żabeczki moje kochane jeszcze nie śpią? Śpik ich jeszcze nie zmorzył?
no, to powiem tak. Wróciłem doma, dzisiejszy dzień był arcyciekawy, dlatego zasługuje na porządny opis jutrzejszego ranka! Żeby Czytelnikom się dobrze spało, zdradzę o czym będę pisał:
- o Rewolucji i Kontrrewolucji,
- o tym, że i tak pójdziemy do piachu,
- o tym, jak bardzo można się nauczyć antropologii wśród tubylców,
- o tym, czy różnice, są nierównościami,
- o tym, że to że ktoś się uśmiecha, nie oznacza że jest miły,
- o recesji, panice, ruchu powrotnym, TFI, OFE, hedge fundach i innych ciekawostkach,
- o tym, co się ostatnio w moim codziennie dłuższym życiu od dzisiejszego rana się wydarzyło.
panika rodem z Titanica
powiało grozą, co? Już na pierwszych stronach gazet wieszczą bessę! Najlepszym komentarzem do ostatnich sesji na GPW SA jest tytuł wątku na forum Parkietu: Przydałyby się korki do d***! Węgiel i pampersy już nie starczają...
Wiernym Czytelnikom, a także tym nowym, przypomnę, że panika jest najlepszym momentem kupna akcji i innych instrumentów. Proszę to wziąc sobie do serca i za jakiś czas mi podziękowac.
Palikot, wódka żołądkowa gorzka i tłuste włosy
Jeśli chodzi o bieżącą refleksję, to doznałem olśnienia. Otóż, moi mili - wiem już jakie określenie najlepiej pasuje do niejakiego Palikota. Sztukmistrza z Lublina. Sztukmistrza, czy raczej.... filuta! Ano właśnie, filuta. Wydaje mi się, że określenie filut pasuje do tego podstarzałego kowboja z tłustą grzywą, który stoi na czele komisji Przyjazne państwo i szermuje liberalnymi terminami, których znaczenia najwyraźniej nie rozumie, do faceta, który na konferencji prasowej wymachiwał babską lub pedalską brandzlownicą, facet który pisze książki i sam je sobie wydaje (później pewnie sam je kupuje)... to po prostu filutek. Ot, filut. Świszczypała inaczej.
dwa filuty
poniżej jeszcze inne filuty:
o czym nie napiszę?
w najbliższym czasie nie napiszę o in vitro, testach DNA, kredytach hipotecznych, podróżach zagranicznych i biletach na Majorkę, pomimo iż dzięki temu mam lepsze reklamy. A co! Chociaż wspominając o tych nośnych tematach szansę na lepsze reklamy zwiększam... hie hie... szczwana grzyzga!
myśl na dziś
Szczera pobożność, prawdziwa miłość do Boga, pobudza do pracy, do wykonywania - choć to kosztuje - codziennych obowiązków.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 733
środa, 16 stycznia 2008
[16 I 2008] środa - białoczarna - za miesiąc wracam do Polski!
Autor: Maciej Gnyszka o 1/16/2008 11:15:00 PM
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz