poniedziałek, 31 marca 2008
[31 III 2008] poniedziałek, uroczystość Zwiastowania Pańskiego
w końcu obiecany komentarz na temat Rewolucji. Co rozumiem przez to pojęcie? Otóż, cofnijmy się w czasie do średniowiecza i zauważmy roboczo, że była to epoka przeniknięta chrześcijaństwem, tj. katolicyzmem. Przeniknięta tzn. wiele obszarów ówczesnej kultury było takie, jakie były dzięki inspiracji chrześcijaństwa. Nie jest to jednak jakiś złoty wiek, jakiś ostateczny i godny czci kształt kultury. Nie jest tak chociażby ze względu, że tak zwane średniowiecze to nieomal 1000 lat (a więc połowa naszej ery - myśleliście kiedyś o tym...?), w czasie których kultura owa ewoluowała. Pic jednak polega na tym, że ewoluując, ewoluowała w pewnym kierunku, który jako tako można przewidzieć (chociażby przez to, że wie się co jest z nim sprzeczne). Tę kulturę, tę christianitas z jej własnym, organicznym rozwojem, niszczy Rewolucja. Rewolucja, czyli po prostu inny paradygmat, inna wizja tego, jak kultura wyglądać powinna, ku czemu powinna dążyć, wreszcie co jest godne pochwały, a co potępienia. Jeżeli zaś uznaliśmy, że owa pierwotna kultura jest chrześcijańska, a Rewolucja dąży - z definicji - do zniesienia zastanego porządku w pełni (zresztą nie może być inaczej, po to robi się rewolucje) - jeśli zatem tak jest, to Rewolucja jest siłą antychrześcijańską, czyli antykatolicką (skoro w Kościele jest pełnia Objawienia).
Tak bym streścił poglądy doktora Plinio, tj. Plinio Correa de Oliveiry, założyciela TFP (międzynarodowej sieci Stowarzyszeń Obrony Tradycji, Rodziny i Własności - http://www.pliniocorreadeoliveira.info/ENGLISH.asp oraz http://www.tfp.org/ - strona od jakiegoś czasu nie działa, nie wiem dlaczego).
W porządku, to gdzie te Rewolucje w historii (czy raczej Rewolucja)? Otóż, karuzela, tj. I Rewolucja zaczyna się z herezją Lutra, potem lecą kolejne odsłony tej samej Rewolucji - od Rewolucji Francuskiej, aż po 1968 rok. Nowość perspektywy Plinio Correa de Oliveiry polega na tym, że można ją odkryć de facto samemu, zastanawiając się nad przebiegiem dziejów (nie chcę zmarłemu doktorowi Plinio czynić wyrzutów, ale doszedłem do podobnych wniosków samodzielnie...) oraz na tym, iż niezwykle trafnie syntetyzuje kolejne wydarzenia, które zazwyczaj dla mało przenikliwych umysłów nie są w ogóle związane.
Pisząc posta, którego skomentował(-a) jb, tj. twierdząc że jesteśmy społeczeństwem poRewolucyjnym, miałem na myśli właśnie to - jesteśmy społeczeństwem (już nawet niezbyt narodem jesteśmy), które jest słabiutkim cieniem dawnej i obecnej Christianitas, tj. cywilizacji chrześcijańskiej.
Jeśli rzeczywistość nam się nie podoba, jeśli nie podoba nam się rozwiązłość, miałkość intelektualna, wszędobylska dekadencja, beznadzieja, bezsens, nijakość więzi, rozpad rodziny, niepokój, ruja i poróbstwo - wiedzmy, że nie komentujemy cywilizacji chrześcijańskiej, ale rzeczywistość Rewolucji. Mimo, że Rewolucja uparcie twierdzi, że wciąż walczy z silniejszym od niej chrześcijańskim ciemnogrodem.
Swoją drogą, także u Alexisa de Tocqueville'a, bodajże w O demokracji w Ameryce albo w O rewolucji i dawnym ustroju znajdujemy twierdzenie, że Rewolucja Francuska jest zastosowaniem tej samej myśli, tej samej zasady filozoficznej, którą zaimplementowała rewolucja Lutra...
kaznodzieje
zanim napiszę coś o jakości kaznodziejstwa, a chcę coś napisać, krótka myśl z wczorajszego kazania: Nie możemy być jak ta ruska zabawka, co się tak buja i ciągle wstaje.
No!
modelki
nie zastanawiało Was nigdy, kochani Czytelnicy, dlaczego w katalogach mody i parapornograficznych pismach dla leniwych kobiet (np. ostatnio wspomniany Glamour) najczęstszą pozą, w którą formuje się wyciućkane ciała modelek, to poza którą określam: Zobaczcie jak dokładnie ogoliłam pachy!
pederaści atakują!
słyszałem, że Prezydent głosił ostatnio orędzie, w którym pokazał jakichś poprzebieranych za nowożeńców dwóch panów zza wody, których przedtem widziałem w tefałenie, bo to ich przebieranie to było ponoć światowej rangi wydarzenie. Teraz słyszę, że te panowie przyjeżdżają do mojego kraju na zaproszenie tefałenu żeby udzielić wywiadu i myślą, że ktokolwiek ich wpuści do Pałacu Prezydenckiego, którego każdy mebel w jakimś stopniu współfundowałem ja i moja rodzina. Jeśli ktoś ich wpuści, to chyba jednak Bolesław Wałęsa miał rację z tym durniem...
Ale, ale, nie o tym mowa. Otóż jakiś cymbalista z Onetu napisał, poniższy tekst, w którym pada takie zdanie: Jak godzą [te dwa panowie z USA - przyp. MG] swoją żarliwą katolicką wiarę ze swoim homoseksualizmem?
O tym, że jest to bezsens każdy chyba wie, więc tylko krótko wyjaśnię to na końcu, natomiast teraz chciałbym odpowiedzieć temu panu redaktoru, czy pani redaktor, że godzą te dwie sprzeczności jak i Stalin godził wychowanie w seminarium prawosławnym z zapędami ludobójczymi - po heglowsku, dialektycznie!
Dobra, odkładamy figle-migle na bok. Aktywny homoseksualizm, jak każda forma cudzołóstwa jest grzechem śmiertelnym. Nie da się pogodzić grzechu śmiertelnego, w którym trwa się z uporem i dobrowolnie z wiarą katolicką. Znaczy to tylko tyle, że nie ma takiej istoty na świecie, która w jednym czasie byłaby katolikiem i nim nie była. Toż Arystoteles się w grobie przewraca! Tak jak nie ma katolika-abortera, katolika-komunisty, ani katolika-satanisty, tak też nie ma katolika-aktywnego homoseksualisty, katolika-aktywnego bigamisty, itd. Takie zwierzę nie istnieje.
Powtórzę jeszcze raz to, co kiedyś już na blogu wyłuszczyłem. Zgadzając się na supremację cudzołóstwa nad współżyciem, akceptujemy równouprawnienie pederastii z heteroseksualizmem. Uważając pederastię za tzw. orientację seksualną, zgadzamy się również, iż inne zboczenia, to orientacje (gdyż nie ma żadnych przesłanek, by przyjąwszy to założenie temu drugiemu zaprzeczyć). Jednym słowem - godząc się na Rewolucję w pierwszej postaci, lecimy prostą drogą przez kolejne jej postacie... Możecie wierzyć lub nie - niedługo bez mrugnięcia okiem w telewizji będzie mowa o dyksryminacji pedofilów. I prawie nikt nie znajdzie argumentu przeciwko. A ten, kto znajdzie, to radykał i niebezpieczny człowiek.
do obejrzenia
obejrzyjcie i poznajcie Joannę Najfeld, tzw. Najfeldkę, którą miałem przyjemność poznać w zeszłym roku pod Sejmem. Tutaj w tefałenie z jednym z panów z portalu pederastyckiego. Bardzo wdzięcznie go rozjechała.
http://www.tvn24.pl/-1,1544243,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12690,1544157,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12691,1544033,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12690,1544259,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12690,1544205,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/-1,1544268,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/-1,1544268,wiadomosc.html
Traktat z Lyzbony
tymczasem, niejaki Gosiewski Edgar Przemysław, nasz utrzymanek w Sejmie ogłosił, że PiS jednak się zgadza na Traktat z Lizbony w zamian za jakieś ważne obietnice Tuska Donalda w innych kwestiach. Przeżyjmy to jeszcze raz innymi słowami: Cześć, jestem Edgar. Oddajemy gigantyczną część suwerenności Unii Europejskiej, OK, nie ma sprawy, ale niech Pandonald się zgodzi, żeby ceny znaczków poszły w górę tylko o 4 a nie 5 groszy w obrocie krajowym.
myśl na dziś
Na tym polegała wielka rewolucja chrześcijańska: zamienić ból w owocne cierpienie; ze zła uczynić dobro. Pozbawiliśmy diabła tej broni..., a z nią zdobywamy wieczność.
św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 887
Autor: Maciej Gnyszka o 3/31/2008 10:03:00 PM 3 komentarze
Etykiety: de tocueville, homoseksualizm, katolicyzm, najfeld, plinio correa de oliveira, polityka, prawo i sprawiedliwość, rewolucja i kontrrewolucja, społeczeństwo
niedziela, 30 marca 2008
[30 III 2008] Niedziela w Oktawie Wielkiejnocy
niedziela
Milionerzy
Rewolucja
myśl na dziś
Powtarzaj w swym umyśle i w swojej duszy: Panie, ileż to razy podniosłeś mnie, kiedy upadłem i przebaczając przycisnąłeś mnie do swego Serca!Powracaj do tego myślą... i nie oddalaj się od Niego nigdy więcej.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 173
Autor: Maciej Gnyszka o 3/30/2008 08:48:00 PM 0 komentarze
sobota, 29 marca 2008
[29 III 2008] sobota w Oktawie Wielkiejnocy
Autor: Maciej Gnyszka o 3/29/2008 09:58:00 AM 3 komentarze
Etykiety: glamour, jkm, oleńka, rewolucja i kontrrewolucja, społeczeństwo
piątek, 28 marca 2008
[28 III 2008] piątek w Oktawie Wielkiejnocy
rycy-pycy
zabujało? nie.
miało mię dziś bujać na GPW, a portfel mi tylko trochę spuchł... Dobrze jest mieć porządne spółki, ale Ameryka także i dziś nie pokazała klasy, nie tylko pod względem notowań (wysokie otwarcie i stały zjazd aż pod lód do końca sesji) ale i danych - indeksy nastrojów konsumenckich niziutko... Ale to dobrze - im większy pesymizm na rynku, tym szybciej wybicie.
myśl na dziś
Powiedz nam, Maryja,
Gdzieś Pana widziała?
Widziałam Go po męce,
Trzymał chorągiew w ręce.
Alleluja!
tradycyjna pieśń wielkanocna, Chrystus zmartwychwstan jest! zwrotka 5
Autor: Maciej Gnyszka o 3/28/2008 09:55:00 PM 0 komentarze
czwartek, 27 marca 2008
[27 III 2008] czwartek w Oktawie Wielkiejnocy
polecam do obejrzenia
http://www.opusdei.pl/art.php?p=27070
W końcu pojawił się film, wywiad z ks. Stefanem Moszoro-Dąbrowskim z kanału Religia.tv na temat Opus Dei. Oglądałem go jeszcze w Monachium, potem gdy przyjechała Oleńka i chciałem Jej go pokazać - na Onecie już nie było! Teraz pojawił się w internecie. Wszyscy chcący usłyszeć coś od źródła - zachęcam.
kwiecień, plecień
a idzie, za pasem już jest nawet nowy miesiąc - kwiecień! Apeluję do wszystkich, którzy czają się z zakupami w GNYSZKOKIOSKU (http://maciejgnyszka.nexto.pl/), by wstrzymali się jeszcze do 1 kwietnia. W kwietniu bowiem jest konkurs dla kioskarzy - dziesięciu najlepszych w nagrodę dostanie podwojenie prowizji. Do boju zatem, do boju!
trzęsiawka
tymczasem na GPW dziś silne wzrosty - o dziwo! Nie wiem co się dzieje, ale chyba uniezależniamy się nieco od atmosfery na rynkach światowych - choć wczoraj Amerykanie zakończyli na delikatnych minusach, a nad ranem NIKKEI na nieco większych, my dziś twardo w całą sesję w dużej odległości ponad kreską. Cieszy to, a jakże - ale może przestać już jutro, po dzisiejszej słabiźnie w USA, prawdopodobnej przecenie w Azji, my możemy się już nie wybronić. A w spadaniu z pieca na łeb mamy ostatnio wprawę...
zagłosuj
na Onecie sonda! Namnożyło się ostatnio tych sond - warto więc wziąć udział w kolejnej. Tym razem można zagłosować na partię polityczną, jak na razie niejaki UPR ma 15% głosów z 30831 oddanych. To, co mnie martwi, to brak możliwości wyboru Prawicy Rzeczypospolitej. Muszę podsunąć Marszałkowi Jurkowi pomysł UPRu z akcją zbierania miliona złotych do 2009 roku - toż miło się wpłaca gdy widzi się na stronie ile zebrała już ukochana partia, widząc ile wpłacają inni i skąd są... Ach... A mnie nikt na prezydenta nie chce?
jutro...
a jutro przyjeżdża do mnie Oleńka! Panmaciurek i cała przyroda nie posiadają się z radości! Jejeje...
myśl na dziś
Gdy na drodze były,
Tak sobie mówiły:
Jest tam kamień niemały,
A któż nam go odwali?
Alleluja!
tradycyjna pieśń wielkanocna, Chrystus zmartwychwstan jest! zwrotka 4
Autor: Maciej Gnyszka o 3/27/2008 09:36:00 PM 4 komentarze
środa, 26 marca 2008
[26 III 2008] środa w Oktawie Wielkiejnocy
praca, praca
Homofobia w Polsce?
o tym było wczoraj...
polecam
http://wiadomosci.onet.pl/1476742,2677,1,1,moze_jestem_egzotycznym_katolem,kioskart.html
debata
Fundacja św. Benedykta oraz Wydawnictwo AA Andrzej Mardyła zapraszają na debatę wokół książki Tomasza Terlikowskiego "Prawo do życia - zdradzona nadzieja"
W debacie wezmą udział:
Marszałek Marek Jurek
ks. prof. Franciszek Longchamps de Berier (UJ / UW)
dr Paweł Milcarek (UKSW)
oraz dr Tomasz Terlikowski.
Książka "Prawo do życia - zdradzona nadzieja" ukazuje kulisy storpedowania prac nad zmianą konstytucji, celem których miało być potwierdzenie niezbywalnej godności osoby ludzkiej od momentu poczęcia.
Debata odbędzie się 29 marca 2008 r. o godz. 16:30 w Warszawie podczas Targów Książki Katolickiej w kościele NMP Matki Miłosierdzia przy ul. Św. Bonifacego 9 w sali dolnego kościoła.
Druga Irlandia
ciekawe co Herr Tusk miał na myśli, gdy mówił o drugiej Irlandii...
myśl na dziś
Trzy Maryje poszły,
drogie maści niosły,
chciały Chrysta pomazać,
Jemu cześć i chwałę dać,
Alleluja.
tradycyjna pieśń wielkanocna Chrystus zmartwychwstan jest! zwrotka 3
Autor: Maciej Gnyszka o 3/26/2008 08:32:00 PM 0 komentarze
[25 III 2008] wtorek w Oktawie Wielkiejnocy
brednie Diderota
w samochodzie, w drodze w babcine strony, miałem okazję zaczytać się w brednie niejakiego Diderota, który Encyklopedię tworzył. Facet poczynił uwagi na temat katolicyzmu w jednej ze swoich książeczek, gdzie w punktach rozprawia się z katolicyzmem. Np. taką oto uwagą (cytuję z pamięci): Jeśli potrzeba jeszcze łaski, by czynić dobrze, to po co Chrystus umierał?
Krótkie pytanie, krótka odpowiedź: Panie, wracam Pan na katechezę, a nie książczyny tu piszesz.
pitu-pitu Woltera
podobnie niejaki Wolter, który ze złotego kibla jadał obiady i przebierał się w damskie ciuchy. Nie powiem - poważniejsze toto od Diderota - ale niewiele bardziej. Nie to jednak jest ważne, jakiej klasy jest to filozofia, ale to, że we wstępie czytam iż Wolter w tym tekście rozprawia się z metafizyką w etyce i coś tam jeszcze nowego buduje na gruncie laickim, a potem czytam sam tekst i widzę dość słabą argumentację, która jest mocno dyskusyjna, a niekiedy wynika z niezrozumienia pewnych zagadnień... to śmiać mi się chce, bo po raz kolejny potwierdza się teza o tym, że wśród tzw. intelektualistów odruchy stadne są najsilniejsze w skali całego społeczeństwa.
prof. Legutko w RP
zauważył to zresztą prof. Ryszard Legutko w wywiadzie w Rzeczpospolitej w lipcu 2007 roku, który przeczytałem z wielką lubością w Bieszczadach! Tym jednak razem, w świątecznym wydaniu Rzepki znalazłszy nowy wywiad z p. Legutką, choć też przeczytałem go z lubością i mlaskaniem, to jednak przeżyłem szok! Oto bowiem któryś raz okazuje się, że wyhodowałem w trzewiach duszy swej pewne odkrycie, pewną myśl nową, celną i przenikliwą... której nie zdążyłem jeszcze odtrąbić szerokiemu gronu, a tu nagle jakiś inny mózg, zazwyczaj już uznany - ogłasza to samo i... zbiera brawa! Ja się z jednej strony cieszę, bo miło wiedzieć, że kto inny, wybitna persona zauważyła to samo... z drugiej jednak, żal mi. Bo gdy teraz ja powtórzę to, co dotąd było moje - wyjdę na naśladowcę!
Jedno jest na to remedium - usiąść na siedzeniu, chwycić za pisadełko i raz na zawsze napisać książkę na tysiącpińcet stron, takie opus magnum (mając nadzieję, że jest to równocześnie opus Dei) i potem już tylko być cytowanym. O! I Tata mi już tak mówi i Oleńka - musi tak być!
A o czym mówił Legutko? Ano o tym, co kiedyś zarysowałem lekko na blogu (czyżby plagiat... Panie Profesorze!), a mianowicie, zauważył że jesteśmy społeczeństwem zupełnie wykorzenionym, które absolutnie straciło łączność (na makroskalę) ze swoim dziedzictwem, tradycją i tym, czym w istocie jest, przepoczwarzając się z narodu z tysiącletnią tradycją, w społeczeństwo robociarzy w podkoszulkach.
Dobra, nie powiem - Pan Profesor myśl pogłębił i twórczo rozwinął, ale mówmy o prawie, albo teoremacie Gnyszki-Legutki, zamiast Legutki!
Homofobia w RP
w tej samej Rzeczpospolitej (a więc świątecznej) czytamy o pewnej ciekawej sprawie. Otóż, włoska Corriere della Serra napisała, że z Polski wyemigrowało 100 000 pederastów w czasie rządów krwiożerców Kaczyńskich, oraz że pederastki gwałcone są masowo przez neonazistów.
Rzepka zadała sobie trudu i spytała autorkę skąd wzięła liczbę 100 000 wypędzonych. Zeskanuję Wam to kiedyś, ale na razie uwierzcie na słowo. Rozmowa przypomina sławną dyskusję Korwina z Saryuszem-Wolskim, którą wrzuciłem na bloga. Otóż, pani autorka przeczytała o 100 000 w raporcie w... Corriere della Serra! Nie wie skąd mieli te dane, ale chyba od Biedronia (nota bene pomyliła się w nazwie Kampanii Przeciw Homofobii). Czy je weryfikowali? Nie, po co?
Aha... Co z tego wynika?
Głównym zajęciem dziennikarzy jest korzystanie z publikacji innych, lub zaprzyjaźnionych gazet, w lepszym wypadku z Google'a. Wbijmy to sobie do głowy, błagam...!
Zresztą sprawa ma się podobnie do sławnej liczby 100 000 nielegalnych aborcji rocznie w Polsce, którą to liczbę wymyśliła Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (dość myląca nazwa - powinno być Grupa Szalonych Biednych Kobiet Planująca Zabić Wszystkie Nienarodzone Dzieci, a z Kobiet Zrobić Dziwki). Kumpel mojego kolegi z Instytutu Socjologii UW napisał magisterkę, czy pracę roczną, na temat tego skąd wzięto tę liczbę. Otóż, okazało się, że danych ani wyników badań na ten temat nie ma ani GUS, ani Ministerstwo Zdrowia, ani żadna firma sondażowa. Skąd więc owe sławne 100 000 nielegalnych morderstw prenatalnych rocznie? Ano stąd, że panie najpierw oszacowały ile tego typu czynów popełnia się rocznie w Warszawie na liczbę mieszkańców, a potem z proporcji wyliczyły ile w całej Polsce. Gratuluję wiedzy ze statystyki. Ów zabieg nie jest oczywiście uprawniony, gdyż nie udowodniono milczącego założenia, że gęstość aborcji w całej Polsce jest taka sama jak w samej Warszawie. Jednym słowem - kłamstwo.
Aha, żeby nie było, że to nieważne - dziś niejaki Olejniczak z PZPR ogłosił, że należy skończyć z kompromisem aborcyjnym z lat 90., bo organizacje kobiece (co to takiego?) podają, że rocznie dokonuje się... 100 000 nielegalnych aborcji rocznie! Hahahahaha! Towarzyszu, jebnijta się w łeb. Proszę wybaczyć słownictwo.
sondy, sądy
tymczasem niejaki pandonald zrobił u siebie na stronie sondę ws. Traktatu Lyzbąskiego i okazało się, że przeciwników jest więcej... No więc, nagle strona znalazła się w przebudowie, po której okazało się, że zwolenników jest więcej, a liczba przeciwników uległa cudownemu zmniejszeniu, po czym znów się zwiększyła, gdy artykuł na ten temat opublikował onet.pl Przed paroma godzinami ankietę zdjęto ze strony. Śmiech na sali i kompromitacja po raz tysięczny. Co odpowie na to wykształciuszek? To prowokacja moherów, Rydzyka i wszystko przez Kaczorów.
http://www.platforma.org/
artykuł onetu: http://wiadomosci.onet.pl/1716569,11,item.html
screen shoty sondy: http://budinst.com/PO/
Doktryna jak AT
zauważyłem, że doktryna Kościoła jest podobna Analizie Technicznej. Dlaczego? Ano dlatego, że nakreślenie scenariusza na podstawie AT, wymaga porównania wskazań kilku wskaźników (nieraz sprzecznych), odwołania się do natury tych wskaźników (tj. stopnia ich stosowalności), analizy wykresu (zarówno liniowego, jak i świecowego), a nieraz i bardziej skomplikowanych narzędzi. Wszystko to po to, by otrzymać najbardziej prawdopodobny scenariusz, który zweryfikuje rynek.
W Kościele zaś, by zbudować tezę, należy wziąć pod uwagę zarówno Tradycję, jak i Pismo Święte, jak i orzeczenia Magisterium, bieżące rozważania, nieraz i własne refleksje płynące nie z rozumu, a wlane na modlitwie... by stworzyć najbardziej prawdopodobną hipotezę, którą zweryfikuje już nie rynek, a Duch Święty przez Papieża.
Tu i tu jest wielu takich, którzy nie zauważają złożoności tego procesu i mówią, że AT wcale nie działa (bo raz widzieli, że MACD dało sygnał kupna, a spadło) a Papież jest gupi i się myli (bo czytał w Wyborczej albo Trybunie że raz założył skarpetę na lewą stronę). Rada Ojropy
a Rada Europy, chcąc chyba w końcu zaistnieć, pędząc żywot dyplomatycznej zamrażarki w cieniu WE, wydała rezolucję do pięciu państw Europy z wezwaniem do zniesienia restrykcji wobec zabijania dzieci nienarodzonych. Dlaczego? Bo tak. I już. Spokojnie, już niedługo p. Donald nie będzie musiał z Wami dyskutować na te tematy, bo zdecydują za niego odgórnie Panowie i Panie z Bruksely.
polecam
artykuł pewnej pani profesor z WPiA UW z dzisiejszej Rzeczpospolitej na temat tego, czy nasza Konstytucja jest jeszcze ważna. A jutro polecam nowy numer Gazety Polskiej. A co!
myśl na dziś
Leżał trzy dni grobie
dał bok przebić sobie
Bok ręce nogi obie
na zbawienie tobie
Alleluja!
Autor: Maciej Gnyszka o 3/26/2008 12:06:00 AM 2 komentarze
Etykiety: aborcja, diderot, homoseksualizm, katolicyzm, legutko, nauka społeczna kościoła, platforma obywatelska, wolter
wtorek, 25 marca 2008
[25 III 2008] wtorek w Oktawie Wielkiejnocy
Autor: Maciej Gnyszka o 3/25/2008 09:30:00 PM 0 komentarze
poniedziałek, 24 marca 2008
[24 III 2008] poniedziałek wielkanocny, Narodowy Dzień Życia
świętowanie, świętowanie
na deserek
myśl na dziś
Chrystus zmartwychwstan jest
nam przykład dan jest
Iż mamy z martwych powstać
z Panem Bogiem królować
Alleluja!
tradycyjna pieśń wielkanocna Chrystus zmartwychwstan jest! zwrotka 1
Autor: Maciej Gnyszka o 3/24/2008 09:53:00 PM 1 komentarze
Etykiety: wielkanoc
sobota, 22 marca 2008
[22 III 2008] Wielka Sobota/Wielka Niedziela
stało się...
Autor: Maciej Gnyszka o 3/22/2008 11:19:00 PM 0 komentarze
piątek, 21 marca 2008
[21 III 2008] Wielki Piątek
[...]
nie ma o czym gadać - biedny Pan Jezus leży w grobie...
myśl na dziś
Jezu, srogim krzyża ciężarem *Na kalwaryjskiej drodze zmordowany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część III, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/21/2008 11:00:00 PM 0 komentarze
czwartek, 20 marca 2008
[20 III 2008] Wielki Czwartek
Triduum
do posłuchania
myśl na dziś
Jezu, od pospólstwa niezbożnie *Jako złoczyńca z łotry porównany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część III, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/20/2008 08:58:00 PM 1 komentarze
środa, 19 marca 2008
[19 III 2008] Wielka Środa
dziś dzień spacerów przez roztargnienie. Zrobiłem trzy kursy między Traktem Królewskim z powodu roztargnienia i braku myślenia. Zamiast wrócić do domu o 15:00, wróciłem o 17:00. No, ale kto powiedział, że w Wielkim Tygodniu nie będzie okazji do ćwiczenia się w pokorze i do umartwienia? Dalej paniegruszka, dalej, Wielki Tydzień to kulminacja!
Z tego wszystkiego muszę dziś zacząć dwa rozdziały z O wolności J.S. Mill'a na jutrzejsze zajęcia na socjologii - stąd nieomal brak posta.
ooooo!
jestem mile zaskoczony, iż moje sformułowanie zaczyna być cytowane w poważnych rozprawach socjologicznych. Mowa o odszyfrowaniu skrótu pokolenie JPII, jako pokolenie Dżej Pitu-Pitu. Zostałem zacytowany jako socjolog młodego pokolenia, hehehe. Michał - dzięki.
film na dziś
jak nie ma co czytać, to chociaż będzie czego posłuchać. Zbliża się kulminacja Roku Liturgicznego, więc nie będę Was zamęczał swoją pisaniną.
cudowny pangruszka?
możecie mnie tak nazywać - kto bowiem przewidział koniec paliwa do wzrostów
comedy
Donaldu obiecał cuda i są - Ewa Kopacz, która doprowadziła do upadku ZOZ, którym kierowała mówi groźnie STOP zadłużaniu się szpitali, a pandonek - zwany humorystycznie liberałem - wyraża chęć podniesienia składki zdrowotnej, mimo że przedtem twierdził że system jest nieszczelny. Tymczasem entomolog, niejaki Niesiołowski chce stawiać L.Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu, jeśli ten ostatni nie ratyfikuje Targowicy... eee, przepraszam - Lizbony. Najśmieszniejsze zaś jest to, że większość ludzi, których spotykam w tramwajach i środkach transportu uważa że w tej sytuacji śmieszni są wszyscy poza Panemdonaldem...
myśl na dziś
Jezu, trzciną po głowie bity, *Królu boleści, przez lud wyszydzany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/19/2008 08:25:00 PM 2 komentarze
Etykiety: formacja, jp2, polityka, socjologia, tusk
wtorek, 18 marca 2008
[18 III 2008] wtorek, Wielki Wtorek
Autor: Maciej Gnyszka o 3/18/2008 09:49:00 PM 1 komentarze
poniedziałek, 17 marca 2008
[17 III 2008] Wielki Poniedziałek
zaczęło się
trzęsie
na rynku trzęsiawka, bank inwestycyjny Bear Stearns na skraju bankructwa, przejął go pod przymusem rządowym JP Morgan - konkurent, któremu FED dał paręnaście miliardów zielonych papierków na ew. rezerwy. Giełda ma przez to rozwolnienie, zresztą i przez wszystkie te interwencje i ratunki dla rynku ma rozwolnienie. Leczenie dżumy cholerą... Co poradzić? A nic nie radzić - głową ruszać, węgiel łykać.
A jeśli ktoś mi jeszcze będzie opowiadał bajki o wolnym rynku w USA, to potraktuję jak nienormalnego. Nie, nie... to komuniści swoich adwersarzy traktują jak świrów, ja powiem, że jestem odmiennego zdania i wytłumaczę dlaczego. Aż sam mam rozwolnienie po tych występach pana Saryusz-Wolskiego, gdzie pokazywał jak to jest, gdy człowiek dyskutować nie potrafi, bo przyzwyczaił się gadać.
dobranocki
po wczorajszej dobranocce moja Grupa kochana architektoniczna zawrzała zacięciem reżyserskim! Oto i odpowiedź na moją produkcję autorstwa Magi, a pod nią moja odpowiedź na odpowiedź. Już nie będę wrzucał filmików tej serii, bo się nie pokapujecie, drodzy Czytelnicy, kto jest kto i dlaczego to śmieszy, skoro nie śmieszy, bo filmy staną się baaaaaaardzo hermetyczne!
sen
dwa sny dziś miałem! Szalone oba, ale opowiem tylko jeden, bo drugi opowiedzieć mógłbym tylko panu od instalacji, bo jego takie rzeczy interesują... Otóż, w pierwszym okazało się, że jestem na zajęciach na Fachhochschule Muenchen... Jestem ci ja sobie, jestem, mordki znajome niemieckie... i co? I skapnąłem się, że przecież Socrates już się skończył! Więcej nawet! Semestr w Warszawie zaczęty! A mieszkanie na Olympia-Zentrum tylko do końca lutego, a tu połowa marca! Gwałtu-rety, co ja tu robię? Tym sposobem pangruszka zbudził się, a parę godzin później szczęśliwy podreptał do kochanego WA PW.
myśl na dziś
Jezu, od żołnierzy niegodnie *Na pośmiewisko purpurą odziany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/17/2008 08:27:00 PM 2 komentarze
Etykiety: giełda, sen, wielki post
niedziela, 16 marca 2008
[16 III 2008] Niedziela Palmowa
żabeczki moje
żabki złote, dziś Niedziela Palmowa - nie zamierzam długo pisać. Zachęcam tylko do pójścia na ostatnie Gorzkie Żale i do pomyślenia o imponderabiliach, tzn. o polityce i o tym, ku jakim wartościom powinna ona dążyć.
Niektórzy mylnie twierdzą, że apolityczność Kościoła oznacza to, że nie ma Nauki Społecznej Kościoła, albo że ona jest, ale jest inna niż jest w istocie, albo że jest, ale należy ją olać i nie mieć żadnego poglądu. Otóż - ogłaszam ostatecznie - nauka społeczna jest, należy ją studiować i stosować. Zaś co do zaangażowania w politykę - jest ona nie tylko przywilejem, ale i obowiązkiem. Jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za samych siebie i swoje podwórko, tylko Kain na pytanie o Abla odpowiedział Czyż ja jestem stróżem brata mego?, co zresztą przytoczył Jana Paweł II w Evangelium Vitae z apelem o zaangażowanie w różne sfery. Stąd też ostatnim czasem - a czas mamy gorący - na blogu dużo polityki...
wczoraj/dzisiaj
pamiętacie wczorajszą dyskusję Saryusza-Wolskiego z Korwin-Mikkem? Otóż, po kompromitacji pana Marka S-W zamieszczam drugą część dyskusji, gdzie sytuacja nie ulega odwróceniu i Pan Marek dostaje srogie baty ratując się zdaniami typu "eeeeeeeeeee", "yyyyyyyyy" i podobnymi.
Zwróćcie uwagę jak kończy się dyskusja... wystarczy, że Korwin użył porównania z hitleryzmem i sprawa się skończyła. Tak kończy się zawsze wśród wykształciuszków - wystarczy porównać np. terror Rewolucji Francuskiej z Holokaustem lub rzezią Ormian, jak ja ostatnio na socjologii - koniec dyskusji. Jak słyszałem - pani redaktor zakończyła dyskusję na polecenie z reżyserki (pisze o tym ponoć Korwin na swoim blogu)...
sonda
tymczasem sonda, której WSI24 użyły na początku, tj. przy około 100 głosach, gdzie 80% było za traktatem, obecnie wygląda nieco inaczej - przy nieco ponad 24800 głosach (słownie: dwadzieścia cztery tysiące...), przeciwko Traktatowi opowiada się 64% głosujących...
Już wiecie dlaczego nie ma referendum? Aaaa... wielka afera moi mili, wielka!
http://www.tvn24.pl/1001047,1,1,sondy.html
http://www.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=1&katid=74&aid=7159
o sztuce dyskutowania
swoją drogą te dwa filmy to piękny przykład erystyki. Pan Saryusz-Wolski pokazał wszelkie sposoby unikania odpowiedzi na pytanie, a próbowania ośmieszania przeciwnika. Szkoda, że sam się skompromitował, bo było to rzeczywiście żałosne przedstawienie... Świadczą o tym komentarze internautów. Dwa cytuję:
Ale się ten Wolski motał, zrobił z siebie kompletnego idiotę,tak żałosnego dukania od dawna nie słyszałem. Oglądając tego pajaca miałem niezły ubaw.Korwin wypadł znakomicie.
wyyyyy-yyy-wyyyy-yyyy-wyyyyy-yyy-wyyyy-yyyy-wyyyyy-yyy-wyyyy -yyyy-wyyyyy-yyy-wyyyy-yyyy-wyyyyy-yyy-wyyyy-yyyy-wyyyyy-yyy -wyyyy-yyyy-wyyyyy-yyy-wyyyy-yyyy
Oto polowa czasu wypowiedzi tego osla z Brukseli.
myśl na dziś
Jezu, przez szyderstwo okrutne *Cierniowym wieńcem ukoronowany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/16/2008 04:40:00 PM 0 komentarze
Etykiety: jkm, nauka społeczna kościoła, polityka, saryusz-wolski
sobota, 15 marca 2008
[15 III 2008] sobota, uroczystośc św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny
św. Józef!
jak zapewne wszyscy wiedzą, dziś mamy uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, przesunięta - z uwagi na Wielkanoc - na dziś z 19 marca. Wspaniała uroczystość dla każdego, tym bardziej dla ludzi związanych z Opus Dei. Otóż, św. Józef - jak i Duch Święty - to na ogół Wielki Nieznany, tj. ktoś, o kim tak naprawdę niewiele wiemy i wiedzieć nie chcemy. Tymczasem, postać to fascynująca i mogąca wiele nauczyć.
Z anegdotek, św. Josemaria, założyciel Dzieła nazywał się pierwotnie z hiszpańska Jose Maria, ale uznał że Józef z Maryją byli tak naprawdę nierozłączni i dał temu wyraz zmieniając swoje imię na Josemaria. Miał wielkie nabożeństwo do tego świętego... Dostrzegł to również Kościół i wyraził w sposób następujący - otóż, bulla papieska Ut sit nadająca Dziełu formę prałatury personalnej weszła w życie właśnie w uroczystość św. Józefa. Wspaniały zbieg okoliczności (http://www.opusdei.pl/art.php?p=26863).
Dlaczego wielki święty? Dlatego, że gdyby nie był - Oleńka dziś rano nie modliłaby się na Mszy, żebym był taki, jak On.
dzisiaj
dziś sobie porabotałem, posprzątałem przed Świętami... a wieczorem! Wieczorem same szalęstwa! O 18:00 Msza Święta, a po niej spotkanie Rady Duszpasterskiej mojej Parafii. Oj, będzie się działo w najbliższym czasie. Najbardziej cieszę się z tego, że udało się przeforsować wspólne śpiewanie Gorzkich Żali i Krzyżu święty... po liturgii wielkopiątkowej! Dlaczego za tym obstawałem? Ano dlatego, że w Wielki Piątek umiera nam Pan Jezus, a jak ktoś umiera, to się kumple jego i kumpelki z rodziną zbierają (przynajmniej na wsiach jeszcze) i całą noc przy ciele śpiewając czuwają. Kogmu jak kogmu, ale Panu Jezusowi aż chce się śpiewać... jak On jeszcze za nas grzesznych głupoli biedaczek umarł...
dobranocka
zrobiłem dobranockie! Niestety, w Bombaju nie ma już opcji wstawiania do bloga... Musicie więc kliknąć w link, by obejrzeć. Aha, pozdrowienia dla Magi i Kajaczka!
http://www.grapheine.com/bombaytv/play_uk.php?id=1885239
zaangażowanie
jak wiecie, w środę byłem na demonstracji pod Sejmem. Były też WSI24, tj. ci wyglancowani panowie z Tefałenu, była Superstacja, PAP i trochę innych mediów. Z tego, co piszą organizatorzy, którzy zadali sobie trudu i obejrzeli relacje z wydarzenia, najrzetelniej sprawę przedstawił niejaki Onet.pl (pewnie dlatego, że Korwin ma u nich bloga), reszta troszkę do bani...
O co cho? Otóż, o to, że demostrację organizował UPR (tzn. ją zgłosił do Urzędu i zebrał koło 150 osób z całej Polski). Prócz tego, po drugiej stronie ulicy zebrała się wokół swojego namiotu grupka oldbojów (jakieś 20-30 starszych osób), do których później dołączyło pięciu chłopaków z transparentem Młodzież Wszechpolska oraz pięciu z NOP - tj. Narodowego Odrodzenia Polski. Dziennikarzy obchodziły te grupki - fotografowali ich i filmowali jak wariaci, mając za plecami scenę, nagłośnienie i ok. 150 osób z transparentami i flagami z UPR. No, cóż - jak wiadomo, Korwin-Mikke nie istnieje, Kopernik była kobietą, a media są rzetelne i niezależne.
Ta sytuacja przypomniała mi opowieści z 1979 roku, kiedy to Mszę na pl. Zwycięstwa odprawianą przez Jana Pawła II reżimowa telewizja filmowała tak, by setki tysięcy ludzi przedstawić jako grupkę starych, zdewociałych oszołomów. W jaki sposób? Filmowano ostatnie rzędy, by pokazać, że za nimi nikt nie stoi a na zbliżenia wybierano starszych ludzi. Mniej więcej ta sama technika, co w reportażach o marszach obrońców życia, czy niejakim Radiu Maryja. Co innego jednak znać teorię, a co innego widzieć to na żywo - kurczę, ci panowie to rzeczywiście dziennikarskie ścierwa i kłamcy... Miglance.
