już po Aniele Pańskim moi mili - czas wziąć za pisanie bloga
zajęcia
nooo... dziś miałem Bauphysik - fizykę budowli pomieszaną z materiałoznawstwem. Nauczyłem się greckiego alfabetu, tego czym jest dżul i wat. Wstępik wstęporum, mam nadzieję, że im dalej w las - tym będzie ciekawiej.
Grupa łączona - architekci i ludzie z inżynierii lądowej. Koło 50 osób na sali. Co na sali? Śmiech na sali - tak mało, a to pewnie wszyscy z 5. semestru na obu kieurnkach! Czy mówiłem już, że mało osób tu studiuje?
Siedziałem obok mojego nowego Pana-Kolegi. Pana, bo był koło czterdziestki. Prowadzący bardzo miły, choć stanowi cienką kopię dra Górskiego z WA PW. Ale to i owo wspólnego mają. Pogaworzyłem sobie z nim, o to i owo wypytałem, a on mi tu mówi, że pewnie jestem Francuzem! Oż ty w papę, ja Ci dam od razu od najgorszych człowieka wyzywać...! Nie mój drogi Herr, ich komme aus Polen.
Dla ciekawych - ciekawe zdjęcia ciekawych pustaków/pełniaków poniżej.
złotówka umacnia się dzięki Google
wpadłem na szalony plan! Każdy Polak zakłada bloga, każdy klika na te, przypuśćmy, 100 linków na różnych blogach, Google żeby przelać właścicielom blogów pieniądze na ich konta złotówkowe kupuje PLNy, poczciwa złotówka leci w kosmos, a my jesteśmy bogaci. Dobre, nie? Nie na darmo w szczenięcych przedszkolnych latach nazywali mnie w rodzinie pieniężnik.
scenariusz
dobra, zdradzę teraz inny szatański plan! W tych wyborach wygrywa PiS, wchodzi w sojusz z Prawicą Rzeczypospolitej i Unią Polityki Realnej, albo nie wchodzi - to nieważne. Oczyszcza trochę państwo, ale go nie etatyzuje. W tym czasie pangrzyzga i jego kumple zbierają pieniądze na własne entree do polityki. Platforma zaczyna przeciekać, Donald trafia do Disneylandu pod Warszawą (słynny szpital nieopodal Pruszkowa), ludzie przekonują się do koalicji PR/UPR, która przeradza się w nową prawdziwie konserwatywno-liberalną partię. Wówczas, po czterech latach pangrzyzga z kumplami i kumpelkami wygrywają z ramienia PR/UPR wybory, tworzą drugi rząd Marta Laara (Estonia), robią cud ekonomiczny, cud instytucjonalny i wszyscy się cieszą. Poparcie zaczyna spadać, bo tak jest z dobrymi rządami zawsze (z niedobrymi też tak jest), wówczas TVN24 publikuje zdjęcia premiera Gnyszki z żoną i dziećmi - wszystkim tak się spodobało, że poparcie zaczęło rosnąć. Rozwalamy kolejne wybory, socjalizm trafił na śmietnik historii, bierzemy się za inne kraje Europy, gdzie jeszcze dyszy czerwono-tęczowo-zielona bestyja, w każdym zakątku świata powstają ludzie myślący podobnie do nas, uformowani przez wyborne think-tanki (jeden polecam szczególnie: http://www.acton.org/) i Kościół. Potem Fukuyama mówi przez megafon - O, a jednak teraz to już jest na pewno koniec historii!
Ładne, nie?
wodawodawoda
nie miałem wczoraj ciepłej wody! Skandal międzynarodowy - hydraulicy pracowali dzień, by nie pogorszyć stosunków bilateralnych. Nie chcieliście polskiego hydraulika, to macie! Pan Zdzisiu zrobiłby to w parę minut.
Miruś G. - mordo moja
no, Mirek, wziąłeś w łapkie, co? Nie chodzi tu o doktora G. - jest jasne, że większość lekarzy zachowuje się w podobny sposób. Ba! Większość ludzi w innych obszarach - nazwijmy to gospodarki - ma podobne wady. Sęk w tym, żeby z wadami walczyć.
Zrobiono z Ziobry i CBA wariatów, odsądzano od czci i wiary. Ech, ostatnie dwa lata to istna feeria podobnych wydarzeń - zdarza się rzecz pozytywna, a wylansowane miglance z telewizora mówią mi, że stała się tragedia i jutro świat legnie w gruzach. Powiem wam teraz lisy morozowskie, dziady kalwaryjskie w garniturach, miglance zblazowane - zajmijcie Wy się porządną robotą!
Na doktorze G. ciąży m.in. zarzut proponowania przyspieszenia operacji w zamian za gratyfikację pieniężną i seksualną (zarzuca mu się, iż chciał - sformułuję to w języku biblijnym - poznać córkę chorego, a tamci plotą jak jakieś popierdółki o upadku polskiej transplantologii, blatowaniu człowieka, etc. Na Śląsku jest takie określenie - ciule. Pozdrawiam czule.
Terlikowski in da hauz
Oleńka przywiozła mi nowy numer Gazety Polskiej. Kurczę, skąd niewiasta dzielna wie, czego potrzebuje jej Ukochany? Tak, to jest ów geniusz kobiety, o którym pisał Jan Paweł II.
Ale, ale - do adremu. Otóż w nowym numerze wspaniały felieton Tomasza Terlikowskiego w rubryce Walka o dusze. Najwyższa rekomendacja. Jeśli ktoś zechce kupić - jutro ostatnia szansa, bo w środę wychodzi nowy numer!
nowy kolega
mam nowego kolegę - nie wiem skąd jest, ale jest żółty, więc może z Azji. Zamieszkał na jakiś czas ze mną, ja go kocham, a on mnie. Nazywa się Hibiskus. Kosztował w kwiaciarni 5,90 euro.
pałka została przegięta
na moim osiedlu znów przegięli pałkie! Na tablicy z godzinami na całym świecie nie ma Warszawy, za to jakieś Honolule i inne! Powiem Angeli, gdy ją spotkam. Zdjęcie poniżej.
pangrzyzga poumacnia
wróciłem wcześniej, uporałem się z wszystkimi sprawami, zabiorę się teraz za umacnianie wiecie czego. Jest ładna pogoda, więc czas na bieg na tysiącpińcet metrów!
wtorek, 9 października 2007
prawie w samo południe
Autor: Maciej Gnyszka o 10/09/2007 12:10:00 PM
Etykiety: hibiskus, korupcja, political-fiction, studiowanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
1. Gdzie ta ta ta taaaaablica na zdjęciu?
2. www.kwlpr.pl do linków?
zaraz obie rzeczy będą na stronce :)
Prześlij komentarz