Święta idą...
trochę już je czuć... bardzo mnie to cieszy, bo jestem nad wyraz zmęczony. A muszę mieć siłę na to, by między Nimi a Sylwestrem uporać się ostatecznie z dwoma projektami na Architekturę. Proszę trzymać kciuki i Różańce!
...a dominikanie rapują
nie sądziłem, że dożyję czasów, gdy na gnyszkoblogu pojawi się tego typu muzyka... a jednak! Filmik spotkałem na FRONDA.TV i mnie urzekł!
a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2007/12/18-xii-2007-wtorek-w-gracjan-puszcza.html
myśl na dziś
Uprzytomnijmy Jezusowi, że jesteśmy dziećmi. A ileż trudu kosztuje dzieci, – małe i proste dzieci – pokonanie jednego stopnia! Oto próbują, zdawałoby się, nadaremnie, wreszcie wdrapały się, teraz jeszcze jeden stopień. Rączkami i nóżkami, wysiłkiem całego ciała, osiągają kolejne zwycięstwo: jeszcze jeden schodek. I znowu. Co za wysiłek! Pozostało jeszcze tylko parę stopni... ale wtedy, jeden niezdarny ruch i bęc!... na dół. Całe potłuczone, zalane łzami, biedne dziecko zaczyna znowu wchodzić do góry. Tak też dzieje się z nami, Jezu, kiedy zdajemy się tylko na siebie. Weź nas w swoje czułe ramiona jak wielki i dobry Przyjaciel dziecka. Nie opuszczaj nas, zanim nie wygramolimy się na górę; a wtedy – ach, wtedy! – potrafimy odwzajemnić Twoją łaskawą miłość z dziecięcą odwagą, mówiąc Ci, słodki Panie, że wśród śmiertelnych ludzi za wyjątkiem Maryi i Józefa nie było i nie będzie nikogo – choć niemało było prawdziwych szaleńców – kto by Cię kochał tak, jak ja Cię kocham.
1 komentarz:
http://pl.youtube.com/watch?v=R-aaKUnzfXA
a tu franciszkansko-amerykansko.
polecam
fr Stan Fortuna
Prześlij komentarz