Dlatego wielką nadzieję pokładam w internecie - pamiętajmy raz na zawsze, że telewizja kłamie. Dopóki internet nie jest cenzurowany (spoko, zaraz okaże się, że jednak UE uzna, że warto cenzorować treści homofobiczne, faszystowskie i niewiadomojakie...) - korzystajmy z tego źródła. Poniżej link do strony UPR TV skąd można ściągnąć oryginalną relację z demonstracji. UPR TV, tj. telewizji UPRu, zupełnie amatorskiej (choć po efektach - dość profesjonalnej) - grupy zapaleńców, którzy pokazują to, czego nie pokazują ci, którzy mówią że pokazują wszystko i prawdziwie. Rzeczywistość jest naprawdę inna, niż wielu przyzwyczajonych do ciągnięcia niusa przez rurkę gazetki, czy telewizora mniemają...
http://www.uprtv.pl/uprtv/uprtv_index.php
a dla chętnych jeszcze inny link, sprawdźcie czy są tam inicjały M.G. i zapytajcie sami siebie, czy nie warto, aby i Wasze się tam pojawiły...:
http://www.upr.org.pl/main/milion.php
myśl na dziś
wyjątkowo nie Gorzkie Żale! Tym razem św. Josemaria mówi o św. Józefie. A propos Gorzkich Żali - jutro po raz ostatni!
Autor: Maciej Gnyszka o 3/15/2008 10:11:00 PM 0 komentarze
Etykiety: dziennikarstwo, opus dei, polecanko, polityka, św. josemaria escriva, św. józef, upr, wielki post
piątek, 14 marca 2008
[14 III 2008] piątek, za tydzień Wielki Piątek
miting
dziś, zamiast bajek i koszałków-opałków panagruszki, proponuję wielkopostne spotkanie ze św. Josemarią Escrivą
myśl na dziś
Jezu, u kamiennego słupa *Niemiłosiernie biczmi wysmagany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/14/2008 09:45:00 PM 0 komentarze
czwartek, 13 marca 2008
[13 III 2008] czwartek
de Tocqueville i Doktor Plinio
architekci
Empik - gratulacje
tymczasem Empik wycofuje ze sprzedaży wydawnictwa pornograficzne (tzn. erotyczne, bo to ponoć co innego). Brawo! Jutro podam link, pod którym można Empikowi pogratulować. Od dziś kupuję w Empiku częściej!
pankomorowski
obietnice
A pamiętacie, jak Jożin obiecał zniesienie podatku Belki, tj. podatku od zysków kapitałowych? Jasne, że nie pamiętacie... Pamiętam natomiast ja i dotarłem na odpowiedź na interpelację poselską jednego z posłów w tej sprawie, którą zamieścił na swojej stronie: http://www.jaroslawstawiarski.pl/index.php?modul=aktualnosci&akcja=pokazAktualnosc&id=8&idm=1.
W skrócie brzmi ona tak: no co Ty, żartowaliśmy z tym zniesieniem, nawet o tym nie myśleliśmy, bo to zachwiałoby budżetem.
Aż się płakać chce.
myśl na dziś
Jezu, w białą szatę szydersko *Na większy pośmiech i hańbę ubrany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/13/2008 09:00:00 PM 0 komentarze
Etykiety: architekci, de tocueville, empik, komorowski, plinio correa de oliveira, polityka, rewolucja i kontrrewolucja, traktat lizboński, tusk
środa, 12 marca 2008
[12 III 2008] środa
Autor: Maciej Gnyszka o 3/12/2008 09:48:00 PM 0 komentarze
Etykiety: demokracja, polityka, zdjęcia
wtorek, 11 marca 2008
[11 III 2008] wtorek, dziś też nie ma wspomnienia
łapaj organistę!
http://wiadomosci.onet.pl/1708584,11,item.html
Onet.pl, który od jakiegoś czasu celuje w artykułach na temat pedofilii wśród katolików (szczególnie tej domniemanej), donosi, że pewien organista (onanista?) molestował dziewczynkę z chóru parafialnego...
Po pierwsze - dlaczego onet ma jakieś ale w stosunku do odmiennej orientacji, w tym wypadku pedofilskiej?
Po drugie - jakie ma znaczenie to, że pan ów był organistą? Czy gdyby molestantem (no właśnie, co to jest to molestowanie...? Czy Onet mógłby wyjaśnić? Nie zdziwię się, jeśli ów organista np. głaskał dziewczynkę po włosach, a jej rodzice mają z nim na pieńku, bo donosi na policję, że palą liście jesienią...) okazał się elektryk, tytuł brzmiałby "Elektryk molestował dzieci?".
jutro
jak wiecie - jutro demonstracja przed Sejmem. Na mieście cicho, cichutko... nikomu nie przychodzi do głowy zdać sobie sprawy z tego, co się właśnie dzieje... Nie zdziwię się, jeśli jutro nie zobaczę żadnego medium na miejscu. To, czego się nie opisuje - nie istnieje.
dlaczego?
parę myśli a propos Traktatu Lizbońskiego (nota bene ma on być ratyfikowany podczas roku 2008, tj. Roku Niepodległości, jak ogłosił Parlament...).
- pamiętacie proces tworzenia się Stanów Zjednoczonych? Otóż, na początku każdy obecny stan był po prostu krajem, a jego ludność narodem (ślad tego widać np. u A. de Tocqueville'a w O demokracji w Ameryce - dziele z połowy XIXw.). Efekty widzimy obecnie - stany pełnią rolę nieco większą niż nasze województwa (no dobrze - większą, ale nie są tym, czym były. Są prowincjami).
- pamiętacie wojnę secesyjną? O co w niej chodziło? Nie, nie tylko o zniesienie niewolnictwa. Przede wszystkim o to, że stany południowe wyraziły chęć oderwania się od Unii (bo tak pierwotnie nazywano USA). Co je spotkało? Hehehe... krwawa jatka. Odłączyć się nie udało. Przypomnę, że połączenie motywowano chęcią reprezentowania Ameryki na arenie międzynarodowej i stworzenia armii.
- a teraz wracamy na ziemię. Co wnosi Traktat Lizboński? Z tego, co mówią ci, co go czytali (a nie jest ich w Polsce ani Europie wielu) - Prezydenta Unii Europejskiej, Ministra Spraw Zagranicznych UE, osobowość prawną dla UE (tj. powstaje nowe państwo - Unia Europejska), oraz ograniczenie prawa weta (tj. np. Niemcy zrobią lobbing za swoim prawem budowlanym, a my będziemy musieli je przyjąć, bo prawo unijne ma pierwszeństwo wobec krajowego - super).
- kto umie połączyć powyższe trzy punkty - niechaj jutro przychodzi pod Sejm o 12:00. Kto nie - niech mi nigdy nic nie mówi o jakichkolwiek wyborach, polityce i bajkach o tym, jak to wrzucając świstek do urny, zmieniam cały świat.
do poczytania 1
DZIENNIK:
Tego nikt się nie spodziewał. Jeden z odznaczanych przez prezydenta bohaterów Marca '68, Bogdan Czajkowski, podszedł na uroczystości do Lecha Kaczyńskiego, chwilę porozmawiał, ale odznaczenia nie przyjął. Dziennikowi.pl tłumaczy, że elity zdradzają nasz kraj, nie godząc się na referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Bo jego przyjęcie to zrzeczenie się niepodległości.
W Pałacu Prezydenckim zapanowała konsternacja. Jedyne, co usłyszeli dziennikarze, to słowa Czajkowskiego "Panie prezydencie, z ciężkim sercem...". Nie przyjął odznaczenia i wyszedł.
"To nie był protest przeciwko panu prezydentowi" - tłumaczy dziennikowi.pl Bogdan Czajkowski. "To jest sprzeciw na to, że polscy politycy nie chcą się zgodzić na ogólnonarodowe referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Najwyższym suwerenem jest naród i, o zrzeczeniu się przez Polskę niepodległości powinni decydować Polacy" - dodaje.
Traktat Lizboński to dokument reformujący Unię Europejską. Przedstawiciele państw Unii podpisali go w stolicy Portugalii 13 grudnia. Jego krytycy uważają, że oznacza on ograniczenie suwerenności państw Wspólnoty.
Bogdan Czajkowski, w 1968 r. przywódca strajku studentów na Politechnice Warszawskiej, podaje też drugi powód odrzucenia orderu. Twierdzi, że zniszczyła go "esbecka klika" - w Polsce nie mógł znaleźć pracy. "Znalazłem się na śmietniku" - mówi dziennikowi.pl. Radiu ZET wyjaśnił, że nie ma nawet dla niego pracy.
Czajkowski chciał wyjaśnić powody odrzucenia orderu jeszcze na ceremonii, ale prezydent nie zgodził się na jego wystąpienie. Mówi, że przyjmie odznaczenie, jeśli odbędzie się referendum
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article134781/Odmowil_prezydentowi_bo_elity_zdradzily_Polske.html
do poczytania 2
Money.pl:
Stuart Wheeler zaskarży odmowę poddania Traktatu Lizbońskiego pod głosowanie w referendum powszechnym. Premier Gordon Brown twierdzi, że Traktat nie narusza konstytucji Wielkiej Brytanii. Poprzedni premier Tony Blair zgodził się na plebiscyt w sprawie Konstytucji Europejskiej, ale kiedy w 2005 roku konstytucja przepadła w referendach we Francji i Holandii, zniknęła potrzeba jej zatwierdzenia. Teraz brytyjski rząd twierdzi, że Traktat Lizboński to nie to samo co unijna konstytucja i nie ma potrzeby rozpisywania referendum.W parlamencie rozpoczyna się właśnie 12-dniowa debata ratyfikacyjna. Cały proces potrwa zapewne 3 miesiące. Jednak Stuart Wheeler, który dorobił się milionów na operacjach giełdowych, zawiadomił premiera Browna, że kieruje do sądu pozew, mogący zmienić bieg wydarzeń.
Wheeler liczy na to, że nacisk społeczny i skierowanie sprawy do sądu mogą odroczyć debatę. Jednak nawet jeśli parlament ratyfikuje traktat, to decyzja sądu może uznać to za krok niekonstytucyjny. Również konserwatywna opozycja zapowiada, że jeśli dojdzie do władzy, to ogłosi referendum w sprawie traktatu - ale gdyby parlament dokonał przedtem legalnej ratyfikacji, byłoby to niemożliwe. Obecnie spośród 27 państw Unii tylko Irlandia planuje rozpisać referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego.
http://news.money.pl/artykul/brytyjski;milioner;zmierzy;sie;w;sadzie;z;premierem,56,0,316984.html
do poczytania 3
wyborny artykuł Wojciecha Popieli
Lektura uzasadnienia do ustawy o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego jest o tyle ciekawa, o ile można dokładnie zobaczyć jak inicjator ustawy - rząd, posługując się językiem prounijnej propagandy okłamuje parlament. Oczywiście okłamuje tych, których musi - wielu ma takie poglądy czy to z uwagi na chęć zysku, czy powiązania ideologiczne. Wielu też nie ma żadnych poglądów - robi co im każą.W uzasadnieniu czytamy m.in.:"Traktat z Lizbony przejmuje część propozycji, jakie znalazły wyraz w Traktacie konstytucyjnym".http://tiny.pl/4x3m
Jaka to część?
Jest to o tyle ważne, że niemal żaden parlamentarzysta nie zadał sobie trudu przeczytania Traktatu, na którego akceptację będzie się zgadzał. Mówi europoseł J.P. Bonde:
Członkiem Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego jest fiński specjalista, który uczestniczył w trzech konferencjach międzyrządowych w imieniu rządu fińskiego. Jest to Alexander Stubb. Jest on obecnie wspólnym koordynatorem Komisji Spraw Konstytucyjnych z ramienia największej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim, Chrześcijańskich Demokratów i Konserwatystów, PPE-DE.Powiedział on, że jest zadowolony, iż w nowych tekstach zachowano 99 proc. postanowień konstytucji. Zapytałem go o pozostały 1 procent. Musiał przyznać, że nie ma istotnej różnicy w zakresie przepisów, które można przyjmować na podstawie dwóch różnych projektów traktatów (kompletów tekstów).Podczas następnego posiedzenia komisji zadałem to pytanie przewodniczącemu konwentu ds. konstytucji, byłemu prezydentowi Francji Valery`emu Giscardowi d`Estaing. on również nie był w stanie znaleźć żadnych różnic pod względem skutków.(...) Valery Giscard d`Estaing ogłosił rezultaty prac na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego 17 lipca 2007 roku. Oświadczył on, że treść nowego traktatu jest identyczna z treścią odrzuconej konstytucji, lecz forma zmieniła się z czytelnej konstytucji na dwa komplety niezrozumiałych poprawek do traktatów.Valery Giscard d`Estaing powiedział, że zgadza się z przewodniczącym-elektem konwentu, byłym premierem i obecnym ministrem spraw wewnętrznych Włoch Giuliano Amato. Według Euobserver.com z 16 lipca 2007 r., Amato powiedział, że konstytucja została celowo sporządzona w sposób nieczytelny dla obywateli, właśnie w celu uniknięcia referendów:
Postanowili oni [przywódcy UE], że dokument powinien być nieczytelny. Jeżeli jest nieczytelny, nie ma charakteru konstytucyjnego - tak to postrzegano. Jeżeli przypadkiem uda się go zrozumieć od razu, może istnieć powód do przeprowadzenia referendum, ponieważ oznaczałoby to, że istnieje coś nowego (przemówienie w Centre for European Reform w Londynie, 12 lipca 2007 r.; źródło: Euobserver.com. 16 lipca 2007 r.).
Uzasadnienie rządowe używa też argumentu ilościowego: Społeczeństwo polskie w pełni docenia członkostwo w UE, wyrażając w tej sprawie stałe poparcie na poziomie około 80%.Dotąd zwrot "w pełni" oznaczał 100%. Ale czy ktoś wątpi w możliwość publikacji sondażu np. 99% "za"? Za pierwszej komuny już i to przerabialiśmy. Ciekawe, niby 80% "za" ale pan Tusk (PO) mówił o swoim strachu co do wymaganej referendalnej frekwencji entuzjastów kajdan brukselskiego socjalizmu. Czy wyniki "sondaży" zastąpią też wybory gminne, parlamentarne i prezydenckie?
Jest też i argument pokazujący dokładnie za ile się sprzedajemy. Niestety i tam nie brak ordynarnego, wyświechtanego, propagandowego kłamstwa."Możliwość otrzymania w ramach perspektywy budżetowej 2007-2013 wsparcia w wysokości ponad 60 mld euro stwarza niepowtarzalną szansę na dokonanie w Polsce wielkiego skoku cywilizacyjnego."Deszcz euro to klasyczne hasełko probrukselskich klakierów. Podobnie jak trącący zakompleksieniem "wielki skok cywilizacyjny".Czy ktoś myślący jasno nazwie dodatkowe 1,36 zł. dziennie na Polaka, stworzeniem niepowtarzalnej szansy na dokonanie wielkiego skoku cywilizacyjnego? Tak, robi to rząd w uzasadnieniu. Kłamie, czy ma parlamentarzystów za kompletnych idiotów? A może - nie wykluczajmy tego - autor (nieznany...) uzasadnienia rzeczywiście tak uważa...?Tymczasem od ok. 60 mld euro na 7 lat należy odjąć polską składkę w wysokości ok. 21 mld euro. Pozostaje nam 39 mld euro "szansy". Szansy, gdyż 39 mld to tylko możliwość przy 100 procentowym wykorzystaniu tego, co brukselska biurokracja zabierze podatnikom innych krajów Wspólnoty Europejskiej, niedługo zwanej oficjalnie Unią.Ale załóżmy, że przez 7 lat Polacy otrzymają 39 mld euro. To średnio ok. 5,5 mld euro na rok. Kurs euro do złotówki to 3,57 zł. Daje to rocznie ok. 19,6 mld złotych.Dzieląc to na liczbę Polaków (39,5 mln) i dni w roku (365) mamy 1,36 zł. dziennie na Polaka.Każdy kto miał do czynienia z pieniędzmi wie, że w Polsce za dodatkowe 1,36 zł dziennie można dokonać wielkiego skoku cywilizacyjnego.
Można kupić najtańszą gazetę, albo zupę w proszku czy nawet pół kilograma jabłek.Można agitować za utratą suwerenności na rzecz socjalistycznej Brukseli, ale czy "darowane" rocznie kilka miliardów euro, (które trzeba koniec końców wydać w ‘strefie euro’) stanowiące ok. 1,5 procent polskiego PKB trzeba w tym celu nazywać "wielkim skokiem cywilizacyjnym"? Czy mniejszy kaliber kłamstw nie wystarczy by uczynić zadość marzeniom dorastającej niedaleko Szczecina (cóż za zbieg okoliczności) pani Anieli Merkel o imperium soc-europejskim pod kierowniczą rolą zjednoczonych Niemiec?
Być może Polacy złożyliby się po te 1,36 zł. dziennie na rzecz biurokratów z rządu, parlamentarzystów i prezydenta chcących nas sprzedać do eurokołchozu za marne grosze? Tego się już nie dowiemy. Historia ich osądzi, tak jak zrobiła to z Ponińskim, Poniatowskim i ich europejskim towarzystwem* sprzed ponad 200 lat.
Wojciech Popiela
do poczytania 4
wiecie, że nasi pupile - Kaczyński i Tusk parafowali tekst, którego nie czytali, bo go jeszcze oficjalnie nie ogłoszono? Hahaha... Dobre, co? Poniżej link do artykułu chłopaka, który obdzwonił wszystkie urzędy od UE w Polsce, chcąc dostać treść Traktatu...
http://upr-olsztyn.org/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=159
szlag...
mię trafia, gdy o tym myślę...
myśl na dziś
Jezu, od okrutnych oprawców *Na sąd Piłata, jak zabójca szarpany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/11/2008 09:53:00 PM 0 komentarze
Etykiety: czytanki, dziennikarstwo, polityka, traktat lizboński, ue
poniedziałek, 10 marca 2008
[10 III 2008] poniedziałek, wróciłem z Dolnego Śląska!
jestem
dziś pobudka o 4:50! Oleńka zbudziła swojego Śpika, który zajął Jej pokój i smacznie spał... oj mówię Wam, ciężko wstać o 4:50, gdy marzy człowiek o ciepłej kołderce i leniwym spanku. Ale nie było rady - choć Rodzice Oleńki w uśpieniu, Ona sama zajęła już się robieniem dla Maciurasa wałówki na drogę, śniadania i innych wspaniałości. A we mnie krwie się dopiero przelewały, zanim się zbudziły i do normalnego obiegu wróciły.
Pomyślałem ostatnio, że jestem starym kawalerem... Niby Oleńka już narzeczona, tj. przyobiecana i regularna nupturientka, ale ze mnie stary kawaler, a z Niej wciąż stara panna! Stan ów trzeba odmienić czym prędzej!
więc planuję
o 12:00, tj. na Anioł Pański byłem na Centralnym. Po drodze zdrzemnąłem się, wchłonąłem pyszne kanapki od Oleńki, poczęstunek od PKP Intercity SA, poczytałem de Tocqueville'a na zajęcia na socjologii, Niezależną Gazetę Polską (http://www.niezalezna.pl/)... i po raz tysiącpińcetny zdałem sobie sprawę z tego, że uwielbiam podróżować po Polsce! A sama ona i ludzie w Niej mieszkający to największa przygoda i radość do odkrywania.
Z Dworca od razu na zajęcia, gdzie bardzo miło spędziłem czas. Budzi się we mnie architektoniczna moc - prowadzący działają na mnie inspirująco i otoczenie mordek kochanych, których pół roku nie widziałem, a które niejednokrotnie na piersi własnej odchowałem... ono też działa inspirująco! Jednym słowem - szczęściu i planom na najbliższy czas nie ma końca. Wśród nich też plany blogowe - muszę jeszcze powrzucać kopę zdjęć z ostatnich niemieckich tygodni!
A szczęściu temu patronuje dzięki mojemu Spowiednikowi św. abp Józef Sebastian Pelczar, pod którego przewodem odprawiliśmy z Oleńką cztery medytacje. Gdy namierzę w internecie miejsce, gdzie można kupić dzieła Tegoż - dam cynk.
witam
witam nową Czytelniczkę Gosię! Zaczęła wczoraj, komentując niedzielny post. Witamy, witamy... a do gnyszkokiosku zapraszamy: http://maciejgnyszka.nexto.pl/! Aha, a wiecie, że Radon ma zamiar kupić sobie prenumeratę u mnie w kiosku? Gdy już kupi, zrobię Mu zdjęcie i wrzucę na bloga, bo przystojniak z Niego nie lada!
zapraszam
w imieniu zaprzyjaźnionej fundacji, zapraszam. Chyba nawet się pojawię, bo chciałbym satanistkę Senyszyn zobaczyć na żywo:
Fundacja Odpowiedzialność Obywatelska
oraz
Akademickie Koło Wspólnoty Samorządowej Województwa Mazowieckiego
mają przyjemność zaprosić Państwa na spotkanie z cyklu
"DYSKUSJE CZWARTKOWE"
Odbędzie się ono w czwartek, 13 marca o godzinie 20.00 w auli na VIII piętrze Pałacu Kultury i Nauki
Temat spotkania: "Państwo neutralne światopoglądowo? Nieuchronna konsekwencja postępu czy mrzonka?"
Gośćmi spotkania będą:
JOANNA SENYSZYN, Sld
TADEUSZ CYMAŃSKI, PiS
ANDRZEJ CZUMA, PO
MARIAN PIŁKA, Prawica RP
Wstęp wolny
myśl na dziś
Jezu, pod przysięgą od Piotra *Po trzykroć z wielkiej bojaźni zaprzany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/10/2008 09:37:00 PM 0 komentarze
Etykiety: małżeństwo, nextranet, oleńka, podróże, polecanko, studiowanie
niedziela, 9 marca 2008
rozmyślania niedzielne
ach, chyba nie muszę mówić, jak wspaniale mi się pracuje i odpoczywa na dolnośląskiej wsi razem z Oleńką! Codziennie po obiedzie porządny spacer z dala od warszawskiego pędu i zgiełku... a dziś, rzecz jasna Gorzkie Żale! Jako, że Ksiądz Kanonik uraczył nas na nauce w czasie nabożeństwa reflekcjami patriotycznymi... także i ja się rozmarzyłem... i zamarzyłem o odrzuceniu Traktatu Lizbońskiego! Tym bardziej, że w zakupionym za jedyne 3 złote Gościu Niedzielnym (www.goscniedzielny.pl) wyczytałem, że Parlament odrzucił już możliwość zwołania referendum. Przeciw było tylko 52 posłów z PiS, a niejaki Komorowski, co to ponoć marszałkiem jest, powiedział, że naród już się raz za Unio wypowiedział, to nie ma co go pytać ciągle. Taaaak... cytuję "(...) naród zgodził się na akcesję do UE wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami." Panie Komorowski - wstyd!
Moi mili, nie chcę nikomu przy niedzieli psuć krwi, ale te pajace w garniakach nas sprzedają i mają gdzieś. Po prostu chamstwo. Chamstwo za nasze pieniądze.
Poniżej zestaw linków na temat Traktatu. W sam raz lektura przy niedzielnym popołudniu, gdy trzeba zdecydować, czy w środę o 12:00 iść pod Sejm. Ja wprawdzie akurat od 12:00 mam zajęcia, na których nie być nie mogę, ale wciąż się biję z myślami... Toż i powstańcom każdego powstania mówiono pewnie - zajmij się swoimi sprawami, co cię tam wielka polityka obchodzi. A mnie obchodzi to, w jakim kraju i Europie żyć będę. Obchodzi mnie to, czy będę prześladowany i okradany... czy moim dzieciom za moje pieniądze przymusowo będzie się prało mózg. I mam doprawdy w dupie to, że Komorowski powie, że jestem prostak i nierozsądny, bo on za mnie wybrał co dla mnie dobre. Won cielę do obory...
http://www.upr.org.pl/main/artykul.php?strid=1&katid=74&aid=7124
http://www.piotrskarga.pl/zalacznik/Stanowisko%20SKCh
http://www.protestuj.pl/
myśl na dziś
Jezu, od złośliwych morderców *Po ślicznej twarzy tak sprośnie zeplwany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część II, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/09/2008 06:21:00 PM 3 komentarze
Etykiety: komorowski, polityka, traktat lizboński, ue
czwartek, 6 marca 2008
[6 III 2008] czwartek, dziś nie ma wspomnienia
panczajkowski
http://wiadomosci.onet.pl/1705983,11,item.html
Jeden z odznaczonych medalem orderu Polonia Restituta, pan Bogdan Czajkowski, nie przyjął odznaczenia i wywołał podczas ich wręczenia malutki skandal. Otóż, okazuje się, że Pan Czajkowski nie sympatyzuje z postkomunizmem, który wciąż mamy oraz, że żąda referendum ws. traktatu Lizbońskiego.
Wspaniały gest - opozycjonista z krwi i kości. Podziwiam go - mówić cały czas konsekwentnie prawdę, cierpiąc za to, to doprawdy wielka cnota! Brawo dla pana Czajkowskiego. Jeśli utworzy się społeczny komitet dla zapewnienia Mu warunków bytowania, pierwszy wpłacę pieniążek!
traktat
co do samego traktatu - Wielka Brytania już zdecydowała o nieprzeprowadzaniu referendum. Tragedia... Gordon Brown, przebrzydły socjalista i premier GB jednak zwyciężył... My tymczasem organizujemy demonstrację pod Sejmem przeciwko traktatowi oraz za referendum:
panmichnik
miałem dziś popolemizowac z knajackim tekstem Adama Michnika, ale odłożę tę nieprzyjemność na za tydzień... Ten pan zwala mnie z nóg!
piguły dla safanduły
http://wiadomosci.onet.pl/1473471,2677,1,pigulka_z_refundacja,kioskart.html
W międzyczasie okazuje się, że PZPR chce refundacji pigułek dla ludzi, którzy nie widzą związku między rytmicznym poruszaniem biodrami a rodzeniem dzieci. Moje pytanie pozostaje aktualne (temat tu już bowiem roztrząsałem) - chcę mieć Lexusa LS, kto mi go zrefunduje?
ogłoszenia parafialne
jako że jutro jadę w delegację miłosną na Dolny Śląsk, do kochanej Oleńki, domniemuję, że w piątek, sobotę i niedzielę aktywność blogowa może spaść w okolice zera bezwzględnego, w związku z czym proszę o wyrozumiałość i cierpliwość...
powitania
witam Lotnego Wikarego z Lublynu na naszym blogu! Miłej lektury!
statystyka!!!
ej, dlaczego mój licznik nie działa? Rozwalił się wraz z 10 000-czną odsłoną strony, czy jak? Wie ktoś o co chodzi?
myśl na dziś
Jezu, od pospólstwa niewinnie *Jako łotr godzien śmierci obwołany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część I, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/06/2008 10:44:00 PM 0 komentarze
Etykiety: antykoncepcja, czjkowski, polityka, traktat lizboński, ue
[6 III 2008] czwartek
oj, będzie dziś post! I to jaki!
Autor: Maciej Gnyszka o 3/06/2008 09:40:00 PM 0 komentarze
środa, 5 marca 2008
[5 III 2008] środa
Espania i Portugalia
spotkałem dziś w barze Karaluch przy UW Hiszpana i Potugalkę przebywających na WPiA UW na Socratesie, dosiadłem się i spożyłem z niemi obiad po wykładach z Makroekonomii i uroczych ćwiczeniach z historii parlamentaryzmu. Co z tego wynika? Wynika stąd to, że koleżanka Portugalka gdy się dowiedziała, że w Polsce panują bliźniaki, to pomyślała od razu, że to niedemokratyczne i tyrańskie. Na to zdziwił się kol. Hiszpan i nie wiedział dlaczego ma to być niedemokratyczne. Okazało się, że dlatego, że bliźniaki to rodzina. Aha.
OK, wporzo - a jak np. prezydentem jest Oluś Krętacz, a premierem Lesio Miller, to jest demokratycznie, bo to tylko taka rodzina jak Cosa Nostra z Sycylii, a nie biologiczna.
Dowiedziałem się również, że to Radio Maryja całe, och, to jest straszne. No, cóż - nie pogadasz. Prócz tego oświecono mnie, że głosowałem na PO, bo jestem młody, a na PiS głosują stare dziady. Miałem więc przyjemność wyprowadzić koleżankę Portugalkę z błędu i nagle musieli już lecieć. Czołem.
Moi mili... skóra mi się jeży, gdy widzę wykształciuszków rodzimych, którzy chcą zdobywać popularność u obcokrajowców siląc się na roztaczanie wizji krwiożerczego Rydzyka i dyktatorów Kaczyńskich, z których reżimem bohatersko walczyli. Debile zza Odry święcie w to wierzą, bo to samo czytali u siebie... i słowa takie jak strach przed Zachodem, zaściankowość, dogmatyzm nabierają jakichś nowych znaczeń. Znaczeń o których się nie dyskutuje, bo one są oczywiste. Nie jest dla mnie oczywiste nic, poza dogmatami Kościoła Katolickiego.
PKB
na Makroekonomii bardzo miłe rozważanka dla prawników o PKB i inflacji. Pan wspaniale przedstawiał dość powierzchowne tajniki makroekonomii, które pewnie otworzyły oczy wielu studentom na to, że to że w gazecie napiszą coś o PKB, to znaczy to to, co wydaje się że znaczy. Pan jest najpewniej Keynsistą, tj. interwencjonistą państwowym. Po moich uwagach na temat szkoły austriackiej i analizie cyklu ekonomicznego poczynionej przez Misesa (którą uczyniłem, gdy przyjął za pewnik i oczywistą oczywistość istnienie tego zjawiska) dość długo lawirował w anegdotach o Oskarze Langem, który ponoć zmasakrował Hayeka w dyskusji na temat centralnego planowania...hehehe...
dyskusje
nie wiem, czy wszyscy już zauważyli, ale w komentarzach pod postem z niedzieli toczy się ożywiona dyskusja, m.in. na temat pasów bezpieczeństwa! Koledze Krzyszotofowi J. ze Szczecina (oj, nie sądzę, by były to prawdziwe personalia...) donoszę - post dotarł dopiero dziś, więc musiał zostać przechwycony przez elementa wrogie gnyszkorewolucji, gnyszkoblogowi i gnyszkokioskowi razem wziętym!
myśl na dziś
Jezu, od fałszywych dwóch świadków *Za zwodziciela niesłusznie podany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część I, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/05/2008 09:47:00 PM 2 komentarze
Etykiety: polityka, społeczeństwo, studiowanie
[5 III 2008] wiadomośc dnia - brawo!
Średnia sprzedaż "Gazety Wyborczej" w styczniu spadła o 12,51 proc. rdr
PAP - Biznes5 Mar 2008, 13:085.3.Warszawa (PAP)
- Średnia sprzedaż "Gazety Wyborczej", wydawanej przez Agorę, wyniosła w styczniu 2008 roku 421.974 sztuki i spadła o 12,51 proc. wobec stycznia 2007 roku - wynika z danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy.
Średnia sprzedaż "Gazety Wyborczej" w styczniu 2008 była mniejsza niż w grudniu 2007 roku o 5,23 proc. (PAP)
Agorze życzymy szybkiej plajty.
Autor: Maciej Gnyszka o 3/05/2008 01:45:00 PM 0 komentarze
wtorek, 4 marca 2008
[4 III 2008] wtorek, Kazimierze świętują!
uprawy
usłyszałem niedawno, że do jakiegoś tam trybunału wpłynęło zażalenie na jakichś panów, którzy nagrali jakąś 15-letnią cudzołożnicę na cudzołóstwie ze swoim cudzołożnikiem w lokalu o charakterze dyskotekowym (znaczy się w klabie). No i co? No i nic.
W niusie napisaly oczywiście inaczej, że ona seks uprawiała ze swoim chłopakiem. Tym bardziej się dziwię o co chodzi. Bo i uprawianie sportu niczym wstydliwym nie jest, a czy to brydż, czy seks w kiblu, czy to tenis z instruktorem, czy intromisja z chłopakiem, to doprawdy nie jest ważne. Przynajmniej w tej koncepcji seksu (proszę zauważyć, że go się uprawia).
Może więc chodzi o to, że temu koledze siurka sfilmowali, albo owej damie łono lub blade pośladki (chyba, że chodziła na solarium)... ale jak może o to chodzić, kiedy nie raz widziałem w normalnej gazecie takie ciała części, albo i na plakatach (np. teraz na Architekturze wisi taka goła pani reklamująca teatr). Nie o to więc chodzi.
To może o to, że oni się wstydzą cudzołóstwa? Eeeee... chyba nie, bo przecież nie czyniliby go w miejscu publicznym, jakim jest kibelek w lokalu o charakterze dyskotekowym.
Mogę więc zrobić poczciwą minę i spytać cieniutkim głosem Korwina z ostatniego wideobloga (tego, o którego się komentarze pożarły): Przepraszam. Co się dzieje?
Drążmy sprawę dalej - może chodzi o zyski? Bo gdyby chłopak ów nagrał taki film dla zysku i podzielił się nim z niewiastą, to pewnie nie byłoby larum. Czyli zapewne niewiasta w gimnazjum uczęszczając na lekcje przedsiębiorczości wykombinowała, że ochroniarze z kamerką zgarną kasę za jej blady tyłek zamiast niej. Może o to chodzi...
Reasumując - jesteśmy świadkami pewnej schizofrenii. Z jednej strony seks (nie mylić ze współżyciem - seks to sport), z drugiej jakieś staromodne rojenia o jego wzniosłości i prywatności. Owej damie i jej trykającemu koziołkowi polecam na Wielki Post rzecz jasna Gorzkie Żale i porządną pokutę. Ochroniarzom z kamerką też. A dziennikarzom - więcej oleju w głowie.
co dziś było
gdzie to ja dziś byłem! Hohoho! Miałem zrobić nawet fotoreportaż! I na Uniwerku, i w banku, i na Architekturze... i na Filtrowej! Wszędzie. A wszędzie byłem słoneczkiem, bo świeciłem żółtym sweterkiem od Siostry i skarpetkami tego samego koloru i pochodzenia! Jak miło w Polsce, jak wspaniale!
myśl na dziś
Jezu, od fałszywych dwóch świadków *Za zwodziciela niesłusznie podany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część I, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/04/2008 10:12:00 PM 2 komentarze
Etykiety: cudzołóstwo, społeczeństwo
poniedziałek, 3 marca 2008
[3 III 2008] poniedziałek, za 4 miesiące i 4 dni - moje urodziny!
komentarze
dziś rano miałem nieprzyjemność, dzięki Siostrze, posłuchać rozmów, o pardon, komentarzy rodzimych Albinów Siwaków dziennikarstwa z radia Tok FM. Byli niejaki Żakowski Jacek, Paradowska Janina oraz jakiś trzeci pan, o którym w życiu nie słyszałem. No i Kasia Kolenda-Zaleska. Rozmawiali o Rosji i wyborach...
Nagadali się, nacmokali, nakomentowali... i miałem wrażenie, że tyle to i ja skomentować bym umiał, choć tuzem warsiawki nie jestem i nie odbierałem nagród od towarzystwa. Dlaczego? Dlatego, bo gadali sobie zupełnie w próżni, tj. wg zasady a co mi się wydaje, a co czuję. Z tego względu w ogóle nie było analizowane - przy wątku dotyczącym demokratyczności wyborów, nie był analizowany wątek niedopuszczenia do startu ludzi z grupy Inna Rosja (chyba tak się zwą), Garry'ego Kasparowa i paru innych opozycjonistów. Haaaa... zapomnieli? Wątpię.
Pamela się rozwodzi
na Onecie piszo, że Pamela sie rozwodzi. A co mie to obchodzi? A jak ja ide do spowiedzi, to też napiszo?
komentarze po raz wtóry
wczoraj pojawił się na blogu mojem komentarz! Znowu, jak za dawnych lat! O, jak wspaniale. Po tym, jak kol. siusiak spoczął na laurach po otrzymaniu orderu za klikownictwo, zabrakło komentatorów! Ale ożyli. Brawo.
powiało
na koniec - bo późno wróciłem, zachodząc po zajęciach na Mszę Świętą i na kurs bioetyki na Filtrowej - przepiękny wykres NIKKEI'a z dzisiejszej nocy. Na rynku znów nerwowo. Niedobrze to wygląda. Dane z USA wciąż gorsze od prognoz (z sektora nieruchomości), w piątek ważne dane z rynku pracy. U nas zwyczajowo kolor czerwony, jak przez cały poprzedni tydzień.
Zobaczcie jak jeszcze na koniec bezczelnie zaryli wykresem w podłogę, jakby im mało było! No, ale narośli się przez ostatni tydzień, to należało się twarde lądowanie! A masz, a masz!
myśl na dziś
Jezu, od Malchusa srogiego *Ręką zbrodniczą wypoliczkowany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część I, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/03/2008 10:10:00 PM 2 komentarze
niedziela, 2 marca 2008
[2 III 2008] niedziela, kolejna już w Wielkim Poście!
Gość
moi mili - króciutko na niedzielę. Chciałem pochwalić się tym, że po półrocznej obiektywnej niemocy, powróciłem do regularnego kupowania Gościa Niedzielnego. Wciąż jestem z tej lektury wybitnie zadowolony, ciesząc się tym bardziej, że jest to trzeci - jeśli chodzi o sprzedaż - tygodnik opinii w Polsce! Przed Gościem są tylko Newsweek i Polityka. Dlaczego o tym nie wiecie? Dlatego, że zazwyczaj wrzuca się go w zestawieniach do grupy prasa religijna, którą zresztą rzadko kiedy się pokazuje. Hehehe... dobre co? Gość sprzedaje się lepiej, niż np. Wprost.
W tym numerze polecam artykuł na temat polityki prorodzinnej (napisany przez jegomościa w PAFERE - http://www.pafere.org/) , potem o oszuście Kinsey'u (tak, to ten Pan, który swoimi ściemami wzniecił rewolucję seksualną w USA) oraz recenzję książki Bettiny Roehl (córki tego Roehl'a, co to z Ulrike Meinhoff zaprowadzał w RFN komunizm z karabinem w rączce). W zestawieniu lewaków (Joschka Fischer, Johannes Rau i Daniel Cohn-Bendit) zabrakło mi kumpla tego ostatniego, naszego rodzimego, Adama Michnika.
Emma
tymczasem, nie zważając na to, że aborcja jest największym dobrodziejstwem ludzkości, Emma Beck - młoda malarka, powiesiła się w tydzień po legalnym zabiciu swoich nienarodzonych bliźniąt. W notatce napisała: Życie jest dla mnie piekłem. Nigdy nie powinnam była dokonywać aborcji. (...) umarłam, gdy umarły moje dzieci.
Nic dodać, nic ująć. Pani Senyszynowa ciągle myśli, że nie ma czegoś takiego jak syndrom postaborcyjny? Cóż, socjaliści najbardziej odporni są na doświadczenie.
http://www.telegraph.co.uk/news/main.jhtml?xml=/news/2008/02/22/nartist122.xml
http://news.yahoo.com/s/uc/20080227/cm_uc_crmmax/op_195366
wideoblog
a mnie się ciągle podoba wideoblog Janusza Korwin-Mikkego. Puszczę Wam, oglądnijcie, a co!
marzy mi się, marzy
marzy mi się piękna, silna Polska... pełna ludzi cnotliwych i szlachetnych. Do roboty, do roboty!
myśl na dziś
Jezu, przez ulice sromotnie *Przed sąd Kajfasza za włosy targany, *Jezu mój kochany!
Gorzkie Żale, Część I, Lament duszy nad cierpiącym Jezusem
Autor: Maciej Gnyszka o 3/02/2008 08:16:00 PM 9 komentarze
Etykiety: aborcja, beck, gość niedzielny, polecanko, science-fiction