co to dziś było?
eja, eja, pangrzyzga od niedawna w domu, narabotał się dziś dużo! Najpierw zajęcia, podczas których m.in. prezentowałem z moją trzyosobową grupą prezentację na temat pokryć bitumicznych na stropodachy, potem szus do pracy, gdzie jak się okazało znów nie ma Ryśka (widzieliście go na fotach tydzień temu!), ale za to była Inez i ona zleciła mi parę robótek do zrobienia... Załapałem się też na wycieczkę na budowę, tj. rewitalizację i adaptację powojennego budynku o statusie zabytku na szkołę - Inez wzięła mnie do Smarta i popędzilim na budowę. Bardzo miło, pogaworzyliśmy, wszystko pomierzyliśmy, z inżynierem jakimśtam (nazwiska nie pomnę) odbyliśmy naradę (swoją drogą miło było się przedstawić: Gnyszka, Praktikant). I tak do 19:00 moi mili, oj ciężki, ciężki żywot (mam nadzieję, że za 20 lat przeczytają to moje dzieci i będą użalały się nad ojcem, jak to żyły sobie wypruwał...). Potem pędzikiem Różaniec w drodze na medytację na Schackstrasse, gdzie dowiedziałem się po medytacji, iż niewykluczone, że pangruszka zawita na hiszpańskim rynku medialnym... Halo, halo, Marcinie, Piotrku, wiecie coś o tym? Póki co, tajemnicy nie zdradzę.
finansowanie partii
dobra, bierzemy się za politykę, bo nie ma co opowiadać koszałków-opałków. Finansowanie partii politycznych. Hopla! (jak to mawia prof. Henne) - zara, zara! Dlaczego mam płacić ciężki piniądz na obiboków, którzy się dostali ze swoimi partiami do Parlamentu? Rzecz nie tylko antyspołeczna, ale i antydemokratyczna, że grupy w które obywatele się formują dla uzyskania nacisku na rzeczywistość polityczną, miały być nierówno traktowane... Uczciwie byłoby inaczej - żeby partie miały status stowarzyszeń i mogły być finansowane jedynie bezpośrednio przez obywateli i członków. Wówczas i musieliby zabiegać o poparcie, i debata okazałaby się bardziej merytoryczna (trzeba ludzi przekonać, by dali kasę na jakiś projekt polityczny)... Zresztą, z zupełnie abstrakcyjnego punktu widzenia - takie ustawodawstwo umożliwia powstanie sytuacji, w której jakaś nienaturalna konstelacja na scenie politycznej jest sztucznie podtrzymywana (powstają etatowi politycy, ludzie znienawidzeni trzymają się u władzy całe lata, etc.)
UPR wystąpiła ostatnio z odezwą do ponoć liberalnej PO, o zniesienie finansowania partii ze środków publicznych (zresztą postulują to od lat). Z tego, co pamiętam, PO obiecywała taki krok... Zobaczymy co na to życie - najwyżej usłyszymy bajkę o złym koalicjancie (bo na Kaczyńskiego ciężko już zwalić).
http://www.upr.org.pl/main/index.php?strid=1&katid=748
karyjerowicze
pisałem niegdyś o karierowiczach w PO. Miałem okazję poznać jednego najznaczniejszego jegomoscia - J.Artymowskiego, szefa Młodych Demokratów (młodzieżówki PO). Karierowicz i odrzucający typ jakich mało, pęd na kasę, własne biuro z biuściastą sekretarką i dziwna nielubność polskości (gdy w Brukseli założyłem koszulkę z Godłem i napisem POLSKA, raczył sformułować tezę, iż jestem faszystą) oraz skłonność do filipińskich napojów.
Proszę obejrzeć jego stronę i poczuć ten klimat: http://www.artymowski.pl/
Natomiast, nie chcę nikogo oceniać po wyglądzie, ani nic z tych rzeczy, ale to, co znalazłem na tej stronie (http://www.maciejbogucki.pl/ ), to lans na całego...
Mówię, moi mili - po młodzieżówkach ich poznacie! Nie znam nikogo z młodzieżówki PO, komu chciałbym podać rękę. Jeśli poznam - dam znać!
trzęsie warszawską Wall Street
aby opisać ostatni tydzień, a szczególnie dzisiejszy dzień na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, należałoby użyć jednego zdania, które przeczytałem na forum Parkietu: Ale jebło!
No, cóż, przecenę mamy dość mocno znaczną, niektórzy nie nadążają z liczeniem strat (ciężko znaleźć kogoś wolnego od tego problemu)... ale paradoksalnie - i ja w to wierzę, czas na zakupy obecnie jest najlepszy. Kupuj, gdy leje się krew - mówi jedna z giełdowych arcymądrych zasad.
kółko różańcowe
może założymy jakieś Kółko Różańcowe wokół bloga, co? Tak się za mnie Czytelnicy wczoraj pomodlili, że dziś wstałem jak nowy! Kurczę, Pan Bóg musi mieć do Was słabość...
piniądz leży na ulicy
nie wiem, co się dzieje, ale przysłali mi maila z Fachhochschule, że jestem jednym z paru szczęśliwców (Kasia też jest w tym gronie), którzy dostali stypendia od uczelni i proszą uprzejmie o podanie numeru konta... Nie chcę nic mówić, ale ostatecznie chyba na to wyjdzie, że na tym całym stypendium to pangrzyzga niezłe lody ukręcił!
dowcipas czwartkowy
dowcipas z życia wzięty. Rzecz dzieje się na zajęciach projektowych, w których uczestniczyła Kasia, profesor pyta studentkę:
- Co to jest piękno duchowe?
Studentka IV roku Fachhochschule Muenchen, odpowiada:
Nie wiem. Może wtedy, gdy ktoś czuje się dobrze? jest z siebie zadowolony...
-----------------
Hahahahaha! Dobre, co? Oj, boki zrywać, a juści, a ino!...
myśl na dziś
- Abyś nieprzyjaciół Kościoła świętego poniżyć raczył.
- Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie.
- Abyś lud swój wierny w wolności utrwalić raczył.
- Ciebie prosimy, wysłuchaj nas, Panie.
pod. red. ks. Waleriana Moroza CSMA, Nabożeństwo do św. Michała Archanioła i Aniołów, Marki 2005, s. 77
czwartek, 15 listopada 2007
[15 XI 2007] czwartek - św. Albert Wielki się uśmiecha
Autor: Maciej Gnyszka o 11/15/2007 11:18:00 PM
Etykiety: artymowski, dowcip, giełda, młodzi demokraci, platforma obywatelska, polityka, praca, studiowanie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
o cholera..lans to malo powiedziane .. ze strony Macieja Boguckiego wrecz wali po oczach milosc wlasna... no i to zdjecie na stronie glownej ..toz to by sie nadawalo na plakat do "Bravo Girl" jako kolejny zniewiescialy chlopiec uwielbiany przez rzeszy goracych trzynastek..
nieco gorzej z ortografia..otoz zapragnalem sie z ww. radnym skontaktowac, przeszedlem wiec do dzialu kontakt - niestety:
"
DYŻUR RADNEGO
każdy I czwarek miesiąca
"
a ja akurat wszystkie CZWARKI mam zajete ... ;)
w czwarki, to ja jem skwarki! :)
Prześlij komentarz