Ludwik Dorn bawi, uczy, wychowuje
ciąg dalszy przygody z Ludwikiem Dornem. Ale - od początku. Ostatniego lata, podczas pobytu z Oleńką, Edytką i Piterem nad Zalewem Solińskim, mieliśmy okazję widzieć nadzwyczajne zjawisko! Oto piesek marki owczarek niemiecki zapragnął złożyć efekt swej przemiany materii na szczycie tamy na Zalewie. Szczyt ów zaszczycają swą obecnością spacerowicze, rowerowicze i inni. Do tych innych należał piesek, lecz jego właściciel, gdy zauważył iż ów zaczyna upuszczać spod ogona, coś co zazwyczaj upuszcza także sroka, gdy nikt nie widzi - podniósł larum i kazał synowi biec na drugi koniec tamy, celem zapobieżenia kompromitacji. Trzeba bowiem Czytelnikom wiedzieć, że miesjcem zdarzenia był akurat sam środek prawie kilometrowej tamy. Piesek już sobie przycupnął, tylne nóżki zgiął, ogon podwinął... a tu syn właściciela, ciągnie go za smycz, w coraz bardziej upapraną - nazwijmy to parlamentarnie - pupę delikatne kopniaki zapodaje. W ten sposób, co jakiś czas przycupując, pokonali dystans 500 metrów, pozostawiając za sobą salwy śmiechu, między innymi nasze. W tym kontekście proszę rozpatrzeć pięknego SMSa, którego dziś wieczorem dostałem od Oleńki:
Ludwiku Dorn!! Psie Sabo!! Apeluję!! Nie biegajcie po tamie na Solinie!! Nie zaśmiecajcie betonowego dzieła PRL!!
nauczyciele a rynek
pomyślałem sobie tak ostatnio: A mają nauczkę nauczyciele! Protestują, protestują, pod skrzydełkami Państwa chcą pozostawać, to teraz mają! O co chodziło? Ano o to, że z tego co mi wiadomo - nauczyciele już dawno nie mieli podwyżek. Dawno, podczas gdy na rynku płaca realna wzrosła o ponad 20%! Z tego m.in. względu rośnie presja inflacyjna, odczuwa się to szczególnie w sektorze spożywczym - ludzie mają więcej pieniążków, to i więcej kiełbaski wcinają, a ci co kiełbaskie sprzedają, ceny jej łatwo podnieść mogą... co przekłada się na to, że nauczyciele mniej kiełbaski zjedzą.
Sami się prosicie, moi mili - niech ZNP Was prowadzi. Wiedzcie jednak, że droga ta wiedzie donikąd. Gdyby ZNP i państwo Was nie prowadzili - wówczas więcej pieniążków z rynku i do Was by trafiło, i na inwestycje mielibyście środki i na pomoce naukowe, i na kiełbaskę także. A tak - organizujcie kolejny strajk i utwierdzajcie istniejący stan.
złota polska młodzież
słyszałem niedawno, że Kaczory wygoniły młodych zdolnych do Niemiec, Anglii i Irlandii. Nie wiem jak Radiosłuchacze, ale mnie to niezbyt przekonuje. Po pierwsze że Kaczory. Dziwnie się czuję, jeśli ludzie którzy doprowadzili do integracji z UE, otwarcia granic i wielu rynków pracy w starej UE w 2004 (kiedy to skokowo wzrosła emigracja), ci którzy przedtem mówili o błogosławionym wpływie jaki emigracja zarobkowa będzie miała na Polskę, o tym, że nasi młodzi się wykształcą pięknie i europejsko, że doświadczenie i umiejętności językowe podszkolą - ci sami teraz biadolą nad odpływem kapitału ludzkiego, wypędzeniem narodu... No, nie - chyba znów ktoś robi mnie w bambuko...
Po drugie - młodzi zdolni... Cóż, jeśli chodzi o moich znajomych - najlepsi zostali z nieukrywaną satysfakcją, że są najlepsi. Bo, nie oszukujmy się - jeśli nie ma korporacji zawodowych (jak np. u prawników), tj. rynek jest otwarty - w konkurencji zwyciężają najlepiej dostosowani do warunków rynkowych (co w granicy dąży do najlepsi). Natomiast ci gorsi i nie wyposażeni w cnoty takie jak cierpliwość, odwaga, męstwo - spirzają zbierać truskawki w Honolulu, narzekając na wszystko co z Polski. Ostatnia wizyta na dworcu autobusowym Froetmanning - gdzie Oleńka wsiadła do autobusu opolskiego biura podróży - potwierdza tę konstatację. Jeśli to byli ci najlepsi i najzdolniejsi jakich mamy w Polsce, to ja Polsce dobrze życzę... ale lepiej że się ich pozbyliśmy - może się czegoś tu nauczą.
Zresztą pisałem o tym już na początku października.
minus emigracji
aha - mało kto zauważa, że jednym z niechcianych skutków emigracji jest aprecjacja, czyli umacnianie się złotego wobec innych walut. Pieniądze, które zarabiają na Zachodzie - trafiają do Polski jako PLN, dlatego złoty umacnia się bardziej, można by powiedzieć - nienaturalnie, choć to nie jest dobre określenie. A eksporterzy plują sobie w brodę, i akcjonariusze spółek które eksportują - też.
po co wykształciuchy pijo kawinkie?
wykształciuszki pijo kawkie po to, żeby być fajne. Ale jest jeszcze drugie dno - nie będą się rozmnażać, bo kawinka chyba źle wpływa na te sprawy. Tzn. ogólnie popić sobie wolno, ale nie w takich ilościach. Chyba, że się mylę - ale wtedy przynajmniej ród wykształciuchów będzie miał problemy z wątrobą. Nie życzę nikomu źle, ale życzę Polsce dobrze - a dla Polski dobrze jest, by wykształciuchów było mało. Zresztą, jako że wykształciuchy leżą po lewej stronie sceny politycznej - i tak dynamika ich demograficznej ekspansji jest niewielka, jeśli nie ujemna. Wartości lewicowe to aborcja i antykoncepcja, nie Rodzina. Jak to mówi SA366 z Forum Parkietu (www.parkiet.com/forum) Pozdro!
polecam spotkanie!
uwaga - dla wszystkich niewykształciuchów, tj. inteligentów - w imieniu organizatorów, tj. Fundacji Odpowiedzialność Obywatelska, zapraszam 10 listopada na IV Ogólnopolski Zjazd Środowisk Konserwatywnych w PKiN w Warszawie. Wykłady, dyskusje, panele - polecam szczególnie panów: Michała Szułdrzyńskiego i Wojciecha Arndta (miałem okazję obu poznać - wyborni Panowie, Oleńka przepada za Wojtkiem), oraz Wojciecha Popielę (prezes UPR) i Przemysława Wiplera.
Informacje na: http://www.odpowiedzialnosc.org/test/index.php?option=com_content&task=view&id=89&Itemid=70
myśl na dziś
Kiedyż się wreszcie zdecydujesz?...
Wielu wokół ciebie prowadzi życie pełne poświęcenia ze względów czysto ludzkich; te biedne istoty nie pamiętają, że są dziecmi Bożymi i postępują tak byc może tylko z powodu pychy, by się wybic, by zapewnic sobie w przyszłości wygodne życie; wyrzekając się wszystkiego!
A ty dźwigasz słodki ciężar Kościła, swoich bliskich, kolegów i przyjaciół, masz więc tyle powodów, dla których warto się wyniszczac, a co robisz?
Czy masz właściwe poczucie odpowiedzialności?
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 364
poniedziałek, 5 listopada 2007
[5 XI 2007] cz. 2 poniedziałek - kończy się płodny tydzień
Autor: Maciej Gnyszka o 11/05/2007 09:48:00 PM
Etykiety: dorn, emigracja, kawa, pies, polecanko, rynek, wykształciuchy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz