wtorek, 29 stycznia 2008

[29 I 2008] wtorek, św. Anieli Merici, dziewicy i bł. Bolesławy Marii Lament, też dziewicy

co dziś było?
moi mili - dziś niebywale spokojny dzień. Wstałem sobie później, popracowałem nad plakatem na Pixelmechanik (zajęcia z Photoshopa), pojadłem, popiłem i pojechałem uczyć się ze znajomkami z wydziału Bauorganisation na jutrzejszy egzamin. Nauka cieniutka jak barszcz - bezhołowie sięga tu granic, jeśli ktoś nie umie wziąć pięciu kolegów/koleżanek pod obcas, to z takiej wspólnej nauki nici. W pięć godzin wykonaliśmy pracę, którą normalnie, w zdyscyplinowany sposób można by przeprowadzić w półtorej godziny. Dobra, już nie narzekam.
Później - jako że oczywiście nie wyrobiłem się na Mszę Świętą dzięki słynnemu Ordnungowi - zaszedłem na Adorację do Sankt-Michaela. Cudowne wnętrze dla Pana Jezusa pobudowali, aż się nie chciało wychodzić.

co jutro będzie?
jutro znów spotykamy się po południu, by jeszcze przed egzaminem przejrzeć parę rzeczy - egzamin o 17:30. Skrypt oczywiście można mieć, czyli tak naprawdę należałoby go przejrzeć i wiedzieć mniej więcej gdzie co jest. I tyla. Martwi mnie jedno - nie będę na Mszy Świętej w Damenstiftskirche o 17:30. Stopień przygotowania? Wystarczający do tego, by Opatrzność po raz kolejny objawiła wszechmoc...

tęsknota
do mojego powrotu już niecałe trzy tygodnie! Wbrew pozorom nie czułem się specjalnie od Polski odłączony - to dzięki internetowi, komórce... Ale mimo to zanurzyć się na nowo w naszej atmosferze, widzieć mordki, których nie widziało się nieraz prawie rok (przez wakacje i pobyt w wojsku) - będzie cudownie! Poczuć naszą niepowtarzalną, polską energię...

duma
jednostki zblatowane gadaniną GW (Głos Wszechwiedzy), gdy wyjeżdżają za granicę - wpadają w jeszcze większe kompleksy, niż wywołał u nich michniczy jad. Dlatego, że rzeczywistość postrzegają przez ten pryzmat. Szczególnie, że pobyty trwają niedługo i ograniczają się do sztucznej rzeczywistości wycieczki, konferencji, i hotelu. Wracają rozanieleni, tym jak to za Odrą trawa bardziej zielona, a ludzie mają bielsze zęby.
Pangruszka jednak, prostaczek z Warsiawy, który nie wie, że trzeba po nogach całować kogoś, kto mówi do niego w obcym języku, przywiezie do domu zgoła inne doświadczenia. Ani trawa nie była zieleńsza, ani ulice czyściejsze, ani zęby bielsze...
Nie podoba mi się rola, w którą chce się nas wtłoczyć. Słyszę, że Polacy to wg narwanego Żyda Grossa antysemici. Słyszę, że Polacy kradną. Słyszę, że u nas same smutasy. Słyszę, że w Polsce to tylko bezhołowie... Słyszę i robię zdziwioną minę, bo to nie moja wina, że ktoś jest niewykształconym debilem. Niech się wstydzi ten kto robi, nie ten kto widzi.
A gońce się parszywce różnego autoramentu, gońcie się na drzewo, szydziliście z moich pradziadków, gdy jako jedyni bronili ustroju republikańskiego w Europie, szydziliście wtedy, gdy ratowaliśmy wam tyłki przed Turkami...
Nie muszę chyba mówić, że mam tu na myśli media pewnego polsko-żydowskiego koncernu medialnego z Czerskiej, które wzięły sobie za cel od urodzenia każdemu Polakowi wtłuc do głowy, że powinien przepraszać za to, że jest antysemitą (ludzie, co za absurd!), leniem i wałkoniem. Panowie, naprawdę, idźcie gdzie indziej.
Poniżej film, który pięknie referuje naszą historię. Ostatnie sekundy oczywiście do bani - koniec historii, spełnienie się ponadtysiącletniej historii Polski w prezydenturze niejakiego Bolesława Wałęsy i w Anschlussie do Europejskich Sowietów.



polityka zagraniczna
pamiętacie jak to wracałem z biurem podróży ORLAND do domu na Święta? Jechałem z pewnym chłopakiem, który choć na Donalda i jego ekipę głosował, to jednak powiedział (mieszka w Niemczech już 3. rok), że polityka zagraniczna Kaczyńskich była na poziomie. Przynajmniej każdy znał zdanie polskiego rządu, każdy kojarzył kim są: polski prezydent i premier, co myślą, etc. Polska nagle stała się ważna. Teraz - ponownie psa z kulawą nogą temat po prostu nie interesuje. Polaczki na nowo przyjęły swoją rolę murzynków, które przyjeżdżają by grzecznie powiedzieć, że takich cudów jak w Niemczech, to one u siebie nie widziały... Mylił się Władysław Bartoszewski, formułując na lata paradygmat Polski jako biednej panny na wydaniu, która nie mając posagu musi pokornie robić, co jej każą. Wcale nie musi. To po pierwsze. Po drugie - utwierdzać sąsiadów w ich szowinizmie, głupocie i niewiedzy - to działanie zgubne.
Rację miała Nelly Rokita, mówiąc w okolicach wyborów, że Niemcy pogardzają tymi, którzy kłaniają im się w pas. Tak rzeczywiście jest.

GPW
sytuacja na Giełdzie Papierów Wartościowych na nowo wspaniała. Dziś - z początku troszkę bez kurażu i przekonania - spółki rzeczywiście rosły jak na drożdżach. Mówię bez kurażu, bo rzeczywiście brakowało trochę szwungu - mało transakcji, coś tak bez przekonania. Wprawdzie USA wczoraj skończyły wybornie, Azja pokazała siłę... ale coś przekonania brakowało.
Tymczasem końcówka sesji przyniosła naprawdę porządne umocnienie i wzrost obrotów, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość, tym bardziej, że Senat USA wziął się za pakiet ustaw gospodarczych mających pobudzić gospodarkę (swoją drogą nie wiem czy cieszyć się, czy nie - bo nawet ich nie znam, mam nadzieję, że wezmą się za deficyt budżetowy), a jutro, albo pojutrze pan Ben obniży znów stopy o jakieś 50 punktów bazowych, czyli do 3%. Najniższy poziom z ostatnich lat, to 1%, a więc pole do obniżek istnieje - a tym samym i pole do wzrostów na giełdach.
Powoli sytuacja może ewoluować ku powyższej - kryzys zażegnany, przed nami nowe szczyty, kto nie oszczędza w TFI, ten przegrał życie! Już dziś pojawiają się niusy, że zagraniczne fundusze inwestycyjne wciągają nasze akcje jak odkurzacze... Kurczę, przecież to jasne - im coś szybciej tanieje, tym szybciej taniec przestanie. Czy muszą o tym aż w organie Agory napisać, żeby rodzime ynwestory przestały uciekać z funduszy z tą samą prędkością, z jaką się w nie pakowali, po lekturze fachowych analiz?

myśl na dziś
Przyzwyczajaj się polecać każdą osobę, z którą się spotykasz, jej własnemu Aniołowi Stróżowi, by pomógł jej być dobrą, wierną i radosną, by w swoim czasie mogła przyjąć wieczny uścisk Miłości Boga Ojca, Boga Syna, Boga Ducha Świętego i Najświętszej Maryi Panny. św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 1012

duma po raz drugi
jak mówię - podróże zamiast wprowadzać panagruszkę w stan zakompleksienia, nadymają jego dumę do granic możliwości! Aż znów zacząłem tęsknic za wojskiem... i znalazłem parę wybornych filmów zrobionych przez podchorążych w innych jednostkach. My takich figli-migli nie robiliśmy. Oj, nie chce spać we mnie moja polsko-rzymska dusza...



Brak komentarzy:

ciekawostki:

Pierwsze w Polsce profesjonalne szkolenie giełdowe!
Aktualny PageRank strony maciejgnyszka.blogspot.com dostarcza: Google-Pagerank.pl - Pozycjonowanie + SEO