dziś
Dziś muszę przeprosić wszystkich stałych Czytelników, bo pewnie zdziwili się na widok szalejącego licznika i dużej ilości nabzdyczonych komentarzy. Co poradzić - pangruszka musiał działać od samego rana, odkąd dowiedział się o kłamliwej publikacji GazWybu. Jej echa - pomimo zainicjowanego kontruderzenia medialnego - wciąż są silne... ostatnio nawet nieboszczek polityczny L. Miller ogłosił co mu się wydaje (głupi sposób na powrót do polityki).
Zobaczcie jak kłamstwo samo się powiela, jak zło szerzy się bez żadnego nakładu sił... przejrzyjcie komentarze na blogu, rozejrzyjcie się po portalach internetowych i zobaczcie ten fanatyzm, irracjonalizm i jad.
O sprawie będę jeszcze pisał, tymczasem bardzo dziękuję wszystkim, którzy mnie dziś wspierali (szczególnie dziewczynom i chłopakom z FF), Tomkowi który stanął na wysokości zadania, Maćkowi, który robił trzysta procent normy w szeptaniu, a nade wszystko podziękowania należą się tym, którzy opiekują się dziewczynką. Przepraszam wszystkich, którym skróciłem dziś sen swoją poranną gadaniną przez telefon.
Chciałoby się powiedzieć: chwała nam i naszym kolegom, a ch***: precz! Rzeczywiście doświadczenie wspólnoty, porywu serc - wspaniałem. Ale powiedzieć należy co innego: Nie nam Panie, nie nam, lecz Tobie niech będzie chwała!
O tym, że w swoim uporze ustępować nie powinienem upewniły mnie słowa dzisiejszej lekcji, którą przeczytałem na Mszy Świętej...
Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie! Albowiem krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy umiłowali pojawienie się Jego.
(2 Tm 4,1-8)
2 komentarze:
moja Mama, ktora przez 2 kadencje byla radna w moim miescie i przez 1 kadencje radna w powiecie na pytanie: "dlaczego juz nie daje wywiadow do lokalnej prasy?" (zadane przeze mnie) odpowiedziala tak: "poniewaz w ciagu kilkunastu lat, tylko raz zacytowali moje slowa nie przekrecajac tresci"
smutna prawda o duzej czesci mediow.
zycze sil w calej tej akcji.
wspieram modlitwa
mam takie same doświadczenia. Udzielałem już kilkunastu wywiadów. Zawsze dowiadywałem się o sobie, bądź o czymś co opisywałem, czegoś nowego.
Dziękuję za wsparcie!
Prześlij komentarz