czwartek, 25 grudnia 2008

[25 XII 2008] Urodziny Pana Jezusa!

No, nie wytrzymałem! Muszę się Wam pochwalić piękną kartką, którą dostałem - specjalnie dla mnie namalowaną w Paintcie - od kolegi! W ogóle, to muszę podziękować za cały stosik niepowtarzalnych i przemiłych życzeń i kartek! To bardzo miłe, gdy się je dostaje, wiedząc że wypływają ze szczerości...


W ramach bonusu, proponuję także obejrzenie krótkiego filmu o pięknie katolickiej Tradycji!


a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/24-25-xii-2007-wspomnienie-narodzenia.html

myśl na dziś
Boże Narodzenie. – Śpiewa się: venite, venite... – Chodźmy, bo On już się narodził. A gdy zobaczysz, jak Maryja i Józef opiekują się Dzieciątkiem, odważę się zasugerować ci: spoglądaj na Nie znowu, spoglądaj bez przerwy.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 549








środa, 24 grudnia 2008

[24 XII 2008] Wigilia - składamy życzenia!


No, i stało się!
Nadeszła Wigilia Świąt Bożego Narodzenia! Z tej okazji życzę wszystkim Czytelnikom najważniejszego - świętości, żebyśmy mogli spotkać się w Niebie, a życie przeżyć tak, jak należy!
Mija ciekawy rok, przez którego pełną długość towarzyszył nam ten blog. Mam nadzieję, że tych, których zawiodłem nie jest zbyt wielu, a tych, którym ten rok umiliłem - niewiele mniej, niż wskazuje statystyka oglądalności! Tym, którzy mnie wspierali, w szczególnie trudnych momentach - bardzo dziękuję i w modlitwie pamiętam! Nie wymieniam, żeby nikogo nie pominąć, było Was zbyt wielu!
W związku z wydarzeniami czerwcowymi, szczególne życzenia składam Wandzie Nowickiej i Ewie Kopacz - żeby się Herody nawróciły...
Przypominam też o prezencie, który czeka na Czytelników - aby go odebrać, należy wpisać swojego maila do okienka powyżej!
Przeczytamy się na pewno w przyszłym roku - czy w tym... nie wiadomo! Odpoczywajcie!



wtorek, 23 grudnia 2008

prezent, prezent dla Gnyszkoczytelników!

w związku ze Świętami wymodziłem skromny prezent dla P.T. Czytelników! Aby go otrzymać mailem - należy dopisać się do autorespondera, do którego formularz widnieje powyżej! Skromny jest, co tu dużo gadać... ale może komuś z Państwa się przyda!
Życzenia będą jutro - to swoją drogą!

Polityka prywatności

Polityka Prywatności
maciejgnyszka.blogspot.com zastrzega sobie prawo do wprowadzania zmian w Polityce Prywatności. Każdego użytkownika obowiązuje aktualna Polityka Prywatności. Jakiekolwiek wprowadzane zmiany nie wpływają na podstawową zasadę: maciejgnyszka.blogspot.com nie sprzedaje i nie udostępnia osobom trzecim danych personalnych czy adresowych użytkowników swojego serwisu. Jeśli nie zgadzasz się z Polityką Prywatności, proszę nie odwiedzać serwisu.
Dane Osobowe
W czasie korzystania z serwisu możesz zostać poproszony o podanie niektórych swoich danych osobowych poprzez wypełnienie formularza lub w inny sposób. Dane, o które będziesz proszony, to imię i adres e-mail. Wymagamy tylko tych danych, które są niezbędne do wysyłki. Niepodanie wymaganych danych zablokuje czynność, którą te dane dotyczyły.
Subskrypcja bezpłatnych czasopism
Zaprenumerowanie elektronicznych i bezpłatnych czasopism należących do badz-swiety.blogspot.com wymaga podania w odpowiednim formularzu swojego imienia i adresu e-mail. Pola te są obowiązkowe. Uzyskane w ten sposób dane są dodawane do listy mailingowej. Adres e-mail jest niezbędny do tego, aby można było wysłać danemu czytelnikowi numer kursu.
Niezapowiedziane wiadomości
maciejgnyszka.blogspot.com zastrzega sobie prawo do wysyłania niezapowiedzianych wiadomości osobom, których dane kontaktowe posiada i które zgodziły się z Polityką Prywatności. Pod pojęciem niezapowiedzianych wiadomości maciejgnyszka.blogspot.com rozumie informacje odnoszące się bezpośrednio do jego serwisów, tematyki pokrewnej, niekomercyjne listy (np. życzenia, komentarze osobiste itp.) oraz informacje komercyjne.


Martin Lechowicz o Bożym Narodzeniu...

zdolniacha, co tu dużo gadać...!

Jego druga piosenka:




[23 XII 2008] poniedziałek, wigilia Wigilii

każdy myśli...
taka mnie refleksja niedawno naszła, że gdy człowiek dużo robi, obraca sie w wielu środowiskach, kompletnie różnych... to często spotyka się z ludźmi, którzy są przekonani, że wiedzą o nim wszystko, znają jego możliwości, przeszłe oraz przyszłe aktywności - jednym słowem, tworzą sobie kulawe wyobrażenie, nie mając żadnych obaw, że mają niepełne dane...
Nie ma nic w tym złego - toż każdy jest tego typu naukowcem, który obserwuje świat, stawia tezy... tylko dobrze byłoby, gdyby starał się je falsyfikować, gdyby był świadomy, że to tylko tezy. Bo za tym idzie postępowanie - jest przecież dostosowywane do wyobrażenia o człowieku.
No, ale można mieć z tego satysfakcję - można przynajmniej kogoś zaskoczyć!
brak cnoty
poza tym, to muszę powiedzieć - mając za sobą zarówno głęboką introspekcję, jak i współdziałanie z wieloma ludźmi - że wszelkie problemy, np. zawodowe, biorą się z braku cnoty. Cnoty, czyli uwewnętrznionej i stałej skłonności do czynienia dobra. Nawet jeśli występują obiektywne przeciwności, pochodzenia nieantropogenicznego - człowiek cnotliwy sobie poradzi. Natomiast jeśli nie jest cnotliwy - pogrąży sytuację jeszcze bardziej!
audyjo
ostatnio coraz więcej osób pyta mnie o audiobooki, czyli po prostu książki nagrane przez lektora i sprzedawane bądź w formie płyt (kiedyś były winyle, potem szpule i kasety...), bądź - ostatnio plików mp3. Najczęściej chodzi o bajki dla dzieci, okazuje się bowiem, że wśród Czytelników gnyszkobloga wielu jest młodych ojców (matek też, ale są w tych kwestiach bardziej powściągliwe...)!
Korzystając z okazji, odpowiem na najczęstsze pytania.
Po pierwsze - audiobooki w formie mp3 są najtańsze, bo płacimy tylko za nagranie, nie finansując opakowania, lady w sklepie i pani ekspedientki.
Po drugie - jeśli chodzi o bajki dla dzieci, jest to wyborna forma rozrywki (którą sam pamiętam z dzieciństwa - epoka szpuli i kasety) - nie niszczy oczu jak telewizor, czy komputer, a rozwija wyobraźnię. Poza tym - jeśli rodzice nie mają czasu czytać na głos, oszczędza także ich czas.
Po trzecie - jeśli audiobook jest np. książką uczącą języka obcego, czy innym materiałem szkoleniowym - może nam służyć w wieeeelu sytuacjach, w których spokojna lektura byłaby niemożliwa. Dobre jest bowiem to, że empetrójkę można zgrać na wszystko, co ją odtwarza.
Gdzie zatem znaleźć audiobooki?
są dwa dobre miejsca: gnyszkokiosk oraz wydawnictwo Złote Myśli
koniec świata... kiedy?
widzę, że sporą popularnością cieszy się post o św. Malachiaszu i końcu świata... cieszył się zarówno w serwisie niepoprawni.pl, jak i dało się to zaobserwować podczas osobistych spotkań - np. w ostatni piątek, gdzie wskoczyłem na dwie, z trzech wigilii (trzecią musiałem odpuścić). Okazuje się bowiem, że wielu ludzi myśli tak, jak ja... Mam nadzieję, że i tym razem sprawdzi się stara giełdowa zasada - większość nie ma racji...

a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/23-xii-2007-ostatnia-niedziela-adwentu.html

myśl na dziś

Zdumiewaj się wielkodusznością Boga: stał się Człowiekiem, aby nas odkupić, abyśmy mogli, ty i ja – choć przyznaj, że nic nie jesteśmy warci! – zwracać się do niego z pełnym zaufaniem.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 30

poniedziałek, 22 grudnia 2008

[22 XII 2008] Bronisława Wildsteina martyrologia...

filmy, flimy...

sporo ostatnio filmów na gnyszkoblogu - co poradzić, jak się ma na głowie rzeczy milijon, to i muza - choć rozbuchana - wylać się nie może! Nic to, dziś miał być obszerny post - przekładam go oficjalnie i nieodwołalnie na jutro, prosząc tymczasem Czytelników o łaskawe zerknięcie na najnowszy produkt FRONDA.TV - opowieść Bronisława Wildsteina o swoich losu kolejach...



myśl na dziś od razu jest - cieszę się, że wczoraj Czytelnicy protestowali na jej brak - znaczy, że potrzebna!

a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/22-xii-2007-sobota-wieczr-ju.html

myśl na dziś
Udaj się do Betlejem, podejdź do Dzieciątka, zatańcz przed Nim, powiedz Mu wiele gorących słów, przytul Je do swego serca... – Nie mówię o dziecinadach: mówię o miłości! A miłość przejawia się w czynach: w głębi swej duszy prawdziwie możesz objąć Dzieciątko Jezus.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 345

niedziela, 21 grudnia 2008

[21 XII 2008] Nigel Farage na niedzielną dobranockę...



zainteresowanych tematem, odsyłam do nieśmiertelnej książki Murraya Rothbarda "Tajniki bankowości"








i jeszcze to, co jeży włos na głowie...

i odpowiednia książeczka - wywiad z legendarnym Władimirem Bukowskim, rosyjskim dysydentem, który wiąże działania Unii Europejskiej z dyrektywami Gorbaczowa...


a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/21-xii-2007-pitek-zaraz-wigilia.html

myśl na dziś
Nie przekładaj na każdym kroku własnego „ja” w zakresie swego zdrowia, swojego dobrego imienia, swojej kariery, swoich zajęć... Jakże to jest uciążliwe! Zdaje się jakbyś zapomniał o tym, że „ty” nic nie posiadasz, wszystko należy do Niego. Kiedy w ciągu dnia czujesz się – być może bez podstawy – upokorzony; kiedy myślisz, że twoje zdanie winno wziąć górę; kiedy spostrzegasz, że w każdej chwili odzywa się tylko twoje „ja” , tylko „ty”, tylko „twoje sprawy”... bądź przekonany, że zabijasz czas i że potrzebujesz, by „zabito” twój egoizm.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 1050



czwartek, 18 grudnia 2008

[18 XII 2008] wieczór filmowy... Wildstein, Zybertowicz, Stankiewicz!

popatrzmy... popatrzmy co do powiedzenia mają Bronisław Wildstein, prof. Zybertowicz oraz Ewa Stankiewicz...



... jeśli widzieli mili Czytelnicy, niechaj co prędzej kierują się tutaj !


[18 XII 2008] czwartek - św. Malachiasz strikes back!

św. Malachiasz noch einmal
dziękuję za wczorajsze miłe słowa od Czytelników (a piszę to zarówno do rodzimych, jak i tych, którzy czytają gnyszkobloga w serwisie niepoprawni.pl) w związku z poprzednim wpisem. Jeden z komentatorów (niestety o dość popularnym imieniu - Anonimowy) zwrócił uwagę na artykuł z serwisu kosciol.pl, w którym autor dowodzi, iż tekst proroctwa św. Malachiasza jest falsyfikatem, bazującym na wieloznaczności. Być może tak jest. Objawienia prywatne (bez względu na to, czy spisane przez św. Malachiasza, czy kogoś kto go udawał, podobnie jak nie gniewamy się na Pseudo-Dionizego, że św. Dionizego tylko udawał) nie należą do obowiązkowego korpusu doktrynalnego. Natomiast jeśli mogą służyć zbudowaniu - warto z nich korzystać. Patrząc na Malachiasza z tego punktu widzenia - chyba jednak warto sprawę przemyśleć...

Święta idą...
trochę już je czuć... bardzo mnie to cieszy, bo jestem nad wyraz zmęczony. A muszę mieć siłę na to, by między Nimi a Sylwestrem uporać się ostatecznie z dwoma projektami na Architekturę. Proszę trzymać kciuki i Różańce!

...a dominikanie rapują

nie sądziłem, że dożyję czasów, gdy na gnyszkoblogu pojawi się tego typu muzyka... a jednak! Filmik spotkałem na FRONDA.TV i mnie urzekł!

a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/18-xii-2007-wtorek-w-gracjan-puszcza.html

myśl na dziś
Uprzytomnijmy Jezusowi, że jesteśmy dziećmi. A ileż trudu kosztuje dzieci, – małe i proste dzieci – pokonanie jednego stopnia! Oto próbują, zdawałoby się, nadaremnie, wreszcie wdrapały się, teraz jeszcze jeden stopień. Rączkami i nóżkami, wysiłkiem całego ciała, osiągają kolejne zwycięstwo: jeszcze jeden schodek. I znowu. Co za wysiłek! Pozostało jeszcze tylko parę stopni... ale wtedy, jeden niezdarny ruch i bęc!... na dół. Całe potłuczone, zalane łzami, biedne dziecko zaczyna znowu wchodzić do góry. Tak też dzieje się z nami, Jezu, kiedy zdajemy się tylko na siebie. Weź nas w swoje czułe ramiona jak wielki i dobry Przyjaciel dziecka. Nie opuszczaj nas, zanim nie wygramolimy się na górę; a wtedy – ach, wtedy! – potrafimy odwzajemnić Twoją łaskawą miłość z dziecięcą odwagą, mówiąc Ci, słodki Panie, że wśród śmiertelnych ludzi za wyjątkiem Maryi i Józefa nie było i nie będzie nikogo – choć niemało było prawdziwych szaleńców – kto by Cię kochał tak, jak ja Cię kocham.

św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 346




środa, 17 grudnia 2008

[17 XII 2008] środa... parę zdań o rewolucji i końcu świata...

wtorek, oj, wtorek
Czytelnicy raczą Panugrzyzdze wybaczyć wczorajszy brak wpisu, ale z wielu przyczyn był on niemożliwy do napisania. W związku z tym – zresztą jak w każdą środę – dzisiejszy wpis jest obszerniejszy! Proszę się rozsiąść wygodnie w fotelikach...
czy starsi zgłupieli?
jadąc ostatnio do Warszawy, miałem okazję spędzić dużo czasu w towarzystwie pewnej starszej damy, która pozowała na damę nad wyraz obytą i kulturalną (bywa na wystawach, prelekcjach, koncertach, etc.). Poprzebywałem, poprzebywałem... i po raz kolejny zauważyłem, że chyba nam starsze pokolenie pogłupiało. Dlaczego? Otóż, cielęco wręcz zakochana jest w Słońcu Peru (Mistrzu Bajeru) i jego ludziach. Struchlała, gdy przeczytała na pierwszej stronie mojej Gazety Polskiej, że nad marszałkiem Komorowskim gromadzą się czarne chmury. „Jak to? Przecież on jest dobry!”. Nie, on dobry nie jest, to wyobrażenie o nim jest dobre. A wyobrażenie powstaje w wyniku propagandy.
Ja nie wiem czego tu brakuje – czy ludzie tamtego pokolenia po prostu nie mają intelektualnych narzędzi nie tyle do obrony, co nawet do zdawania sobie sprawy z warstw przekazu, który codziennie odbiera? A może w kazdym czasie ludzie potrafiący abstrahować od bieżącej sytuacji są w mniejszości? Pewnie tak. Ale to mimo wszystko lekko gorszące – od siwizny wymaga się więcej. No, chyba, że rzeczywiście na starość się dziecinnieje – bez względu na to, kim było się za młodu. Przypomina mi się w tym kontekście słynny
„Czas wrzeszczących staruszków” Ziemkiewicza...

rewolucja u bram...
w Grecji wrzenie. Studencka hołota szaleje, lewica zaciera ręce. Przyznam, że jestem nieco zaniepokojony... bo w całej Europie stopień zlewiczenia młodzieży i podstarzałych Piotrusiów Panów jest wysoki. Boję się, że z Grecji – w zależności od tego, jak się tam sytuacja rozwinie – nastroje mogą przenieść się do innych krajów Europy... Hiszpania... Niemcy... Francja... obawiam się, że naprawdę siedzimy na beczce prochu. Wczorajsze dane o bezrobociu w Wielkiej Brytanii napawają pesymizmem (prawie dwa razy więcej zgłoszeń o zasiłek, niż przewidywała prognoza – swoją drogą i tak zakładającą wzrost zgłoszeń)... niezadowolenie może chyba tylko rosnąć, szczególnie, że spada popyt globalny, firmy mają problemy z kredytami, a w związku z obniżkami stóp procentowych rosnąć może i inflacja.
Uwzględnijmy w tym także obecność ludności afrykańskiej i arabskiej – nadreprezentowanej właśnie w wyżej wymienionych krajach. Dlaczego to ważne? Z prostej przyczyny – szczególnie muzułmanie nas po prostu nienawidzą. Z definicji. Niewiernych należy albo nawrócić, albo zabić. Przypominam to, co pisałem na blogu we wrześniu, po spotkaniu z gen. Pietrzykiem. Dżihad nie ma przerw... chyba, że taktyczne.
Zwróćmy jeszcze uwagę na to, że lewica sympatyzuje ze środowiskami emigranckimi i pewnie bardzo chętnie sprzymierzy się z nimi dla budowy „lepszego” świata. Szczególnie, że lewe szeregi zasilają naiwniacy... którzy nawet nie zauważą, że pełnią rolę pożytecznych idiotów, którzy wiążą węzeł na sznurze, za pomocą którego uduszą ich towarzysze rewolucji.
czujność kontrrewolucyjna...
nie wiem na ile moje analizy znajdą potwierdzenie w rzeczywistości, ale myślę, że warto tego typu rozważania snuć... lepiej przygotować się na najgorszy scenariusz, by później miło się zdziwić. Zająłbym się jednak obserwowaniem działalności lewicowych wywrotowców z jednej, z drugiej zaś strony – ośrodków kontrrewolucyjnych, które mogą być ostoją albo oporu, albo odbudowy normalności po niepokojach. Polecam w tym kontekście zainteresowanie się działalnością np. takich organizacji, jak Stowarzyszenie Kulturalne FRONDA, oraz SKCh im. Ks. Piotra Skargi.

św. Malachiasz a obecny czas
w tym kontekście warto przypomnieć proroctwo św. Malachiasza. Ja go nie przypomnę, bo go nie czytałem (muszę sobie kupić, Czytelnikom też polecam). Otóż, rozmawiałem dziś z osobą, która je czytała i wedle jej relacji św. Malachiasz opisał losy Kościoła w czasach ostatecznych... i wiele wskazuje na to, że jego proroctwo się wypełnia. Jednym słowem – wedle mojego rozmówcy – opisał kogoś takiego jak kard. Ratzinger i po nim przewiduje papieża, który przybrawszy imię Piotra, umrze śmiercią męczeńską, po czym wrócimy do korzeni... czyli do katakumb.

czy przyjdzie czas na danie świadectwa?
co by się z tym wiązało? Ano... będzie chyba czas na danie świadectwa. Nie to, że wejdzie mi na bloga 6000 osób, nabluzga i podeśle parę pogróżek, nie to, że wylecimy z pracy... może nie areny i lwy, ale np. to, co dzieje się teraz w Indiach i w parudziesięciu miejscach na świecie. Katolicy i inni bracia odłączeni są zabijani na potęgę. Czy będzie trzeba dać głowę za Wiarę? Obyśmy byli na to gotowi.
wszystko już było?
zasadnicze pytanie, które się nasuwa, brzmi następująco – czy dzisiejszy kryzys, w istocie swojej wielowątkowy i wielopłaszczyznowy – będzie ostateczny, czy jedynie przejściowy, a świat po nim wróci do normalności. Niezależnie od tego, co będzie – wciąż opłaca się inwestować. Jeśli czeka nas kataklizm – pieniądze i tak będą nic nie warte, nie wymienimy już ich na złoto. Jeśli nie czeka – tym lepiej dla tych, którzy powiększają pozycję na rynku. Ot, taki ekonomiczny wymiar niespokojnych czasów.
Jeszcze dwie uwagi. Widać już, że historia się nie skończyła, o czym pisałem tu wielokrotnie – wszystkie potworności historii mogą się powtórzyć. Jestem o tym przekonany. Żadne duperele w rodzaju ustaw, konwencji, uchwał nas nie obronią przed tym, co sprowokowało ich nadprodukcję tak, jak i Liga Narodów przed II wojną światową. A po drugie... domyślam się, że podobne myśli chodziły ludziom po głowie w czasie poprzednich kryzysów, o czym dziś zapewniał mnie dr Chmielewski, człowiek wiekowy.

Bóg kocha nas nieskończenie więcej, aniżeli ty sam kochasz samego siebie... Pozwól Mu więc, aby od ciebie wymagał!
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 813




poniedziałek, 15 grudnia 2008

[15 XII 2008] poniedziałek... to ile tych aborcji? 10000?



Missa Tridentina

wczoraj miałem okazję być (po dłuższej przerwie) na Mszy Trydenckiej! Co więcej - w mojej bliskiej okolicy! Radość wielka, chyba nie muszę jej opisywać. Kolejna dopiero za miesiąc, chyba że uda się znaleźć celebransa na św. Szczepana. Była okazja do figli-migli z FForumowiczami, znalazło się parę celebritiesów.
Sama Msza jednak - skarb nad skarby, ach... z tego rozmarzenia, to nawet film wkleję, a co! O Mszy Wszechczasów, rzecz jasna!


ile tych aborcji...?
angielski The Sun (odpowiednik rodzimej gadzinówki z Czerskiej) donosi opierając się na wypowiedzi pewnej damy z Polskiej Federacji na rzecz Kobiet i Glanowania Rodziny, która z kolei opiera się na danych z National Health Service, które rzekomo dowodzą, iż na Wyspach Polki dokonują co roku 10000 mordów prenatalnych. Źródło mówi samo za siebie (przypominam - Federa podaje, że w Polsce podziemie aborcyjne ma rozmiar 120 000 aborcji rocznie, co wyssała z palca w prosty sposób - ekstrapolując szacunki dla Warszawy [uwaga: "szacunki"!] na całą Polskę - dla każdego, kto cokolwiek kuma z metodologii... jest to liczba równie pewna co, np. trzy miliardy rocznie)... ale dzielni FForumowicze, a tu chwałcię trzeba oddac Hakirowi, odkryli manipulację! Po sprawdzeniu w danych NHS, okazuje się, że Polki dokonały w zeszłym roku... 8 aborcji. Dobre, co? Infem zza granicy zachłsytują się już wszelakie onety i interie oraz aborcze.pl. Poniżej zestaw linków z FForum:
http://www.forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2170784
http://www.forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2170717
O co chodzi? Jak zwykle - tym razem strategia zobaczcie, jacy obłudnicy jesteście! Legalizujta w try miga!

myśl na dziś
Kiedy musisz rozkazywać, nie upokarzaj: postępuj delikatnie; szanuj inteligencję i wolę tego, który jest ci posłuszny.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 727




czwartek, 11 grudnia 2008

[11 XII 2008] czwartek, o. Bocheński rulez, a Cohn-Bendit to oblech...


Bocheński
wczoraj słusznie napisałem o wywiadzie z o. Bocheńskim - słusznie, bo rzecz jest wybitna! Ze mną to było tak - kiedyś przeglądałem jakiś album nt. filozofii, gdzie w rozdziale o polskich filozofach zobaczyłem okładkę właśnie Między logiką a wiarą! O książce po paru miesiącach zapomniałem, aż po długim czasie - zupełnie przypadkiem - będąc jeszcze w gimnazjum, albo i podstawówce, na obozie narciarskim w Krynicy, gdzie miałem w zwyczaju robić jeden dzień przerwy na odwiedziny w centrum (gdzie obowiązkowymi elementami rytuału były: wizyta na rurkach z bitą śmietaną oraz przegląd oferty księgarni zdrojowej)... pewnego dnia, w rzeczonej księgarni doznałem olśnienia! Na półce leżała znajoma książka! Nie licząc się z pieniędzmi książkę kupiłem i do końca obozu każdą wolną chwilę spędzałem na lekturze! O tym, jak istotnie może być to ciekawa lektura świadczy zarówno barwne życie indagowanego dominikanina (do seminarium wstąpił jako ateista, walczył na kilku frontach podczas II wojny światowej, później dwukrotnie był rektorem uniwersytetu we Fryburgu, cenionym logikiem, a w wieku siedemdziesięciu kilku lat zrobił uprawnienia lotnicze, dzięki którym na konferencje naukowe latał własnym samolotem...), jak i jego rodzina - jest to bowiem brat zarówno Adolfa Bocheńskiego, jak i żyjącego do dziś - Jacka Bocheńskiego. Jednym słowem... pozycja obowiązkowa, cieszę się, że mi się wczoraj przypomniała! Absolutnie wybitna, więcej słów nie mam.

katastrofa
poniżej stopka jednego z forumowiczów forum Parkietu, która zawsze mi się bardzo podobała...

czy Cohn-Bendit jest wariatem?
zdecydowanie tak. Tym, którzy nie znają niemieckiego, polecam tłumaczenia niektórych jego wypowiedzi z filmów, które wrzucam poniżej. Ci, którzy znają język Goebbelsa, niechaj pooglądają. A ci, którzy nie wiedzą, co o tym myślę, powiem krótko: brak mi przekleństw.

Daniel chlubi się tym, że nic nie umie i nie pracuje(1) (http://www.youtube.com/watch?v=e-NHsSB7TVA):

Daniel chlubi się tym, że nic nie umie i nie pracuje (2) (http://www.youtube.com/watch?v=NKvpf0XxUIo):

Daniel mówi, że jak Wielka Brytania i Polska nie podpiszą Karty Praw Podstawowych, to niech lepiej spieprzają z Unii (1) (http://www.youtube.com/watch?v=YPd-eGwaSrs):

Daniel mówi, że jak Wielka Brytania i Polska nie podpiszą Karty Praw Podstawowych, to niech lepiej spieprzają z Unii (2) (http://www.youtube.com/watch?v=hsztF7QTqAU):



myśl na dziś
Spoglądając teraz na moją nędzę, Jezu, powiedziałem Ci: pozwól się oszukać twemu dziecku tak jak czynią ci dobrzy rodzice, którzy wręczają swoim dzieciom podarunek, jaki od nich pragnęliby otrzymać... bo doskonale wiedzą, że dzieci nie mają niczego. – I jakaż jest radość ojca i dziecka, choć obaj znają ten sekret!

św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 195


środa, 10 grudnia 2008

[10 XII 2008] środa, nieznośna lekkość porównań!

nieznośna lekkość porównań
nie wiem, czy zauważyliście, że w języku potocznym, czy raczej – w codziennym mówieniu – utarło się bardzo łatwo czynić porównania. To jasne – nie musimy na co dzień przemawiać jak naukowcy (choć i ci ostatni coraz częściej zajmują się bredzeniem...) - na co dzień można sobie pozwolić na plecenie trzy po trzy. Mimo to, niekiedy tę możliwość przekłada się na tezy o dużej doniosłości – np. definiujące nasze wartości, a (co jeszcze ważniejsze!) nawet postaw! I tak, bardzo często ludzie przyjmują pryncypialne postawy wobec jakichś zjawisk w oparciu o wygłoszone przez siebie, lub innych brednie, którym uwierzyli. Wśród bredni często występuje skłonność do utożsamiania dwóch zjawisk na podstawie podobieństwa jednego elementu.
Przykład? Proszę bardzo! Pewnego razu, przed moim powędrowaniem co CSAiU w Toruniu, a więc w sierpniu 2007 roku, w Warszawie odbyła się potężna defilada. Pamiętajmy, że trwał wówczas rząd PiSu. Porozumiewając się SMSowo z innymi telewidzami, otrzymałem od jednego z nich zniesmaczoną opinię, że ta cała defilada, to jedno wielkie peerelowskie zadęcie! O!
Jako, że autor SMSa specjalistą od wojskowości nie jest, nie sądzę, by to porównanie zbudował na podstawie innej, niż zauważając, że defilady peerelowskie również polegały na pokazaniu arsenału, staniu na baczność, maszerowaniu, robieniu nadętej miny... podobnie jak i wszystkie inne defilady na świecie – teraz i w przeszłości. Jednym słowem – na tej podstawie można powiedzieć o paryskiej defiladzie z okazji Dnia Zwycięstwa, że prezentuje sromotne peerelowskie zadęcie, oraz że przedwojenne defilady z okazji urodzin Marszałka, to haniebny przykład groteskowego peerelowskiego zadęcia. Głupie porównanie – głupie skutki.
Teoria analogii, to dość potężny dział logiki... warto coś na ten temat poczytać, ba!, w ogóle warto postudiować trochę logiki i metodologii, żeby nie gubić się w retoryce przeróżnych pacynkarzy. Jest to temat, którym zająłem się dość dawno, a zainspirował mnie do tego cudowny wywiad-rzeka z o. Innocentym Bocheńskim, znakomitym logikiem światowej sławy, „Między logiką a wiarą”. Jednym słowem – po przeanalizowaniu wielu sytuacji, okazuje się, że często analogie uważane za dziwaczne – są bardziej trafne, niż te wytarte. Ważne jest bowiem – to teza którą uparcie głoszę – nie twierdzenie (np. o analogii), ale jego uzasadnienie! Nie obchodzi mnie to, czy Kaczyńskiego porównuje się z Hitlerem, czy Gomułką – o wiele ważniejsze i pożyteczniejsze jest to, które porównanie i dlaczego – jest w największym stopniu trafne.

Klaus wciąż mierzi
afera z zamku na Hradczanach nabiera w Polsce rozmiarów (ciekawe kiedy zagraniczne media, poza czeskimi, się o sprawie zająkną...)! Wczoraj TVN24, wyborcza.pl, dziennik.pl – dziś przedruk części tekstu zamieściła papierowa Rzeczpospolita, rp.pl oraz onet.pl. Chłopaki z „Dziennika” zapomnieli poinformować, że niusa wzięli z fronda.pl – o czym poinformowały wszystkie inne media. No, ale znając obsesje redaktora Michalskiego, nie należy się dziwić.

jaja z Wałęsy
tymczasem, z rodzimego pomorskiego kabareciarza, imiennika Instytutu Lecha Wałęsy, szczególnie we francuskim internecie – nie ustają natrząsania! Dlaczego? Otóż, Instytut owego pana przyznał nagrodę królowi Arabii Saudyjskiej (tak, to tam, gdzie się ścina za posiadanie Biblii, kamienuje za cudzołóstwo, obcina ręce za kradzież...) nagrodę w wysokości śmiesznej dla szefa petroświata za... działania na rzecz utrwalania dialogu między kulturami, tolerancji i czegoś tam jeszcze równie głupawego i dla króla – egzotycznego. Francuskie blogi zapełniły się karykaturami Wałęsy, żartami, etc. Nikt też nie ma wątpliwości co do tego, że nagroda poszła w te ręce ze względu na sponsoring Instytutu z tej strony.
No, ale to nam wbrew pozorom nie pokazuje niczego na temat Wałęsy! Broń Boże! Widzimy bowiem jak perfidny jest ten ajatollach Kurtyka i jego pomagierzy – Cenckiewicz i Gontarczyk, którzy za pieniądze Kaczyńskiego i kota Alika przekupili francuski internet! Polskie media, poza http://www.fronda.pl/ o tym milczą. Nie dla psa kiełbasa, polaczki.

Jackson a Wałęsa
swoją drogą, to i ja ostatnio zażartowałem ze Słońca Bałtyku. Dr Szawiel raczył porównać prezydenta Jacksona z USA (XIX wiek) do Lecha Wałęsy (ze względu na nastroje społeczne, które towarzyszyły jego wyborowi oraz posunięciom). Spytałem wówczas półgłosem, czy Jackson też był tajnym współpracownikiem. Na co otrzymałem odpowiedź od koleżanki - „Tak, Jackson to przecież TW „Lolek””.

daj dziecku szansę!
niebywałe! Po kilku miesiącach przepychanek, między rządem a przeciwnikami zapędzenia sześciolatków do edukacyjnego kołchozu (gdzie po stronie przeciwników prym wiedzie oddolna akcja „Ratuj maluchy”)... nagle, gdy już sprawa przycichła... zupełnie „spontanicznie” „społeczeństwo obywatelskie” zareagowało i powołało do życia inicjatywę „Daj dziecku szansę”. O! Przeczytałem o tym w agorowskiej gazecie dla bidoty, „Metrze” parę dni temu. Dziś dowiedziałem się (uwaga: z tego samego źródła!), że odkryto iż założyciele owej inicjatywy skoligaceni, bądź funkcjonalnie związani są z... wydawnictwami edukacyjnymi i Ministerstwem Edukacji Narodowej!
Całe szczęście, że zapytani, usprawiedliwiają się, że występują w tej roli prywatnie, bo mają dzieci... a ja już byłem sobie wymyślić w swojej zakutej, klerofaszystowskiej głowinie, że to jakaś sponsorowana akcja, coś w stylu „Inicjatywy Uczniowskiej”, która „spontanicznie” powstała będąc stworzona przez młodzieżówkę „Pracowniczej Demokracji”, aby obalić Giertycha Romana. Uffff... całe szczęście, że to tylko koincydencja!
Ale, ale... Panowie i Panie – dajcie dziecku szansę i zwińcie mandżur, zostawiając dzieci rodzicom. To moje orędzie na dziś. Dobranoc.
Nasz status jako dzieci Bożych wymaga od nas – podkreślam – podtrzymywania ducha kontemplacyjnego pośród wszystkich działań ludzkich: być światłem, solą i drożdżami dzięki modlitwie, dzięki umartwieniom, dzięki kulturze religijnej i kompetencji zawodowej – realizować program: „im głębiej tkwimy w świecie tym bardziej winniśmy należeć do Boga”.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 740


wtorek, 9 grudnia 2008

[9 XII 2008] św. Juana Diego... by lżyło się lepiej!

fotoreportaż
dziś, w związku z natłokiem obowiązków i nieplanowanych obsunięć... jedynie komentarz zdjęciowy, ale jakże smakowity!


Poza tym raz jeszcze zwracam uwagę na opisaną we wczorajszym poście sprawę dyskusji na Hradczanach - do dziś żadne medium o sprawie nie informuje - cała Europa milczy, ewentualnie wydając krótkie, zdawkowe komunikaty nt. zaistnienia faktu spotkania. Jednak fronda.pl ruszyła chyba lawinę, dziś o sprawie wspomniał TVN24, a jutro zaangażować ma się ponoć Rzeczpospolita. To miłe. Niech ludzie wiedzą, co się dzieje... A na tym tle jeszcze śmieszniej wygląda ten zbiór pętaków w wyglancowanych garniturkach, który się polskim rządem zowie... chłopaki próbują absorbować naszą uwagę, jak tylko mogą, chociaż nic do powiedzenia nie mają - i nic nie znaczą.

a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/9-xii-2007-2-niedziela-adwentu-druga.html
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/9-xii-2007-2-niedziela-adwentu-i-jej.html

myśl na dziś

Jeżeli prawdziwie chcesz być duszą pokutną — pokutującą i radosną — winieneś nade wszystko strzec swojego czasu poświęconego modlitwie — modlitwy wewnętrznej, szczodrej, długiej — i winieneś się starać modlić się nie w chwilach dobrego nastroju, lecz o stałej godzinie, zawsze ilekroć to jest możliwe. Nie zaniedbuj tych szczegółów. Bądź niewolnikiem tego codziennego kultu Bożego, a zapewniam cię, że będziesz się czuł ustawicznie radosnym.
św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 994



poniedziałek, 8 grudnia 2008

[8 XII 2008] Niepokalane Poczęcie NMP, a Vaclav Klaus jest wpieniony!!!

Vaclav Klaus wpieniony
ja wiem, że Bismarck powiedział, że ludzie – by spać spokojnie – wolą nie wiedzieć jak robi się dwie rzeczy: kiełbasa i polityka. Ja wiem, że niektórzy poczuli niesmak po obejrzeniu „taśm Begerowej”, inni z drżeniem serca i gulą w gardle słuchali posiedzeń sejmowych komisji śledczych... ale to powinno zwalić z nóg niejednego konesera polityki!
Otóż, Vaclav Klaus pozapraszał różnych oficjeli związanych z eurosojuzem do Pragi na ploty. Ot, zwykłe polityczne konsultacje. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby Cohn-Bendit (znany europejski pedofil, przywódca rozpierduchy A.D. 1968) i jego funfle z Parlamentu Europejskiego nie robili z Gospodarza idioty i nie pouczali w chamski sposób o tym, co ma robić. Jeśli niektórzy Czytelnicy gnyszkobloga żywią jeszcze nadzieję, że biurokraci z Brukseli to inny sort człowieka, niż ci nadwiślańscy... jeśli myśleli, że ideologia europejska, to szczytowe osiągnięcie ludzkiego ducha i intelektu... niech poczytają zapis rozmowy z zamku na Hradczanach. Przy okazji podziękowania dla redaktorów z fronda.pl, który to wszystko przetłumaczyli!
44 ruszyło!
nie wszyscy być może zauważyli, ale wyszedł pierwszy numer pisma „44”, czyli periodyku stworzonego przez poprzednią redakcję kwartalnika FRONDA (samą frondę we Frondzie pominiemy tu litościwym milczeniem). Zamówiłem już swój egzemplarz, czekam aż przyjdzie, ale już po oglądzie szaty graficznej i świadomości tego, na co chłopaków stać – muszę polecić!
W ogóle, to trzeba powiedzieć, że obradza nam ostatnio po prawej stronie w środowiska i tytuły. Poza Imperium Sakiewiczanum (jeśli to prawica), właśnie FRONDA, potem Teologia Polityczna – wreszcie 44. To dobrze – zaplecze intelektualne jest potrzebne. Bylebyśmy się tylko nie zadyskutowali, nie zasiedzieli na kanapach, ani nie utopili w kawie!

negatywizm
jednej rzeczy należy się obawiać, na którą zwrócił mi uwagę „Gość Niedzielny”. Jest nią negatywizm, czyli przywiązanie do wroga, jako głównego czynnika konstytuującego świadomość, czy poczucie wspólnoty. To bardzo realne zagrożenie – szczególnie w dzisiejszym czasie, czasie defensywy, albo ataku z pozycji defensywnej. Myślałem już o tym wcześniej, parę lat temu w rozmowie z kolegą wyraziłem ten pogląd po raz pierwszy – nie wierzę żadnemu konserwatyście, czy niekonserwatyście, szczególnie temu pierwszemu, co do swoich tez na temat Kościoła, czy Wiary, jeśli nie jest w stanie chodzić codziennie na Mszę, nudzi się na Adoracji, czy Różaniec odmawia raz do roku. I biada każdemu z nas, którzy do podobnego stanu zmierzamy. Vide – słynny, jubileuszowy numer FRONDY ze „spowiedzią supermanów”.

dzieci z Lasek
ciekaw jestem jaki będzie odzew tej akcji nexto.pl dotyczącej ośrodka dla dzieci ociemniałych w Laskach. Akcja trwa przez cały grudzień i pisałem o niej w zeszłym tygodniu. Jak na razie spotykam się z kilkoma reakcjami-typami: ludzie nie wierzą, że firma się rozliczy, albo psioczą na same Laski – że dostają od groma pieniędzy z procesów o naruszenie dóbr. Swoją drogą – to ciekawe, że rzeczywiście ostatnio często są wskazywane jako odbiorca darowizny. Myślę, że ma to związek z ostatnim pożarem w Ośrodku?

coś tu dużo polecania...
oj, dziś sporo popolecałem, darmowej reklamy porobiłem, to jeszcze raz zwrócę uwagę na bieżącego „Gościa Niedzielnego” - jest w nim ciekawy wywiad z pos. Jarosławem Gowinem, który dowodzi rządowym zespołem ds. Bioetyki... tak, tak... katolicy, in vitro, eutanazja i te sprawy. Wybitnie ciekawy numer.

Sam Bóg Wszechpotężny, Wszechmocny, Najmądrzejszy, musiał wybrać swoją ziemską Matkę. A ty co byś zrobił jeśli miałbyś ją sobie wybrać? Myślę, że ty i ja wybraliśmy tę, którą mamy, napełniając ją wszelkimi łaskami. Tak też uczynił Bóg. Dlatego też po Trójcy Świętej pierwsze miejsce zajmuje Maryja. – Teolodzy dają logiczne uzasadnienie tej pełni łask, dlaczego nie mogła być poddana szatanowi: było to stosowne, Bóg mógł to sprawić, a zatem sprawił to. To jest ten wielki dowód. Najoczywistszy dowód, że Bóg od pierwszej chwili wyposażył swoją Matkę we wszelkie przywileje. I taka Ona jest: piękna, czysta, z nieskalaną duszą i ciałem!
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 482




piątek, 5 grudnia 2008

[5 XII 2008] Pomóżmy dzieciom z Lasek!

pomóżmy dzieciom z Lasek!

moi mili, dziś przyjechała do mnie Oleńka i zostanie do niedzieli... Zrozumiałe jest zatem to, że na długaśnego posta nie ma co liczyć. Zamiast niego, chciałem poinformować o świątecznej akcji, którą przygotowała firma nexto.pl.
Otóż, uznała, że 25% zysku ze sprzedaży produktów cyfrowych do najbliższych Świąt Bożego Narodzenia przeznaczy na pomoc niewidomym dzieciom z Lasek.
Jednym słowem - jeśli ktoś myślał o kupnie jakiegoś e-booka, albo audiobooka (ostatnio p. Paweł kupił audiobooki dla swoich uroczych córek - patrz: komentarz pod http://maciejgnyszka.blogspot.com/2008/12/wita-za-pasem-co-kupi-odc-2.html) - teraz ma okazję swoim zakupem wspomóc Ośrodek w Laskach.
Swoją drogą, cieszę się, że firmy dostrzegają fakt, że - choćby dla prestiżu - warto zaangażować się w działania dobroczynne. Inną kwestią jest to, by dzieła dobroczynne były prowadzone jak najlepiej... potrzebując przez to jak najmniej pomocy. Poniżej banner akcji (na czas jej trwania wywieszam też powyżej postów):


Nie możesz nikomu okazywać braku miłosierdzia; a jeśli wydaje ci się, że jakaś osoba nie jest godna tego miłosierdzia, powinieneś pomyśleć, że także ty na nic nie zasługujesz. – Nie zasłużyłeś ani na to, żeby zostać stworzony, ani żeby być chrześcijaninem, ani dzieckiem Bożym, ani należeć do swojej rodziny...

św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 145


czwartek, 4 grudnia 2008

[4 XII 2008] czwartek... Przyjaciele Boga!

dziś u spowiedzi, z tej okazji króciutki, acz treściwy wpis

a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/4-xii-2007-wtorek-ju.html
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/4-xii-2007-wtorek-barbrka-i-w-jana.html

myśl na dziś
Tak właśnie winieneś ćwiczyć się w duchu pokuty: patrząc tylko na Boga jak dziecko, które okazuje swemu ojcu, jak bardzo go kocha, wyrzekając się paru skarbów o wątpliwej wartości — szpulki od nici, żołnierzyka z urwaną głową, kapsla od butelki; taka decyzja też może być dla dziecka ciężka, lecz w końcu zwycięża miłość i promieniejąc oddaje swemu ojcu te drobiazgi.

św. Josemaria Escriva, Przyjaciele Boga, nr 136

oraz film (link dla Czytelników z niepoprawni.pl: http://www.youtube.com/watch?v=XXBplYRk_LY)



środa, 3 grudnia 2008

Święta za pasem, co kupic? - odc. 3


Dziś pora na przypomnienie wielokrotnie polecanej tu książki... prezentu dla każdego... czyli:

„Rozważań o życiu kapłańskim” św. Józefa Sebastiana Pelczara!

To książka moim zdaniem rewelacyjna. Porządna, XIX-wieczna szkoła pisania. Można powiedzieć, że nawet dużo starsza – Pelczar czerpie pełnymi garściami ze św. Tomasza, św. Jana od Krzyża, św. Teresy... Wykład przeprowadza w sposób paznokciowy, omawiając najdrobniejsze zagadnienia zawsze w tym samym porządku, w formie rozważania. Ale nie jest to rozważanie takie, jakie znamy z dzisiejszych książek „medytacyjnych”. To nie świętoszkowate ple-ple, ani pobożne pitu-pitu... św. Józef S. Pelczar, to konkret, brak kompromisu i praktyczne do bólu wskazówki. Nie mówi Czytelnikowi jedynie: „Bądź święty”. Więcej miejsca poświęca sposobowi stania się świętym (nota bene, w moim małym serwisiku http://badz-swiety.blogspot.com/ poświęcony temu zagadnieniu na maila dostaje się m.in. fragmenty „Rozważań...” bpa Pelczara).
Moim zdaniem lektura obowiązkowa. Bynajmniej nie tylko dla księży, wbrew temu, co mówi tytuł. Rozdziałów tylko i wyłącznie dla księży jest kilkanaście, na kilkadziesiąt, bądź kilkaset ogólnych. Dlatego książka przydatna jest w równym stopniu kobietom, jak i mężczyznom – nie bez kozery po małych przeróbkach trafiła do księgarń jako podręcznik życia chrześcijańskiego dla mężczyzn i kobiet. Tej drugiej książki jeszcze nie wznowiono, więc trzeba zadowolić się „Rozważaniami o życiu kapłańskim” . Nie tylko ja jestem fanem tej książki. Jest to także jedna z ulubionych książek ascetycznych mojej Oleńki. A trzeba Wam wiedzieć, że to wybredna czytelniczka...!


Nowy donator Gnyszkobloga... wsparcie hula!

Kolejny donator Gnyszkobloga!
Dziś rano odebrałem maila z firmy PayPal informującą mnie o nowej darowiźnie na Gnyszkobloga. Witam zatem pana Pawła w zacnym gronie Donatorów, tym bardziej, że jest już drugą osobą w tym gronie i dotychczasowym rekordzistą! Wpłata bowiem wyniosła 50 zł! Bardzo dziękuję, czuję się zobowiązany do wydajniejszej i lepszej pracy... a na cześć Drogiego Donatora niechaj zagra orkiestra wojskowa!



ciekawostki:

Pierwsze w Polsce profesjonalne szkolenie giełdowe!
Aktualny PageRank strony maciejgnyszka.blogspot.com dostarcza: Google-Pagerank.pl - Pozycjonowanie + SEO