padanie
dziś nadzwyczaj męczący dzień - fizycznie i psychicznie. Nie zamierzam tu się nad tym rozwodzić, dość powiedzieć, że spałem 5 godzin i miałem superintensywny dzień obfitujący w wyjątkowo miłe i wyjątkowo niemiłe, wręcz kuriozalne sytuacje. Ale co tam - jak ruska stal być należy, a jutro już lżej będzie i milej. Zresztą jutro piątek - Pan Jezus wisi na krzyżu, więc na co się tu skarżyć?
Weber
nie rozwinę przeto dziś skrzydeł, choć nazbierało mi się od wczoraj tyle tematów i nawet dość z nich dumny jestem, i nawet zaczynam mieć o sobie lepsze zdanie... ale - dziś wszystkich nie poruszę. Jedynie jako zajawkę krótka myśl na temat Maxa Webera.
To, że cokolwiek powie Weber, to prawda objawiona, to wiadomo z doświadczenia - tak ludzie rzeczywiście go postrzegają. No, ale jeśli Maksio pisze u siebie w Etyce protestanckiej a duchu kapitalizmu, ni mniej, ni więcej, tylko że u katolików, zewnętrzne dostosowanie się do nakazów Kościoła wystarcza do zbawienia, to co wtedy? Koleś dowodzi jedynie tego, że nie ma bladego pojęcia o czym pisze. Hehehe... a potem piszą w gazecince, że Weber udowodnił, że nie ma kapitalizmu bez protestantyzmu. No, a potem to już jest oczywiste nawet dla Pani Geni z magla. I nie ma gadki.
Ale gadka jest... niech skapieję, ale mam zamiar Webera naprawdę zmasakrować... Chyba, że mi nie wyjdzie, to wtedy się ucieszę, że jednak udało mi się do czegokolwiek dojść w tym zakresie.
reklamy
te reklamy co się na górze pojawiły, to nie ten Tajemniczy Reklamodawca, o którym pisałem ostatnio...
Ciągle jestem nędznym stworzeniem — powiadasz mi.Ale przedtem na myśl o tym odczuwałeś zawsze wielką przykrość! Obecnie bez zobojętnienia ani ustępstw, potrafisz uśmiechnąć się i ponownie podjąć swą walkę z coraz większą radością.
św. Josemaria Escriva, Bruzda, nr 271
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz