Kontrrewolucja
chyba coś zgorszyłem Czytelników wczorajszymi rozważaniami nt. pederastii, albo w Polsce jakaś tragedia się wydarzyła - bo i Czytelników jakby mniej się zrobiło. No, ale - cóż poradzić, toż nie będę mówił, że pederastia to orientacja, skoro tak nie uważam.
Pamiętacie na pewno moje zachwyty nad drem Plinio Correa de Oliveirą, założycielem TFP (www.tfp.org). Otóż, ów mąż waleczny stworzył teorię Rewolucji i Kontrrewolucji, która na dzieje spoglądając, dochodzi do wniosku iż od końca złotego okresu średniowiecza, ponadtysiącletniej, niedocenianej i zakłamanej epoki, zaczynamy obserwować burzenie Christianitas, czyli cywilizacji chrześcijańskiej. Cywilizacji, której duch przenikał wszelkie dziedziny - od polityki, przez działalność gospodarczą, pracę, aż po rodzinę. Rewolucja rozpoczęła się wraz z pseudo-reformacją, tj. wystąpieniem Lutra i innych reformatorów. Kolejnym etapem tych Rewolucji jest późniejsza tzw. Rewolucja Francuska, późniejsza bolszewicka, cały szereg kolejnych, aż ostatnio i rewolucja 1968 roku... Podsumowując - jest to całościowe spojrzenie na losy świata z punktu widzenia Christianitas. Nie muszę chyba wspominać, że Rewolucja nie jest dziełem Bożym...
Zadaniem ludzi powołanych do służby w TFP jest rzecz jasna wzniecanie Kontrrewolucji, by wszystko odnowić w Chrystusie.
Dziś tylko wprowadzenie do teorii - jutro postaram się podać parę przykładów i rozwinąć to, co z tego wynika (nie wiem, jak mi to wyjdzie, bo jesteśmy na wieczór umówieni z Dominikiem i Simonem z Julią.
krach na giełdzie?
dziś rano, po przeczytaniu na Onecie nagłówka Krach w Azji (http://gielda.onet.pl/0,1686732,wiadomosci.html - teraz zmienili już tytuł i trochę treść, widocznie ktoś ich opitolił) nieomal zrobiłem coś na miękko. Kliknąłem, a tu okazało się, że miglanc z PAPu, który pisał tekst nie wie chyba co to krach. Przy spadkach w Azji od -3% do -4,5% pisać o krachu... to albo trzeba być totalnym abnegatem, albo być pijanym. Krach jest wówczas, gdy w jedną sesję indeksy rąbną w dół o 15% i więcej procent. Wtedy mówimy o prawdziwej panice i krachu. Jak widać, ktoś zwrócił redakcji uwagę i zmienili artykuł na Tąpnięcie w Azji. Może być, chociaż takie tąpnięcia to nic rzadkiego...
U nas na otwarciu rzeczywiście panika, swoją drogą nie ma co się dziwić - po takich artykułach... - a później odrabianie strat (z podwójnym dnem) - wraz z publikacją wybornych danych z rynku pracy (wzrost wydajności i spadek kosztów pracy) odrabianie nabrało dużego tempa i dzień zakończyliśmy na plusie. Kto przeczytał artykuł i uwierzył w koniec świata - sprzedał akcje w złym momencie i może teraz oskarżyć Onet o manipulację.
Scenariusz na koniec tygodnia - możemy się jeszcze pokręcić przy oporze, którego nie przebiliśmy (wahania o 3% w obie strony są do zaakceptowania)... Kierunek piwnica wyznaczyłem więc wczoraj zbyt prędko, chociaż po dzisiejszej sesji w USA (dość wysokie otwarcie, dynamiczne wzrosty i na koniec sesji zjazd pod wodę) można raczej prognozować niepokój w Azji, a potem nijaką, spadkową sesję u nas.
co robimy?
nie napiszę co robimy sobie - choć dzień był dziś ciekawy - bo Oleńka już snem zmożona i pod nakryciem, zarządziła koniec działań blogowych, zaciemnienie kwatery oraz rozkładanie śpiworowego leża dla panagruszki na podłodze (nawet nie wiecie jak można sobie poobijać gnaty śpiąc na podłodze...).
myśl na dziś
Miej wstręt do chełpliwości. - Odrzucaj próżność. - Zwalczaj pychę, codziennie, w każdej chwili.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 713
środa, 6 lutego 2008
[6 II 2008] środa, Środa Popielcowa - początek Wielkiego Postu
Autor: Maciej Gnyszka o 2/06/2008 09:48:00 PM
Etykiety: giełda, plinio correa de oliveira, rewolucja i kontrrewolucja
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz