po co do Niemiec?
padło kiedyś na blogu pytanie o to, że skoro Unia Europejska to wcielony diabeł, to po co jechałem tam na pół roku na Socratesa. Otóż, odpowiadam co następuje:
- UE to nie szatan
- w UE, żyją ludzie, których kochać należy i z miłości do nich właśnie w te rejona jechać (wymiar apostolski)
- dwie pierwsze, to zupełnie poboczne sprawy - szatan, nie szatan - w UE mieszkają też architekci, którzy kimkolwiek są i cokolwiek myślą, umieją też budować, i mnie mogą czegoś nowego nauczyć
- jaka UE jest, taka jest, ale poznać jej lepiej, niż mieszkając na co dzień w kraju, który nią trzęsie od lat - nie da się.
Reasumując - nie widzę nic zdrożnego w moim pobycie w Niemczech z punktu widzenia mojego ogólnego poglądu na obecny kształt UE. Więcej - właśnie ze względu na ów pogląd nie można było nie jechać!
nadprzyrodzona perspektywa na urbanistykę
dziś skończyłem pracę nad planszami z urbanistyki - już wydrukowane spokojnie czekają na zawieszenie jutro w Pawilonie Wystawowym. A ja sobie pomyślałem, jak to mało ode mnie zależy - toż nie dość, że ostatnia korekta była tydzień temu i nie wiadomo, czy kierunek w którym rozwinąłem osiedle znajdzie uznanie Prowadzących, to jeszcze to, jak je widziałem na swoim monitorze różni się od tego, jak je widzę na monitorze drukarni, a tym bardziej po wyjściu z plotera na takim-a-takim papierze. Więcej - to wszystko kosztuje fortunę, więc lepiej nie silić się na drukowanie po sto razy, bo można się zrujnować... Ale na tym nie koniec - może się okazać, że ktoś niechcący nadepnie na to, co zrobiłem i pomimo całego obiektywizmu Prowadzących, plansza z odbitym klapersem wygląda po prostu kiepsko. Jednym słowem - człowiek może się napracować jak dziki dzik, a efekt może być mizerny, jak... druga strona medalu dzika!
dr Plinio a prawosławie
w weekend ruszyłem z pisaniem pracy na Klasyczne Teorie Socjologiczne (przypominam - w środę zaliczamy makroekonomię, w czwartek oddaję KTS - praca wre), która dotyczyć będzie opozycji konserwatyzmu i liberalizmu u Plinia Correa de Oliveiry... i pomyślałem sobie, że bardzo ciekawe jest to, dlaczego Doktor Plinio nie uznał Wielkiej Schizmy za początek Rewolucji... Można chyba domniemywać, że wynikało to z tego, że Cerkiew zachowała ważność niektórych Sakramentów.
metro londyńskie
dziś się dowiedziałem, że metro w Londynie powstało jako prywatna inicjatywa (wykład z Historii Budowy Miast)! Cieeekawe, a mnie całe życie mówią i nawet w podręczniku do makorekonomii autoryteta mnie piszo, że inwestycje infrastrukturalne muszą pozostawać w gestii państwa... bo prywatni nie mają tyle pieniędzy!
habemus pontifex!
żabkowie moi, a wiecie, że już w czerwcu kumpel mój przyjmie święcenia kapłańskie?! Nie opowiadałem Wam, ale wspierał mnie nieco podczas pobytu w wojsku, bo mieszka w Toruniu. Pomódlcie się porządnie... bo w średnim horyzoncie z takim zawodnikiem, jak Paweł biskupstwo mamy w zasięgu ręki!
pamiętaliście?
a byli jacyś robacy blogowi na Marszu dla Życia i Rodziny wczoraj? Pamiętali? Zdjęcia zrobione przez chłopaków z SKCH im. ks. Piotra Skargi są tu: http://www.piotrskarga.pl/ps,1809,3,0,1,I,informacje.html
myśl na dziś
Uważam, że każde Zdrowaś Maryjo, każde pozdrowienie Najświętszej Maryi Panny jest nowym uderzeniem rozkochanego serca.
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 615
2 komentarze:
Ale co w glowie zostanie to ani klapersonem ani nawet gumofilcem nie zadepczą.
Ale co zostanie w glowie to ani klapersonem ani nawet gumofilcem nie zadepczą.
Prześlij komentarz