dziś bloga nie ma. Zamknięte z braku czasu na co innego poza Mszę rano i pracę do oddań od socjologii po architekturę. Pangruszka robi jak mały samochodzik. Zdał sobie sprawę, że musi iść do spowiedzi po łaskę i umocnienie, bo już przeszło miesiąc nie był najpierw przez wyjazd do Ettal, potem do Polski, gdzie nie udało się wyspowiadać... a w tak ciężkich okolicznościach, gdy wszystko zwala się na głowę i robi się sześc rzeczy równocześnie, bliski kontakt z Panem Jezusem, wzmocniony łaską ze spowiedzi, to rzecz najważniejsza. Zresztą zawsze jest to rzecz najważniejsza.
Pozostaje mi więc życzyć dobrej nocy, snu dłuższego niż 4 godziny oraz polecić regularną spowiedź bez względu na obecność grzechu śmiertelnego oraz dyskusję na temat łańcuszka 5 złotówkowego w komentarzach do poprzedniego posta.
myśl na dziś
jest taka, że bez Pana Boga nic nie ma sensu. Nawet ateizm.
niedziela, 13 stycznia 2008
[13 I 2008] Niedziela Chrztu Pańskiego
Autor: Maciej Gnyszka o 1/13/2008 11:16:00 PM
Etykiety: formacja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz