doktor B.
makroekonomię w środę prowadzi dr hab. Marek B. Przemiła postać! Wykładu słucha się bardzo miło, nieraz można trafnie zaatakować, na co się wcale nie obraża, a z chęcią dyskutuje (choć niekiedy rozmowę ucina...). Jednym słowem - sama przyjemność słuchać i odpowiadać na pytania dra B.
Tak się składa, że od pewnego czasu do Auditorium Maximum przychodzę spóźniony pół minuty, zawsze z artykułami żywnościowymi, które później spożywam. W zeszłym tygodniu Doktor B. nie mógł się powstrzymać od komentarza. Brzmiał on tak: Ooooooo... a Pan to zawsze punkt 11:30 zajada śniadanie, co...? Nieee, bardzo dobrze, proszę sobie nie przeszkadzać, regularne odżywianie jest bardzo ważne, później - w moim wieku - nie ma problemów z nadkwasotą, niedokwasotą, czy czymś innym. Proszę sobie jeść.
Uśmialiśmy się serdecznie... a w tym tygodniu zamierzam przedmiot zaliczać! Może pojawię się na dyżurze z kanapką?
umęczon
pangruszka ma spuchnięte oczy, bo poprzedniej nocy spał ledwie 4 godziny, a poprzedniej niewiele więcej. Krwawicę z siebie wytaczam, mili moi - między innymi dla Was! A jakże! Myślicie, że gdybym był leniem, to miałbym o czym pisać? Ano nie. W związku z tym informuję, że zmieniłem tematykę reklam na najbardziej popularną na ankiecie - turystykę. Mam nadzieję, że w związku z tym będą cieszyły się większym zainteresowaniem.
Przy okazji mowy o wojażach, n. wycieczkach do Dubaju, albo na wyspy kanaryjskie, albo gdziekolwiek indziej, informuję, że za pośrednictwem bloga, można kupić tanie bilety lotnicze z Centralwings'a - konkretnie tutaj: http://maciejgnyszka.systempartnerski.pl/bilety-lotnicze.html
Reszta usług w tym systemie partnerskim (a wśród nich wiele ciekawych ofert finansowych), z których perełki postaram się wyłuskać na użytek Pogadanek Inwestorskich (już w sobotę pierwszy odcinek!) dostępnych jest pod bannerem z prawej strony - finanse.u mnie
krew nie woda...
przechadzam się po kampusie UW i wciąż nie mogę się nadziwić piękności rodzimych dam i przemyślności Pana Boga, który tak je wspaniale postwarzał. A nie mówię tego, by dać do zrozumienia że zamierzam się odustatkować - wręcz przeciwnie - ale po to, by wyrazić pewną myśl ogólną.
Otóż, ze dwa lata temu - na badaniach terenowych do doktoratu kolegi - zauważyłem, że w pewnej wsi do kościoła dziewczyny ubierały się jak na dyskotekę. Dlaczego? Pangrzyzga-badacz odkrył przyczynę! Otóż, obecnie - w pokoleniu młodym, tj. gdzieś do trzydziestki - eleganckie wiąże się nieodłącznie się z seksownie. Więcej - najlepszy strój w szafie, to wbrew pozorom nie bezpłciowa biała bluzeczka i prosta czarna spódniczka, tylko seksowne, obcisłe, dekolciaste kreacje, w które można by się wcisnąć na imprezę. Z tej przyczyny, wnioskował pangruszka, dziewczyny ubierały się do kościoła w to, co miały najlepsze i najelegantsze (w swoim rozumieniu) - a więc w obcisłe biodrówki i krótkie bluzeczki.
To samo można zaobserwować w czasie sesji - zobaczcie jak się ubiera większość dziewczyn. Można pomylić egzamin z castingiem do Idola...
I tak idzie sobie pangruszka i przypomina mu się maksyma znajomego Księdza: Krew nie woda, majtki nie pokrzywy...
pan Kazimierz
w zeszłym tygodniu w Gazecie Polskiej bardzo ciekawy artykuł o działalności Kazimierza Świtonia - twórcy pierwszych niezależnych związków zawodowych w PRLu. Ubownia życie potrafiła mu zniszczyć doszczętnie - wyobraźcie sobie jak subtelne metody stosowano - wysyłano skargi na jego zakład rzemieślniczy (naprawiał telewizory), synów oskarżono o ukradzenie pierścionka (znaleźli się świadkowie) i wsadzono do pierdla, a potem wyrzucono dyscyplinarnie ze szkoły (bo przez rok odsiadki... nie pojawili się na lekcjach!). Strategia UB polegała na skłóceniu go ze wszystkimi, sąsiadami, rodziną, klientami...
Wytrzymać w takich warunkach - to się nazywa twardość. Takiego chcę mieć bohatera. Zaraz wrzucę Wam fragment jego wystąpienia w Sejmie.
czytelnicy, czytelnicy
a w środę spotkałem dwoje czytelników Gazety Polskiej w Warszawie! Facet tak był zaczytany, że prawie wpadł pod samochód w drodze do biura, a z panią pogaworzyłem sobie o słodkich oczkach Panadonka. Oj, społeczęstwo obywatelske czuję... czy budzi się polski żubr?
ośmieszanie strategiczne
Józef Piłsudski przyjął osobliwą strategię ośmieszania opozycji po 1926 roku. Stosował na przemian trzęsienie ziemi i odprężenie. Zupełnie ta sama strategia co medialna orkiestra w latach 2005-2007 w stosunku do rządu PiS-u. Aferę mieliśmy przecież regularnie, co tydzień.
myśl na dziś
Auxilium christianorum! — Wspomożenie Wiernych — z ufnością odmawiamy w litanii loretańskiej. Czy próbowałeś ten akt strzelisty powtarzać w trudnych chwilach? Jeśli będziesz to czynił z wiarą, z czułością córki czy syna, doświadczysz skuteczności wstawiennictwa twojej Matki Najświętszej, Maryi, która cię doprowadzi do zwycięstwa.
św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 180
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz