska nr 6 jest gotowa! Tym razem o etycznym inwestowaniu. Ufff... padam z nóg. W poniedziałek ciąg dalszy bloga. A będzie i o polityce, i o umieraniu z głodu, i o Kaczyńskim... i o płaceniu kary w tramwaju ZTM!

czwartek, 28 sierpnia 2008

[28 VIII 2008] literatura motywacyjna - hochsztaplerzy?

przeklejam dzisiejszy post z Pogadanek Inwestorskich, który - jak mniemam - może zainteresować szersze grono odbiorców...
książki, książki...
Pogadanki Inwestorskie dostały dziś maila od Wydawnictwa Złote Myśli. Napisano w nim, że do 6 września trwa specjalna promocja - polegająca na tym, że dwa motywujące e-booki dostaje się po psiej cenie, a do tego jeszcze dwa kolejne gratis. Pogadanki zaciekawione weszły... rozejrzały się po stronie... i mówią, co następuje - bo twierdzą, że temat jest ważny.
wybierz sukces
Rzeczoną stronę znaleźć można łatwo: Wybierz Sukces. Po wejściu, słyszymy i widzimy Sebastiana Schabowskiego, który opowiada nam cuda na kiju o tym, jakimi milionerami stać się możemy, jeśli kupimy te książki... Brzmi i wygląda to trochę kiczowato, ale Pogadanki postanowiły sprawę zbadać i obejrzały także filmiki biograficzne autorów obu e-booków. Czasem uśmiechały się pod nosem, czasem prychały ze śmiechu... zresztą spróbujcie sami.
pytanie
pytanie, które się nasuwa, brzmi: i co z tym zrobić? Kupować, czy nie kupować? Pogadanki z natury są zadziorne i chętnie by sprawę skwitowały jakimś rubasznym żartem, ale tym razem doszły do odmiennego wniosku. Otóż, jak już na tych łamach było napisane, istnieje pewien typ literatury motywującej, którą tu nazywamy nakręcającą. Pionierami w tej dziedzinie są Brian Tracy, Robert Kiyosaki i inni. Promocja dotyczy - jak się okazało po przesłuchaniu filmów na temat autorów - e-booków napisanych przez polskich wychowanków tych tuzów (dochodzi jeszcze do tej plejady paru innych). Pogadanki uznały, że to dość ciekawe - obejrzeć sobie twórczość polskich klonów amerykańskich mitycznych pierwowzorów.
Czy jest w tym coś złego? Nie ma, ale może. Otóż, człowiek nieposiadający odpowiedniej formacji (o co chcą zadbać właśnie Pogadanki) po lekturze tego typu książek w 99% przypadków staje się w nieuporządkowany sposób przywiązany do pieniędzy. Staje się chciwy, a to grzech. Kluczem jest odpowiednia formacja - wówczas książki Tracy'ego, Kiyosaki'ego, czy wspomniane na początku e-booki nie są niebezpieczne. Wówczas po prostu motywują.
czy da się inaczej?
można zapytać, czy przypadkiem katolik par excellance nie jest w stanie na gruncie wiary i powołania do świętości dojść do odpowiedniego stopnia motywacji w działaniach ekonomicznych? Z pewnością jest - dzięki Łasce. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by nabierać otuchy także poprzez lekturę książek tych, którzy pewną drogę już przeszli. Podobnie, ale niezupełnie, jest z żywotami świętych. Tu jednak, w literaturze motywacyjnej, nie szukamy paradygmatu (wierzę, że daje go doktryna, a być może rozjaśniają Pogadanki) - ale praktycznych, czysto technicznych wskazówek.
Tak, jak inżynier może nie potrzebować do dobrej pracy niczego poza świadomością powołania do świętości (siła pisał na ten temat Patron Pogadanek - św. Josemaria Escriva), ale po obejrzeniu kolejnego budynku zagranicznego kolegi, czy przejrzeniu wyjątkowo dobrego projektu - do własnej pracy zabiera się z nową inspiracją.

no to co - polecacie? Polecamy!

w związku z tym - z zaznaczeniem wagi formacji - Pogadanki Inwestorskie oficjalnie udzielają Warunkowego Pogadankowego Imprimatur pozycjom takim, jak:

















i wielu innym, które jeszcze zostaną tu omówione. Wiedzą bowiem Pogadanki jak nikt (a powiedzą jeszcze o tym przy innej okazji), że największą przeszkodą w aktywności ekonomicznej są dla ludzi... oni sami. Jak zresztą w każdej dziedzinie - doktryna o grzechu pierworodnym także na tym polu znajduje smutne potwierdzenie.
zaś w najbliższą sobotę...
najprawdopodobniej nowa Pogadanka - tym razem zaczynamy temat-rzekę: inwestycje...



[28 VIII 2008] czwartek, wspomnienie św. Augustyna

pan Zarzeczny

W Najwyższym Czasie! pisze sobie taki pan nazwiskiem Zarzeczny. Czasami mniej, czasami bardziej dowcipnie. Szkoda, że tak naprawdę z konserwatyzmem - poza wyśmiewaniem lewackich absurdów - wiele wspólnego chyba nie ma. Sądzę tak dlatego, że nie jeden już raz stał się dla mnie gorszycielem. Opowiadania, nawet jeśli rubaszne i śmieszne, o tym jak to kopulował za płotem jednostki z przechodzącymi dziewczynami, gdy odbywał służbę wojskową... po prostu gorszą. I nie wiem po co pana Zarzecznego trzymają w NCz!.

Konserwatyzm bez moralności, to dwulicowość... proszę przypomnieć sobie wczorajszą Ewangelię o grobach pobielanych. Z zewnątrz ładne - w środku kości, gnój i plugastwo. Pan Zarzeczny to chyba nawet grób niepobielany - sprawia wrażenie, jakby nie miał z tymi sprawami problemu...

co tam na KULu?

miałem napisać o tym znacznie wcześniej, ale nie zdążyłem. Otóż, na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim zorganizowano Dni Kultury Chrześcijańskiej, na których dyskutantami były takie gwiazdy pobożności i cnót heroicznych, jak Manuela Gretkowska, Jacek Żakowski i inni heretycy, tudzież schizmatycy.

W sytuacji, gdy chrześcijaństwo ze swoją kulturą (mowa tu o chrześcijaństwie par excellance, czyli katolicyzmie) leży od dekad zgnojone i obumiera... gdy kraj katolicki oznacza 7% katolików na populację... oni robią sobie jaja i pytają tych, których mają nawracać o to, jaki Kościół być powinien.

Po co? Chyba sam Rektor raczy nie wiedzieć... tacy na KUL mówię nie.

A w związku z powyższym polecić mogę tylko książkę Dietricha von Hildebrandta:



zajmujmy się polityką

wbrew pozorom, teraz jest najlepszy czas - w połowie kadencji - na to, by zajmować się polityką. Przejrzyjmy partie polityczne i ich programy w trakcie realizacji, skonfrontujmy teorię z praktyką. Zajmijmy się odpowiedzią na pytania: Jakiego państwa chcę? Jakie ma ono sprawować funkcje w których dziedzinach? Jak te cele zrealizować? Co odpowiada w pełni mojemu światopoglądowi?

Zostawianie tego typu rozważań na kampanię wyborczą... to głupota. Kampania jest czasem, w którym większość decyduje impulsywnie pod naciskiem reklamy, którą partie opłaciły z pieniędzy tej większości, co sobie zagwarantowały przebywając w Parlamencie... Tak, moi mili - kilkuset panów w garniturach umówiło się, że ustalą, żebyśmy płacili im za to, aby oni nas przekonali w kampanii, żebyśmy na nich głosowali po to, by oni nadali sobie jeszcze więcej prerogatyw, dzięki którym ochronią nas przed niebezpieczeństwami, które sami tworzą... I jeszcze umówili się, że innych partii wspierać nie można za bardzo (wielokrotność iluś tam średnich krajowych rocznie od jednej osoby), a i one pieniędzy z budżetu nie dostaną, tylko ich własne partie. Dobre, co?

Bagsik by takiego oscylatora nie wymyślił...

Poniżej dwa filmy - proszę obejrzeć uważnie, rozsiadłszy się wygodnie w fotelu.



myśl na dziś

Przepisuję z pewnego listu taki przykład tchórzostwa, którego nie należy naśladować: "Oczywiście, dziękuję Ojcu bardzo za pamięć o mnie, ponieważ potrzebuję wielu modlitw. Lecz byłbym wdzięczny, gdyby Ojciec modląc się do Pana, aby uczynił mnie apostołem, nie starał się Go prosić, żeby wymagał ode mnie poświęcenia mojej wolności''

św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 11


wtorek, 26 sierpnia 2008

[26 VIII 2008] wtorek, Matki Boskiej Częstochowskiej

co robię
Oleńka wciąż w szpitalu na obserwacji - czuje się lepiej, być może wystarczy tylko antybiotyk w kroplówce i będzie po wszystkim. Biedna nie jadła nic od dwóch dni... od dziś może już pić - jutro przywiozę Jej najpyszniejsze soki (a jakże!).
Dziś od rana w szpitalu, potem obiad tamże (przy okazji pragnę polecić restaurację Joker w Szpitalu Klinicznym AM przy ul. Banacha...) i Msza św. w kaplicy o 15:00. Wyjątkowe miejsce jak na Mszę - przeżywa się o wiele wyraziściej (chociaż to Novus Ordo...). Pan Jezus wydaje się być o wiele bliższy, przynajmniej w percepcji. Później wróciliśmy do domu i do wieczorka praca na MISH - do pracy rocznej, która już jest na wykończeniu. Jutro powtórka, z tym, że najpewniej zabiorę laptopa do szpitala i pod parasolem sobie z Oleńką posiedzimy, a ja dokończę pisanie.
co warto...
obserwując niektórych pacjentów, oświadczam, co następuje! Otóż, warto - polecam to każdemu Czytelnikowi - przejść się od czasu do czasu na izbę przyjęć do któregoś ze szpitali, albo zapisać na wolontariat i pomagać chorym. Po pierwsze - zrozumie się lepiej jaką głupotą i igraszką jest większość własnych spraw. Po drugie zaś odrzuci człowiek brednie XX-wiecznej subkultury śmierci... i doceni rodzinę - i zapragnie ją posiadać. Bez rodziny, nawet mając pieniądze - wierzcie mi - można zdechnąć na korytarzu jak bury pies.
A jeśli ogolone wszędzie panie z Vivy i Wysokich obcasów oraz panowie z Logo i Hustlera tego nie kumają, to niech w końcu zakumają, bo i takich widuję na korytarzach... Zgniecionych, skwaszonych, bez plastikowego blasku, wystraszonych.
Polecam też przejrzenie Jasnogórskich ślubów narodu, które dziś zresztą były odnawiane w wielu parafiach... to jest program na dziś! Do roboty, szkoda życia na duperele i pogoń za niczym. Rodzina na wzór Świętej Rodziny, pełna chrześcijańskich cnót - jedyne wyjście. Każde inne to kiepski Ersatz.
Pogadanki Inwestorskie
być może nie wszyscy wiedzą, ale piszę jeszcze w internecie Pogadanki Inwestorskie (http://pogadanki-inwestorskie.blogspot.com). Proszę o pomoc w ich rozreklamowaniu - po napisaniu pięciu i zebraniu kilkunastu recenzji, widzę że gra jest warta świeczki, dlatego chciałbym mieć więcej użytkowników, więc kto mógłby je przejrzeć i ew. zarekomendować znajomym, albo omówić na jakimś forum internetowym - będę wdzięczny.
Poleca się czytanie od Wprowadzenia - dla dobrego zrozumienia paradygmatu, który propaguję. Szerokim łukiem dochodzimy do zagadnień szczegółowych, więc będzie - mam nadzieję - jeszcze ciekawiej.
myśl na dziś
Widzę twój Krzyż, Jezusie mój, i cieszę się z Twojej łaski, gdyż nagrodą za Twą Mękę stał się dla nas Duch Święty... I oddajesz mi się codziennie z miłością szaloną w Hostii Świętej... I uczyniłeś mnie dzieckiem Bożym! – i dałeś mi Swoją Matkę. Nie wystarcza mi dziękczynienie, myśl moja ulatuje: Panie, Panie, tyle dusz jest tak daleko od Ciebie! Ożywiaj w swym życiu żarliwość apostolską, by ludzie Go poznawali..., kochali... i czuli się kochani!
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 27

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

[25 VIII 2008] poniedziałek

prośba
normalny odcinek bloga pojawi się pewnie jutro, bo wczoraj i przedwczoraj miałem Ślub nad Śluby i Wesele nad Wesele (czy kroniki warszawskie donoszą już kto się pobrał?), a dziś z kolei pojechałem z Oleńką na badania i musiała niestety - po wnikliwym zajrzeniu w stan polskiej prywatnej i państwowej służby zdrowia - zostać na obserwację w szpitalu. Od razu uspokajam - proszę się nie obawiać, nic złego Jej nie grozi, ale należy sfalsyfikować jedną z dwóch możliwych diagnoz i wtedy przejść do działania, które w żadnym z obu wypadków skomplikowane ani ryzykowne być nie powinno. Proszę zatem o modlitwę i wyrozumiałość...
Lud
w socjologii długo dyskutowano nad tym, czym jest Lud. Ja mogę powiedzieć - Lud można spotkać w wielu miejscach w Polsce - od wsi Żmiąca w powiecie limanowskim, przez autobus relacji Rypin-Toruń, aż po każdy państwowy szpital, co zawsze stanowi dla mnie ogromną inspirację! Pozdrawiam pana, któremu na Junaku pękł wyrostek robaczkowy i pana weterana z medalem w klapie, który w karetce zostawił legitymację inwalidy wojennego I klasy! Jeśli to czytają, rzecz jasna...
myśl na dziś
Jak pragnie Nauczyciel, winieneś być solą i światłem, będąc w pełni zaangażowanym w tym świecie, w którym przyszło nam żyć i we wszelkiej działalności ludzkiej. – Światłem, które oświeca umysły i serca. Solą, która dodaje smaku i chroni przed zepsuciem. Dlatego, jeśli zabraknie ci gorliwości apostolskiej, staniesz się nijaki, bezużyteczny, zawiedziesz innych, a życie twoje stanie się absurdem.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 22

piątek, 22 sierpnia 2008

[22 VIII 2008] piątek, wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Królowej

a co?
późno, prawda? No cóż, tak to jest, gdy jest... no właśnie - powiem w poniedziałek co jest. Mało mam niestety przez TO czasu. Miałem dziś wyłuszczyć bardziej kwestię tego, dlaczego przeciwny jestem obniżaniu wieku obowiązku szkolnego, ale dziś będzie o czym innym. Proszę usiąść wygodnie w fotelikach i poczytać...
Adoracja ratująca...
dostałem informację następującą od osoby w sprawach life'u i prolife'u grającą pierwsze skrzypce w Polsce. Otóż, przed wojną św. Maksymilian Maria Kolbe, którego wspomnienie liturgiczne obchodziliśmy jakieś dwa tygodnie temu, miał mieć wizję, w której objawiono mu, iż nadejdzie wojna, która nie skończy się dopóty, dopóki nie zginie w ramach ekspiacji tyle ofiar, ile jak dotąd zginęło dzieci w wyniku dzieciobójstwa prenatalnego. Nie minęło trochę czasu, zaczęła się II wojna światowa. Przed kanonizacją św. Maksymiliana, Jan Paweł II (wedle relacji ks. Dziwisza) miał mieć również widzenie. A było to tak: wieczorkiem, ks. Dziwisz słyszy płacz z gabinetu papieskiego, wchodzi, by zapytać, co się dzieje, a Papież - z twarzą ukrytą w dłoniach - mówi mu, że też by płakał, gdyby widział, co Polska będzie musiała cierpieć... Był rok 1982, więc pewnie stąd w 1991 roku, w Kielcach Papież tak twardo (chyba jedyne przemówienie w Polsce, gdzie słychać, że unosi się gniewem!) wystąpił przeciwko aborcji i polityce antyrodzinnej.
W związku z powyższym, utworzyła się w Polsce, pod wodzą śp. ks. prał. Peszkowskiego grupa apostolatu ekspiacji, której przedstawiciele prosili mnie, bym popularyzował adorację Najświętszego Sakramentu na przebłaganie za tę kaźń. Niniejszym do tego zachęcam - latając co dzień po mieście, łatwo znaleźć parę okazji, by przyjść przed Najświętszy Sakrament choć na parę minut...
poza tym
... mam wiarygodne informacje na temat tego, iż nagminną praktyką obecnie w szpitalach jest kwalifikowanie aborcji jako poronienia, by statystyka kompromisu wyglądała budująco. Pewna położna z warszawskiego szpitala, gdy dowiedziała się jaka jest oficjalna liczba aborcji w Polsce rocznie, zdziwiła się, bo tyle to oni robią góra przez miesiąc. Jako poronienia.
Temu zaś - wedle moich informacji - towarzyszy poufna instrukcja z Ministerstwa Zdrowia, by nie wydawać ciał dzieci po poronieniu i abrocji - są kremowane jako odpadki medyczne. Dlaczego? Ano dlatego, że pierwszy lepszy ginekolog rozpozna, czy dziecko zostało poronione, czy to aborcja... a przecież nikt nie chce nam psuć humorów, prawda? Żyjemy w cudownym kraju, gdzie rządzi Ukochany Rząd, a premier ma dobrą morfologię...
myśl na dziś
Rachunek sumienia. — Codzienny trud. — Kto prowadzi jakiś interes, nigdy nie zaniedbuje buchalterii. A czyż istnieje interes, który by posiadał większą wartość od życia wiecznego?
św. Josemaria Escriva, Droga, nr 235

czwartek, 21 sierpnia 2008

[21 VIII 2008] czwartek, wspomnienie św. Piusa X

rocznice...
dziś, moi mili ważny dzień. Dokładnie 4 lata temu, przed 7:00 pangruszka zajechał na Dworzec Autobusowy we Wrocławiu, skąd odebrała go Oleńka. A po co przyjechał? A po to mianowicie, by sobie powiedzieli bez ogródek, że zdali sobie sprawę z tego, że się w sobie rozmiłowali! I tak to się zaczęło...
A w 2010 roku, 21 sierpnia to sobota... kto ma oczy, niechaj czyta, a kto czyta, niechaj rozumie...!
Poza tym, gratuluję Piotrowi Pałce i Małżonce Jego trzeciej rocznicy ślubu. To by było na tele, jeśli chodzi o rocznice.
tarcza się podpisała
zastanawia mię wielki skok poparcia dla tarczy antyrakietowej wśród ankietowanych łapanych na ulicy przy której znajdują się siedziby sondażowni... Putin położył łapę na Osetii i Abchazji, zginęło paręset osób... i już wszyscy Polacy są święcie przekonani, że jeszcze trzy tygodnie temu się mylili wraz z Ukochanym Rządem ws. tarczy.
Swoją drogą, dziwnie rozumiem logikę wojny - i sytuację przeżywałem z dużą empatią... Wiem jak to jest, gdy człowiek wysiedzi się w koszarach, wiem jak żołnierzom może zlasować się mózg... i potrafię sobie wyobrazić, co może wtedy zaświtać im w głowie, gdy wypuści ich się na wojnę. Pamiętamy, jak to generałowie mówili że się Rosjanie wycofują, a żołnierze co innego. Oczywiście to wycofywanie było dla picu, i co innego mówiono mediom, a co innego rozkazywało, ale na wojnie żołnierze są w dużym stopniu niezależni - szczególnie w takiej, gdzie ziemię zajmuje się prawie bez walki. Robią co chcą, mając na to przyzwolenie.
Niektórzy pożyteczni durnie uwierzyli Fukuyamie, że historia się skończyła... i że ideologie się skończyły, etc. Powiem króciutko, bo tu nie ma o czym gadać: ludzka natura jest niezmienna. Dlatego aż do końca świata oglądać będziemy grzechy. Nie zmienią tego ani zaklęcia Fukuyamy, ani biurokratów z Unii Europejskiej. I proszę mi tu więcej nie fantazjować, panie Fukuyama.
szkoła podstawowa?
tymczasem fantazjować zaczęli ministrowie z Ukochanego Rządu. Wymyślili sobie, by obowiązkowo posłać do szkół 6-latki, a i dla 5-latków wprowadzić obowiązek przedszkola. Jednym słowem - robią wszystko, by potomstwo panagruszki było walnięte.
Szlag mię zatem trafił nad morzem, gdy przeczytałem o tym w codziennej Rzeczpospolitej. Wytłumaczę zatem pokrótce dlaczego jestem przeciwny takim eksperymentom.
Po pierwsze: oświata w Polsce upada, w związku z czym nie widzę powodów, by wrzucać do jej szamba coraz młodsze dzieci. Niech posyła kto chce - dlaczego obowiązek?
Po drugie: szkoła państwowa, najpopularniejszy w Polsce model, zazwyczaj promuje ideologię państwową, w UE wybitnie niezgodną z moimi poglądami. Szkoła oraz program nauczania (definiowany przez ministra - a jakże!) nie są obojętne światopoglądowo, mają własny, z grubsza nakreślony paradygmat.
Po trzecie: nie widzę powodów dla tej decyzji - ministerstwo nie przedstawiło żadnego uzasadnienia, poza jakimiś pozornymi pierdzeniami o wyrównywaniu szans, którego nie rozumiem, bo nikt nie wytłumaczył co ma przez to na myśli, ani dlaczego jest to koniecznie.
Po czwarte: nie widzę powodów, dla których mam kupować debilne podręczniki od wydawnictw, które wyznaczyło Państwo, po to bym z obrzydzeniem je później wyrzucał, a dawał dziecku własne książki, a wszystko to po to, bym wydawał więcej pieniędzy np. na WSiP, którego pakiet ma także Skarb Państwa, po to by pani opłacana przeze mnie z podatków uczyła moje dziecko tych głupot, które mu z głowy wybijał będę, a wszystko to jeszcze dlatego, że to wszystko jest tak naprawdę darmowe i dla dobra wszystkich. Paranoja.
Wracając do kwestii ogólnych - proszę, niech nikt nie mówi, że PO to partia liberalna. Partia liberalna nie wydziera dzieci od rodzin pod przymusem. Poza tym polecam stronę: http://www.podsumowanie2008.yoyo.pl/
myśl na dziś
Przyjrzyj się uważnie swojemu postępowaniu. Zobaczysz, że popełniasz wiele błędów, które szkodzą tobie, a być może również twojemu otoczeniu. – Pamiętaj, synu, że mikroby nie są mniej niebezpieczne niż dzikie bestie. A ty kultywujesz te błędy, te pomyłki – jak kultywuje się mikroby w laboratorium – poprzez braki pokory, poprzez braki modlitwy, poprzez swą niesumienność w wypełnianiu obowiązków, poprzez brak znajomości samego siebie. A potem te ogniska zakażają środowisko. – Potrzebujesz dobrego, codziennego rachunku sumienia, który doprowadzi cię do konkretnych postanowień poprawy, gdyż odczujesz prawdziwy ból z powodu swoich błędów, swoich niedopatrzeń i swoich grzechów.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 481

środa, 20 sierpnia 2008

[20 VIII 2008] św. Bernarda, opata i doktora Kościoła

czas urlopowania i wracania z urlopu
niniejszym informuje się, że nastąpił koniec trzonu wyjazdowego moich wakacji! Wróciłem do domu o 16:30... i poczułem dziką żądzę napisania posta, którą mogłem zrealizować dopiero teraz... Wybaczcie, ale zanim się rozpiszę, minie pewnie trochę czasu, więc póki co - zapraszam na najnowszą Pogadankę Inwestorską: http://pogadanki-inwestorskie.blogspot.com/ i do tego bloga - postaram się być codziennie, choć przez najbliższych parę dni stężenie obowiązków pozablogowych będzie wysokie...
cóżem zwiedził?
zwiedziłem i Dolny Śląsk, i Pomorze, i Kujawy - przejeżdżając po drodze przez takie miejsca jak Płock i Toruń - bliskie mojemu serduszku, jak mało które... Powiem krótko - Polska jest przewspaniała. Myśl tę będę rozwijał na pewno leniwie do kolejnych wakacji, więc proszę nie naciskać.
Na Dworcu Autobusowym w Płocku, w kibelku w piwnicy od 4 lat nic się nie zmieniło. Imitacja marmuru na ścianie z białych kafelków za pomocą farby olejnej - jak była, tak jest. Może nieco bardziej zdrapana... Prawy pisuar przecieka.
co zamierzam?
przyznam, że choć wziąłem urlop od blogowania, to skwapliwie notowałem tematy i myśli do poruszenia na tym blogu. Jest ich już całe dwie strony kalendarza, a dojdą do nich i te, które zrodziły się podczas pobytu w Niemczech. Jednym słowem - będzie dużo czytania...
czym się zajmiemy?
jak zwykle - wszystkim. Dojdą nam być może nowe tematy - wychowanie dzieci, polityka międzynarodowa, doskonałe nabożeństwo do Maryi... Dobrze, już nie zdradzam.
niepoprawni.pl w Rzeczpospolitej!
jak zapewne niektórzy wiedzą, mój blog agregowany jest w serwisie http://www.niepoprawni.pl/ o którym dziś przeczytałem w Rzeczpospolitej kupionej we Włocławku! Otóż, serwis stworzył petycję do Tusku ws. Gruzji. Brawo chłopaki! Brawo nasi czytelnicy!
Swoją drogą, ostro sobie mister Putin ostatnio poczyna...
Klub Audiobook'ów
pojawił się w internecie Klub Książki Audio - nie tylko dla obecnych fanów, ale i potencjalnych. Członkostwo polega na otrzymywaniu informacji o nowych książkach dostępnych w wersji audio, a na dobry początek - w ramach gratisu - dostaje się jedną książkę audio (tzw. audiobook). Przydatne przede wszystkim dla tych, którzy nie mają czasu na czytanie, bądź mają dzieci.
myśl na dziś

Spójrz, tak wiele jest powodów by czcić Świętego Józefa i brać naukę z jego życia: był mężczyzną silnej wiary...; pracą zapewnił byt swojej rodzinie (Jezusowi i Maryi) strzegł czystości Najświętszej Maryi Panny, która była jego Oblubienicą; i szanował – kochał! – wolność Boga, który wybrał nie tylko Najświętszą Maryję Pannę na Matkę, lecz również jego – na Oblubieńca Maryi.

św. Josemaria Escriva, Kuźnia, 552

wtorek, 12 sierpnia 2008

[12 VIII 2008] APEL O POMOC

Drodzy, Kochani, żabki słodkie!

Ja wiem, że szlag nas trafia w Irlandii nr 2 i w ogóle przez tego Tuska w Ustce zaczęło padać i coraz gorzej, śliwki drogie jak cholera... ale mimo to wypoczywam! Ale prośbę mam!

1/ o modlitwę w intencji Koleżanki mojej, Jej męża i drugiego dzieciaczka ledwo powitego, które ma zrośnięcie twardówki z rogówko i jest to drugi taki przypadek w historii w Polsce, w związku z czym nasze lekarze nie umiejo zoperować, tylko londyńskie, a zaspiewały za to parę tysięcy funciaków! Módlcie się, by udało się zebrać kasę na operację, a kto może, to...
2/ to niech przeleje nawet i sto milionów starych złotych - każda wpłąta się liczy! Poniżej tekst maila, a kto ciekaw szczegółów - niech pisze, prześlę mailem, m.in. ze zdjęciem potrzebującej dzieciny.
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
Ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa
Nr konta: 41 1240 1037 1111 0010 1321 9362
Konieczny dopisek: darowizna na rzecz Szymona Jakubowskiego.

Do rabotu! Pozdro z Lodów Usteckich!

wtorek, 5 sierpnia 2008

[5 VIII 2008] wtorek, rocznica poświęcenia Bazyliki NMP, miłe wieści na urlopie

urlopowisko

postów miało nie być, ale w związku z tak miłą informacją, nie mogłem się przemóc i przerwałem milczenie namdorskie... Zarząd Agory z żelazną konsekwencją kontynuuje strategię wypadania z rynku... co może tylko cieszyć!
Gratulujemy chłopakom z Czerskiej - oby tak dalej!
Urlop potrwa do 20 sierpnia, miło mi się odpoczywa, nie powiem...
W notatniku mam już całą stronę zapisaną tematami na bloga, w Polsce dzieją się coraz straszniejsze rzeczy, moi drodzy. Włos się jeży. Gnyszkoblog będzie grzmiał!
Przy okazji zaś dziękuję i gratuluję szczęśliwym klientom moich księgarenek partnerskich, którzy się ostatnio obłowili.
Przypominam linki:
Miłych zakupów!

Średnia sprzedaż "Gazety Wyborczej" w VI spadła o 7,89 proc. rdr (update)

PAP - Biznes5 Sie 2008, 11:455.8.Warszawa (PAP) -

Średnia sprzedaż "Gazety Wyborczej", wydawanej przez Agorę, wyniosła w czerwcu 2008 roku 388.184 szt. i była o 7,89 proc. niższa wobec czerwca 2007 roku - wynika z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy.
Średnia sprzedaż "Gazety Wyborczej" w czerwcu 2008 roku była niższa o 6,80 proc. niż w maju 2008 roku.
Z kolei średnia sprzedaż "Dziennika", wydawanego przez Axel Springer Polska, wyniosła w czerwcu 2008 roku 130.690 egzemplarze i była niższa niż rok wcześniej o 28,77 proc. Wobec maja sprzedaż w czerwcu spadła o 8,01 proc.

(...)

ciekawostki:

Pierwsze w Polsce profesjonalne szkolenie giełdowe!
Aktualny PageRank strony maciejgnyszka.blogspot.com dostarcza: Google-Pagerank.pl - Pozycjonowanie + SEO