uff-puff
dziś leniwawy, choć aktywny i zaskakujący dzień! Rano podjąłem męską decyzję o pojechaniu na nędzny wykład, a przyjechawszy odkryłem, że cykl wykładów się już skończył w zeszłym tygodniu. Ładnie - przepędziłem zatem dwie godzinki w bibliotece wraz z Orszulą (witamy na blogu), oraz Machiavellim, którego poczytywałem. Później wycieczka do ING Banku ulokować swój bilon, później Strefa Cięcia na Nowowiejskiej, gdzie miła pani z kościstą opaloną miednicą, która wystawała zza spodni (bałem się, żeby mnie tymi kulszami swoimi nie poobijała), ostrzygła mnie na bóstwo! Potem jazda, jazda, Biała Gwiazda na Uniwerek spotkać się z Maćkiem, współpreziem Pogotowia (http://www.pogotowienaukowe.pl/), potem powrót na Ochotę, na Różaniec i spowiedź... a później! Nie uwierzycie! Idę na 18:00 do Zbawiciela na Mszę - okazuje się, że jest o 18:30. Męska, kapralska decyzja - lot koszący do kościoła św. Barbary. Wchodzę, patrzę... a tu Mama moja z koleżanką! O te karo, myślę sobie, jak to Mama zwykła nieraz mówić. Po Mszy pojechaliśmy z Mamą do Promenady po obuwie męskie, które nabyliśmy (oj, eleganckie obuwie!), zjedliśmy piccę azjatycką u pana Piccy Hata i wróciliśmy do domu! Jutro czekają mnie ciężkie roboty nad architekturą, by na powrót Oleńki być wolnym, więc wyspać się muszę, za czym idzie i dziś blogowa fuszera! Ale, ale! Na rozgrzeweczkę, jako że jutro w końcu odpiszę na komentarze nt. gender, tj. płci kulturowej, zachęcam do obejrzenia pewnego wywiadu, który poniżej.
JKM szowinistą?
jak wiadomo - nigdy proszę nie traktować żadnej tezy, jako objawionej, prócz dogmatu. Toteż i w tym wywiadzie należałoby zachować zwyczajową rezerwę. Moim jednak zdaniem przebija przez niego coś bardzo ważnego, co umyka w ostatnich dziesięcioleciach ochlokracji. Tym czymś, jest najnormalniejsza pod słońcem normalność...
już niedługo...
a wiecie, że niewykluczone, że już niedługo banner mojego bloga pojawi się na stronie oddziału warszawskiego stowarzyszenia Ko-Liber? http://www.koliber.org/ Pertraktacje trwają...
Czekam jeszcze na maila od Kampanii Przeciw Homofobii, kiedy potwierdzą patronat nad moim blogiem...
myśl na dziś
zamiast myśli - myśl w formie filmu. Jak zwykle w roli głównej św. Josemaria Escriva de Balaguer!
1 komentarz:
"Na rozgrzeweczkę, jako że jutro w końcu odpiszę na komentarze nt. gender, tj. płci kulturowej"
przebieram nóżkami z niecierpliwości;]
Prześlij komentarz