lokomotywa na spirytus!
pan Oluś znowu chyba przeholował...
http://wiadomosci.onet.pl/wybory2007/1620712,news.html
wieczorne podumania
zjadłem na kolację pyszną kanapkę wielowarstwową - masło, czosnek, masło, pasztet od Krakusa, kawałeczki ogórków spreewaldzkich (tak, to te z Good bye Lenin!) i kabanos ręcznie aplikowany do paszczy! Mrrrrr... Wyborne.
Nastroiło mnie to melancholijnie, Hibiskus spojrzał na mnie spod liścia i postanowiłem sprawdzić ile potrzebuje wody. Internet powiedział, że podlewamy co dwa, trzy dni. Oj, żeby Hibiskus nie miał takich ciągot, jak pewien Magister, bo mi znowu wodę wyłączą...
sesja
dzisiejsza sesja na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie była wspaniała. Proszę popodziwiać ową soczystą zieleń na http://www.gpw.com.pl/ cud, miód. Pangrzyzga dziś trochę napęczniał...
Piękny to mechanizm - giełda! Co zrobić, żeby zarobić? Sprzedać drożej, niż się kupiło, tak jak to w handlu zawsze bywało. Problem polega na tym, że można nie wytrzymać oczekiwania na dogodny czas. Psychologia - dlatego potencjalnie najlepszymi inwestorami giełdowymi są osoby, które są albo wyjątkowo zimne, albo odebrały porządną formację duchową. Panowie i panie katolicy - coś dla nas! Oderwanie od dóbr doczesnych wspaniale wpływa na skuteczność inwestowania.
Mówiłem już o ksywce pieniężnik. Śmieszne, chyba tak już zostanie, że jak ryba w wodzie czuję się na rynku. Nieważne, czy handluję cukierkami, które dostałem od Mamy na urodziny obchodzone w mazurskim lesie na obozie harcerskim; czy nagrywam płyty dla kolegów z wojska (tu też byłem monopolostą - jako jedyny miałem laptopa); czy inwestuję w spółki giełdowe. Moja Siostra mówi, że mam żydowskie korzenie...
Msza Św. u Sankt-Michaela
byłem na 18:00 u świętego Michała, u Jezuitów. Zresztą wczoraj też. Wspaniały organista, dużo ludzi. Wczoraj celebrans był bez ornatu, dziś w ornacie. W kazaniu - jak to ostatnio u jezuitów - sporo o psychologii. W modlitwie powszechnej nie modlimy się za Kościół, ani za Papieża, tylko za własne sprawy. Zamiast spowiedzi powszechnej - modlitwa celebransa i błogosławieństwo. Pachnie toto albo siarką, albo miejscowym zwyczajem.
Po Mszy Świętej nikt nie wychodzi. No no - myślałem sobie - jak pięknie wierni zostają na parę minut na dziękczynienie i rozmowę z Panem Jezusem po Komunii. Muza się kończy, ludzie klaszczą, zostaje nas tylko parę osób. Pozory jak zwykle mylą.
wierszydełko pierwsze w życiu
o, a to pierwszy wiersz, który napisałem w życiu. Wróciłem ze spaceru, siadłem i napisałem. Nie wiem, czy mi się teraz podoba.
Ja na spacerze
W kożuchu ten
to ja
Nosek i poliki czerwone
mgła i sopelki na wąsach
których wtedy od rana nie miałem
Ciężkie buty i pod nimi chrzęściły
białe piórka i gwiazdki lodowe
A w paseczki się ptasiory ułożyły
Tam nad lasem po prawej
nad ciemnym trójkątem
o postrzępionych bokach
ponurym gmaszyskiem Natury
Pola tak płaskie swoją śnieżną białością
zachwycają nieskończeniem
A niebo - szarobłękitna plama szlachetna w swej wysublimowanej tkaninie barwy
Burzą ten spokój ptasiory z obłędem
w oczach. Kruki i wrony, ćwirki.
Burzy to i buduje kosmate ciemne wcięcie
dopełnienie trapezów nieba i ziemi
W kożuchu ten
to ja- oś kompozycji
ożywcza forma
koloru i faktury
myśl na dzisiaj
no, ostatnio myśli były zdawkowe - teraz damy do pieca!
Zajęcia nasze, prosimy Cię, Panie, natchnieniem uprzedzaj, a pomocą wspieraj, aby wszelka nasza modlitwa i praca od Ciebie się zaczynała i z Tobą kończyła.
pod.red. ks. Janusza Lekana, ks. Jana O'Dogherty'ego Rozmowy z Jezusem przed i po Mszy świętej, Ząbki 2000r. s. 43
wtorek, 9 października 2007
wtorek, wieczór
Autor: Maciej Gnyszka o 10/09/2007 08:15:00 PM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Dzień Dobry panie Macieju!
Bartek Buczek na lini, długo się nie widzieliśmy,
a ja miałbym do Ciebie sprawę w związku z Twoimi wierszami...
opisałbym Ci szerzej w mailu jakimś, ale nie mogłem, żadnego sensownego do
Ciebie adresu znaleźć...
żeby Ci tu nie brudzić w komentarzach,
podaję swojego maila gnomzdziupli@gmail.com - napisz mi tam dwa słowa, a z chęcią rozwinę temat w dalszej korespondencji...
blog interesujący, ale to nie jest zaskoczenie, czego się w końcu spodziewać po Syberyjskim Minotaurze (:
pozdrawiam!
Paniebuczku kochany - mail już poszedł :)
Prześlij komentarz