co sobie żabeczki myślały?
żabki moje złote czytelnicze myślały, że dziś będzie post? Oj, nie za bardzo będzie. Pangruszka dziś od rana świętował niedzielę w kościele, potem popracował nad projektem szkoły, następnie wyjechał do Warszawy na przemiły obiad/podwieczorek/kolację, po których wróciwszy pocieszył stęsknioną Oleńkę (której zawsze zdaje się, że ja wcale nie tęsknię gdy Ona tęskni) i zaraz zabiera się za nocny spoczyn. Jednym słowem - zmęczyłsia świętowaniem, które wczoraj miało swoje preludium w postaci imienin Taty, a dziś swoje przedłużenie.
Zresztą kto to myślał pisać bloga w niedzielę. W Monachium - jasna sprawa, bez bloga człowiek by zwariował... Swoją drogą - muszę zmienić swoją notkę biograficzną, bo z Bawarią mam już tyle wspólnego, co z Andorą - byłem!
myśl na dziś
żeby co niektórzy nie zapomnieli w co wierzą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz