sobota, 23 lutego 2008

[23 II 2008] sobota, św. Polikarpa i bł. Stefana W. Frelichowskiego

zapomniałem
zapomniałem wczoraj poinformować o radosnym święcie, które obchodziliśmy wczoraj, a mianowicie, o święcie Katedry św. Piotra, Apostoła. Przypominam o tym z dwóch względów. Po pierwsze dlatego, że święto jest niszowe i słabo znane. Po drugie zaś z uwagi na debiut nowej książki niejakiego pana Bartosia, który miał przyjemność być dominikaninem i jawnym gorszycielem. Napisał książeczkę o swoim antyidolu, Janie Pawle II, którego pontyfikat poddał krytycznej analizie (skądinąd sam tytuł, gdzie te słowa ze sobą sąsiadują, już wiele mówi). Pan Bartoś w wywiadzie dla Onetu mówi, że prezentuje w książce spojrzenie na JPII, o którym się mówi na świecie, dyskutuje w gronie teologów, publicystów i komentatorów. Jednym słowem - pan Bartoś niesie kaganek (czy aby nie kaganiec?) oświaty pod polskie, ciemnogrodzkie strzechy.
A ja nawet czytać nie muszę, by wiedzieć, że chodzi o tezy ludzi przesiąkniętych postmodernizmem, niewiarą i marksizmem, którzy mówiąc że są katolikami oceniają Kościół wychodząc od zupełnie nieortodoksyjnych przesłanek. Proszę mi całe życie bajać, że to teologowie, publicyści i komentatorzy... Kimkolwiek są, ich opinia jest tyle ważna i poważna, co i nic.

wczoraj i Wielki Post
wczoraj ponowne odwiedziny na Filtrowej, tym razem celem spowiedzi i pogaduszek duchowo-planowych z Piotrkiem. Ze spowiednikiem, na którego dywanik wróciłem po ponad pół roku niebytności, zaczęliśmy Wielki Post z grubej rury - jako lektura Rozważania o życiu kapłańskim, św. bpa Jana Sebastiana Pelczara, polski odpowiednik wielkiego dzieła o. Garrigou-Lagrange. Porządna, świetnie napisana cegiełka. Nie muszę chyba mówić, że i tym razem opinia spowiednika okazuje się świetnie dostosowana do tego, czego naprawdę mi trzeba.
Do roboty, moi mili - już prawie trzy tygodnie Wielkiego Postu za nami. Proszę brać się za post, modlitwę i jałmużnę, lekturę duchową i inne praktyki. Żeby ten błogosławiony czas nie przeleciał przez palce.

a w ramach...
A w ramach poważnego zajęcia się swoją przyszłą zdolnością do wypłacania jałmużny, zachęcam do rozejrzenia się za jakimiś produktami inwestycyjnymi dla siebie. Niekoniecznie mowa o samodzielnym inwestowaniu na giełdzie - tu trzeba mieć minimum 5000zł, choć tak naprawdę dopiero przy 10000zł można porządniej zadziałać (np. tak zdyfersyfikować portfel, by się go w ogóle opłacało dywersyfikować uwzględniając koszty prowizji). Myślę na przykład także o funduszach inwestycyjnych, a tu najbardziej o Planach Systematycznego Oszczędzania (tak to się nazywa w BPH TFI), dzięki którym można ładnie oszczędzać już od 50zł miesięcznie. O zaletach stąd płynących wypisuję tu już od października, więc pozwolicie, że nie będę się powtarzał...
Dlaczego warto zainteresować się teraz - bez względu na sytuację na rynkach? Ano ze względu i na to, że wiele TFI wycofało się z pobierania opłat wstępnych (za nabycie jednostek uczestnictwa).

narabotajet
dziś dzień ciężkiej pracy. Od rana poradziłem sobie z napisaniem i prawie przepisaniem pierwszej, teoretycznej części pracy o Atmosferze na socjologię monachijską. Druga część - analiza Tanga Zbigniewa Rybczyńskiego, jutro. Niewykluczone, że całą sprawę wykorzystam do napisania pracy rocznej na MISH.
Prócz tego, skończyłem lifting strony www.panstwoboze.pl, zrobiłem plan lekturowy na Wielki Post, skończyłem układać plan zajęć na ten semestr (który wymaga jednak konsultacji z opiekunem roku), byłem na Mszy Świętej, czeka mnie jeszcze krótkie umocnienie obronności państwa oraz jego duchowości (jedna medytacja ze św. Janem Sebastianem Pelczarem).

wzory
wzorem biznesmena nie jest dla mnie ani Kulczyk, ani Gudzowaty, ani Solorz-Żak, ani Wejhert z Walterem, a przedsiębiorstwa ani Bartimpex, ani Kulczyk Holding, ani Polsat z Elektrimem, ani nawet TVN. Ani żaden inny postkomunistyczny i postczerwony watażka, który dorobił się na znajomościach, układzikach i układach, a uwłaszczył na majątku państwowym, na który pracowali chociażby moi dziadkowie.
Zdecydowanie wolę własnego Tatę, tatę mojego kumpla, a z graczy pierwszoligowych takiego Jana Kolańskiego, który trzęsie słodkim imperium Jutrzenki, albo Bogusława Kowalskiego, który stworzył rybne imperium Graala.

nie chcę ubezpieczenia
właśnie obliczyłem na stronie PZU, że gdybym miał mojego Lexusa już dziś i chciał kupić sobie OC i AC, musiałbym płacić... uwaga, proszę usiąść... 23437zł składki rocznie! Szał pingwina...

patron
zwracam uwagę chłopców na osobę bł. Stefana W. Frelichowskiego - młodziutkiego XX-wiecznego błogosławionego z Torunia. Chętnie wypożyczę jego dziennik.

myśl na dziś
Czytaliśmy — ty i ja — heroicznie pospolity żywot pewnego człowieka Bożego. — I widzieliśmy jak walczył przez miesiące i lata (jakaż “buchalteria” jego szczegółowego rachunku sumienia!), poczynając od śniadania: dziś zwycięstwo, jutro porażka... Odnotowywał: “nie jadłem masła... jadłem masło!”Obyśmy też my przeżywali — ty i ja — naszą... “tragedię” masła.
św. Josemaria Escriva, Droga, nr 205

Brak komentarzy:

ciekawostki:

Pierwsze w Polsce profesjonalne szkolenie giełdowe!
Aktualny PageRank strony maciejgnyszka.blogspot.com dostarcza: Google-Pagerank.pl - Pozycjonowanie + SEO