moi mili, wiadomość z ostatniej chwili! Gnyszkoblog dotarł do w 100% pewnej i potwierdzonej informacji na temat okoliczności śmierci Simona Mola. Jak wiadomo, Simon Zapylacz odmówił kontynuacji kuracji retrowirusowej na koszt polskiego podatnika, w wyniku czego w przyspieszonym tempie zmarł. Na wikipedii piszą, że do końca twierdził, iż nie jest chory na AIDS.
Rozmówca Gnyszkobloga, którego tu zdradzić nie można, ale który ze sprawą miał styczność bezpośrednią i godzien jest zaufania, zdradza... iż współwięźniowie Mola robili z Niego (cyt.) worek treningowy. Jednym słowem - Zapylacz był przed śmiercią katowany, w wyniku czego stracił chęć do życia i postanowił ze sobą skończyć w ten sposób (samobójstwo pewnie by się nie udało, bo współwięźniowie pilnowaliby, żeby żył jak najdłużej... - to mój domysł). Oczywiście specyfika sytuacji wyjaśnia dlaczego nie był po prostu więziennym cwelem...
To wyjaśniałoby poniekąd fakt nienadymania Jego pogrzebu.
Smutny koniec grzesznego życia.
a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2008/03/18-iii-2008-wtorek-wielki-wtorek.html
a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2008/03/18-iii-2008-wtorek-wielki-wtorek.html
myśl na dziś
Nie bądźcie ludźmi małodusznymi, mężczyznami czy kobietami niedorosłymi, krótkowzrocznymi, niezdolnymi do ogarnięcia nadprzyrodzonego chrześcijańskiego horyzontu dzieci Bożych. Bóg i odwaga!
3 komentarze:
Maćku, popraw mnie, jeśli się mylę, ale słyszę w twych słowach źle skrywaną satysfakcję. Dobrze mi się wydaje?
Tak! A najwymowniejsze jest zestawienie tego, co piszesz z "myślą na dziś"! Smutne...
proszę Anonima o jaśniejszą wypowiedź. Nie jestem zawodowym interpretatorem mglistych wypowiedzi :)
Prześlij komentarz