Wróciłem z przyjęcia w Weidenau - było istotnie przewybornie! Zakręcę się wokół kolacji, przygotuję do druku detale na jutrzejszą kolancję i zasiadam do blogowej pisaninki, moje mordki miłe! Póki co - polecam fotoreportaż z przyjęcia i film na dzisiejszy wieczór:
1) idę i przekraczam Isar Mostem im. Jana Kennedy'ego - na horyzoncie most mieszkalny!
2) mała księżniczka urzekła panagruszkie
3) dwie damy z siedmiorga dzieci państwa których nazwiska nie pomnę - muzykowały ile wlezie! Rodzina rozmiłowana w Bawarskości - stąd też od ojca przez mamę i aż do najmniejszego osesa wszyscy odstawieni po bawarsku!
4) tym razem z lampą. Po prawej stronie część głowy i ucho ks. dra Weyganda.
5) gospodarz spotkania pełnił rolę wodzireja - zgrabnie mu to wychodziło.
6) Michael - kolega z Schackstrasse w trakcie odczytywania bajki o zwierzątkach w szopce betlejemskiej. Zdjęcie go nie powiększa - naprawdę często zahacza głową o futrynę... Kto zna - ten wie.
7) wspomniany wyżej bawarski oses. Kręcił się umiarkowanie aż w końcu zasnął.
8) mała księżniczka sfotografowana tym razem z lampą - myślała że jest w centrum zainteresowania i cudowała co nie miara... niestety, tylko nieliczni zwrócili na nią uwagę - reszta rozkoszowała się dźwiękami skrzypiec bawarskiego rodzeństwa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz