jutro święto!
jutro bardzo miły dzień. Po pierwsze dlatego, że jadę do Oleńki! Długi (w tym roku raczej krótki) weekend spędzę na Dolnym Śląsku, gdzie zamierzamy z Oleńką zatopić się w meandrach swoich dziedzin z przerwami na rowery, Mszę Świętą, Różaniec, wspólne poczytanko i inne miłe czynności. Myślę też, że bez tradycyjnego polskiego gryla pod dębem się nie obejdzie...!
Ale, ale! Proszę sobie nie wyobrażać, że tu tylko takie przyjemności! Będzie ich znacznie więcej - muszę bowiem (a mam poważny zamiar) nieomal zakończyć działania przy projektach z urbanistyki, projektowania i infrastruktury... a poza tym zacząć tworzenie pracy rocznej na Klasyczne Teorie Socjologiczne. Jednym słowem - rabotajet jak ruskie roboty!
Na tym nie koniec - dzień będzie miły także i dlatego, że czeka mnie jutro rano (zawsze wychodzę z domu wcześniej, by dokonać transakcji w kiosku) kupno Gazety Polskiej (www.gazetapolska.pl) oraz Najwyższego Czasu! (http://www.nczas.com/). Już kiedyś się rozwodziłem jak wielką przyjemność sprawiają mi te zakupy...
Później dr Krzaczkowski opowie o dziejach Sejmu II RP w nowym BUWie, a potem inny dr hab będzie przez półtorej godzinki sączył keynsizm na Makroekonomii w Auditorium Maximum. Cud malyna!
dugi łykęt
jak to będzie z blogiem w długi wykent? Ano - nie bardzo wiadomo. Ja obstawiam, że częstotliwość ukazywania się oraz objętość mogą spaść, ale to i owo się pojawi, więc proszę nie tracić nadziei. Chociaż i sami Czytelnicy pewnie pojadą sobie w siną dal na gryla, albo gdzie indziej, więc i chętnych do lektury będzie mniej. O jednym nie należy zapominać - o wspieraniu bloga!
wspieraj bloga!
akcja wspierania mnie przez zadowolonych Czytelników trwa, o czym informuje banner pod koniec tego wpisu. Sto milionów na moim koncie z wpłat już wylądowało, za co serdecznie dziękuję, natomiast w międzyczasie pojawiła się nowa możliwość zdobywania czytelników. Otóż, jeśli ktoś z tu obecnych, jest na tyle zadowolony z niektórych notek, żeby polecić je znajomym - prócz wysłania maila, wstawienia bannera bloga na swoją stronę, ustawienia opisu na GG, czy czegoś innego, może zarejestrować się na http://www.wykop.pl/, gdzie odpowiednie notki będzie mógł podać jako ciekawe linki, nad którymi inni będą glosować, czy też im się podobają. Bardzo miła sprawa, fanom internetu polecam!
bądźmy bogaci
nie wiem, czy wiecie, ale mam w internecie brata-bliźniaka. Jest nim autor bloga http://appfunds.blogspot.com/ który jest chyba drugim wcieleniem Pieniężnika, którym dotychczas byłem tylko ja! Nie dość, że każdy pieniążek drobiazgowo liczy, to jeszcze robi wszystko, by dzięki swojemu blogowi, tych pieniążków wędrowało do niego jak najwięcej. A o czym pisze? Właśnie o tym - o tym, jak to jest wędrować od obecnych 17000 złotych do trzech milionów, które sobie założył jako cel.
Dlaczego o tym wspominam? Bo u nas w Polsce ludzie mają jakiś wstręt do pieniądza. Jeśli z czymś wiąże się zysk, lub ktoś chciałby mieć z czegoś zysk - w świadomości innych od razu rzutuje to źle albo na samo działanie, albo na osobę. Więcej - jest to traktowane nieomal jak okradanie innych.
Cóż ja na to? Ano to, że zysk jest jednym z mierników działania przedsiębiorstwa, czy pojedynczej osoby. Więcej - zysk jest nagrodą, jaką przedsiębiorca odbiera od swoich klientów za to, że służy im dobrze, czyli że usługi, które im świadczy, spełniają ich oczekiwania. Bo bycie przedsiębiorcą, to nic innego, jak podejmowanie ryzyka po to, by służyć innym swoimi możliwościami, umiejętnościami, etc. lepiej od innych.
Jeżeli wybitny profesor chce pińcet myljonów za wykład, proszę się nie dziwić - i nie udawać, że jeśli jest wybitny, to musi żyć o chlebie i wodzie dlatego, że jemu nie przystoi prosić o honorarium. Nawet jeśli byłby bogaty, to proszę wybaczyć, ale - wyda te pieniądze z pewnością lepiej.
Nagradzajmy godnych nagrody także i po to, byśmy sami poznali cenę tego, czego być może nam brakuje. Może dzięki temu popchnie nas to do zdobywania nowych szczytów?
serio
zdajmy sobie sprawę z tego, że bez pieniędzy ciężko jest zdziałać dużo na dużą skalę, gdziekolwiek. Pewnie ten i ów ma chęć odpowiedzieć, że przecież równie dobrze można u siebie na podwórku robić dobre rzeczy, a nie od razu jakieś wielkie przedsięwzięcia. Powtarzam po raz setny - jedno robić, a drugiego nie zaniedbywać. Do jednego i drugiego wzywa obowiązek.
Jeśli się coś robi, należy to robić najlepiej, jak się da (a nie jak się umie, bo jeśli się nie umie, to trzeba się nauczyć) i ofiarować jako doskonałe dzieło Panu Bogu. A co to za doskonałe dzieło, gdy ktoś ze swojej winy nie zarabia tyle, ile by mógł... albo nie oszczędza tyle, ile by mógł, by potem coś stworzyć, lub w czymś pomóc. Pieniądze - podobnie jak i czas, zdolności, okoliczności, etc. - to dary Boże. Dlatego - po pierwsze - mogą być użyte niewłaściwie, jak wszystko, co człowiek ma do dyspozycji (same w sobie są obojętne moralnie, podobnie jak i czas, zdolności, etc.), po drugie zaś - nie należy ich marnować.
Także nie wykorzystując okazji do niezarobienia ich.
Dlatego - Andrzejku - niech Cię nie gorszy to, że chciałbym, by blog na siebie zarabiał.
tematyka inwestycyjna
w związku z powyższym, po dość słabej obecności w ostatnim czasie - wróci na bloga tematyka inwestycyjna. Także dlatego, że my - tak, jak rozeznaję moich Czytelników - musimy być bogaci. Musimy być bogaci nie po to, by to zjeść, ale po to, by zmieniać, tworzyć i burzyć. A także po to, by ludzie patrząc na nas, nie kpili sobie, że jesteśmy cienkie bolki. O!
15% Czytelników kocha tylko panagnyszkie!
tak dowodzi zakończona już ankieta! Brawo! Czuję się bardzo kochany!
dlaczego się śmiałem cały weekend?
śmiałem się na wspomnienie filmu z Cejrowskim i Senyszynową. Choć wiele osób nie podziela mojego zachwytu, twierdząc, że Wojciech Cejrowski zachował się bezczelnie, ja twierdzę co innego. Uważam bowiem, że dobrze się stało, że ktoś zwrócił uwagę na skandaliczny poziom rozmawiania wprowadzany przez Senyszynową. Po drugie - przywrócił pewne proste, wymowne określenie - głupki. Tak, trzeba to stwierdzić jasno, że ideologia lewicowa (szeroko pojęta), to ideologia dla głupków.
Cejrowski czyta gnyszkobloga?
nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Wojciech Cejrowski czyta mojego bloga! Dlaczego? Ano, dlatego, że zauważył, że pojęcie orientacji seksualnej jest sztuczne. Niestety - istnieje i inna możliwość - sam mógł na to wpaść (co jest skądinąd normalne dla człowieka, który używa łepetynki), co stanowi kolejny argument na rzecz tego, bym spisał raz a dobrze i oficjalnie wydał zbiór swoich teorii, bo tak zawsze każdy mi będzie zarzucał, że się naczytałem, że chodzę i powtarzam... Oto cytat z wywiadu z Cejrowskim, który jutro pojawi się w Najwyższym Czasie!:
Unia dopiekła mi także tym, że stworzyła byt prawny o nazwie „orientacja seksualna” – z powodu której nie wolno dyskryminować. Otóż jest tylko jedna normalna orientacja seksualna, a wszystkie inne są zboczeniem, aberracją, grzechem i należy je zwalczać, a nie dawać im równouprawnienie.
Przy czym nie ma racji W.C., twierdząc, że inne orientacje są grzechem, gdyż sama skłonność grzechem nie jest - jedynie jej wcielanie i kultywowanie, jest grzechem. Zresztą ocena religijna nie ma tu dużego znaczenia - sprawa orientacji jest oczywista na gruncie czystego rozumu, który każe przyjąć albo tezę, że wszystkie odmienne zachowania seksualne są orientacją albo tylko heteroseksualizm, a reszta to aberracje. Tertium non datur.
myśl na dziś
Kiedy się naprawdę posiada miłość, nie ma się czasu na szukanie samego siebie; nie ma miejsca na pychę: znajduje się tylko okazje do służenia!
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, 683
3 komentarze:
Błąd jest na tym górnym banerze, panie Gnyszka. I to gruby — w dacie.
to ja ślepy jezdem, bo nie widzę...:(
A już wiem — to jest po prostu zeszłoroczny baner! 20 maja 2007...
Prześlij komentarz