„...jest nowelą. Raz przyjazną, a raz wrogą!” Tak śpiewał nie tylko Rynkowski Ryszard w dżinglu serialu wszchczasów, czyli „Klanu”, ale również pangrzyzga, któren choć był w młodości identyfikowany przez kolegów z gimnazjum z postacią dra Lubicza, to jednak serialu owego daaaawno nie oglądał – ale w przez ostatnie dwa dni pieśń macho Ryszarda w uszach swych regularnie słyszał. Nie wiem jak to tam z mózgiem jest, ale któraś klepka najwidoczniej się nie dość dobrze domknęła i masz ci los! Siadamy na porcelanie – Rynkowski w uszach. Siadamy do obiadu – Rycho śpiewa. Próbujemy czytać książkę - „wczoraj biały welon, jutro białe, białe włosy!”. Idziemy spać – Rysiek wciąż nie kończy!
Ale rację ma wysoki Rycho (trzeba Rynkowskiemu przyznać, że wzrostu to jest akurat słusznego!), że życie to raz takie, a raz inne jest. Bo oto sądził pangnyszka, że po obronie inżynierskiej oraz porodzie Siostry nogi w górę wyciągnąć będzie mógł, wygodnie się rozłożyć i zająć nadrabianiem wielodniowych zaległości blogowych... a tu lypa! Nic, a nic , paniegruszka! Trzeba było się najpierw zająć tysiącem spotkań, później inną działką, potem kolejną... i tak przeminął cały lipiec, a zmęczenie jedynie narosło! Co nie oznacza wcale, że czas ten był spędzony bezowocnie! Żadną miarą, co niebawem także i Gnyszkoczytelnicy zauważą! Faktów jednak nie uprzedzajmy, a bierzmy się za komentowanie bieżącej sytuacji!
sytuancja bieżąca
Bieżąca sytuacja jest taka, że lwia jej część przeminęła i niewarta jest skomentowania ze strony Gnyszkobloga. Rząd Tuska kompromituje się coraz bardziej – minister okazuje się być cieciem, rządowy liczykrupa zmienia prognozy wzrostu PKB jak rękawiczki i wyciąga rękę po pieniądze z NBP. Poza tym powoli szykuje nam się rotacja na posadzie konika medialnego – środowisko Piskorczyków zaczyna rżnąć zwyczajowego jarzębia, twierdząc że ma jakieś poglądy i powinno znaleźć się u władzy. PiSiaki robią to, co zwykle, czyli nic. Pojawił się na horyzoncie nowy byt – Kongres Kobiet Polskich i już zaczął jarzębia strugać. Wyłuskajmy z tego natłoku zdarzeń kilka i krótko omówmy!
pacyfikacja KDT
Wielkie wrażenie zrobiły na mnie ostatnimi czasy zdjęcia z wnętrza Kupieckich Domów Towarowych autorstwa mojego kolegi, Kuby Szymczuka. Do sprawy do niedawna miałem podejście natury mieszanej – z jednej strony świadomość peowiackich praktyk w wykańczaniu zdrowej konkurencji (przypomnijmy sobie praktyki Lewandowskiego, gdy był ministrem przekształceń własnościowych – finansowanie sprzedaży krakowskich fabryk działaczom KLD z dywidendy, które owe spółki po przejęciu wypłacały nowym właścicielom; dofinansowanie ponad 150 mln zł przez Gronkiewiczową budowy nowego stadionu Legii przez spółkę właścicieli TVNu, czyli ITI, etc.) oraz intuicyjna chęć obrony słabszego. Z drugiej strony – medialna wrzawa na temat prawnych kulisów owej sprawy, wedle której kupcy-akcjonariusze KDT, to zwykłe warchoły, huligani oraz kułacy.
Najpierw pochwalmy Kubę Szymczuka za świetne zdjęcia i podłożenie wybornej do nich muzyki. Więcej dziennikarstwa obywatelskiego, więcej prywatnych fotoreporterów, więcej blogów – więcej prawdy nam się pojawi w obiegu.
Później zaś, przejdźmy do polecenia Gnyszkoczytelnikom ostatnich wydań dwóch gazet. Po pierwsze bieżącej „Gazety Polskiej”, gdzie cała rozkładówka poświęcona jest sprawie oraz felieton Rafała Ziemkiewicza na ostatniej stronie. Po drugie – artykuł Roberta W. Wyrostkiewicza z bieżącego „Najwyższego Czasu!”. Jakie pytania można postawić w oparciu o te artykuły, a które mają decydujący wpływ na to, czy bijatykę przy KDT nazwać sprawiedliwą egzekucją wyroku, czy po prostu pacyfikację? Zamieszczam je poniżej.
- 1. Czy jest prawdą, że Urząd Miasta zaproponował kupcom najpierw dwie inne lokalizacje (które rozdzieliłyby akcjonariuszy spółki KDT), później zaś inną lokalizację przy ul. Okopowej (za dwa lata), oraz że nakazało w związku z wyborem lokalizacji przy Okopowej natychmiastowe opuszczenie KDT?
- Jeśli tak – nie mówmy, że sprawa jest czysta. Jeśli kupców przenosimy, to dajmy im ekwiwalentną lokalizację od razu, a nie dwa lata później, przez które znów może się okazać, że Okopowa jednak nie jest aktualna, a stacja metra powstanie jednak za lat dwadzieścia.
- 2. Czy jest prawdą, że z początku kupcy nie stawiali żadnego oporu i czekali na komornika z dokumentami, natomiast przemoc rozpoczęła się od razu w okolicach godz. 8:00 ze strony bandziorów spod znaku Zubrzyckiego?
- 3. Czy jest prawdą, że dopiero godzinę po rozpyleniu przez Zubrzyckiego służby medyczne zaczęły udzielać pomocy kupcom gazowanym w zamkniętym pomieszczeniu?
- 4. Czy jest prawdą, że Straż Miejska i Policja zwracały uwagę gnojom od Zubrzyckiego, że niepotrzebnie i ze zbyt dużym natężeniem stosują przemoc, ale nie podjęli żadnych kroków celem obrony obywateli z KDT, gdyż taki mieli rozkaz, a sami de facto mieli za zadanie obronę ludzi Zubrzyckiego?
- 5. Dlaczego komornik wynajął agencję Zubrzyckiego, a nie wszedł w asyście Policji?
- 6. Czy jest prawdą, że po wyrzuceniu dziennikarzy ze środka hali (po wejściu Policji) ochroniarze z firmy Zubrzyckiego skatowali kilka osób, zamknąwszy je uprzednio w pomieszczeniach ochrony wewnątrz KDT? Czy obdukcje lekarskie ofiar wraz z pozwami dotarły do sądów?
- 7. Jaki jest powód, dla którego śledztwo ws. łapownictwa prowadzone względem Sylwestra Zubrzyckiego, założyciela mini-armii, przestało się posuwać, a sam Zubrzycki wyszedł na wolność?
- 8. Dlaczego firma Zubrzyckiego została wyłoniona do ochrony terenu KDT bez konkursu i czy ma to związek z zarzutami o korupcję przy zdobywaniu publicznych zleceń, jakie skierowano względem Zubrzyckiego?
- 9. Ogólniej zaś – dlaczego agencja Zubrzyckiego ochrania tak wiele miejskich imprez i obiektów? Przypomnę, że nie jest to ani największa, ani najstarsza firma na rynku.
- 10. Czy Sylwester Zubrzycki pracował przed 1989 rokiem w Urzędzie Bezpieczeństwa PRL i uzyskał w tej służbie stopień kapitana? Pytam, bo spotkałem już takie informacje w sieci.
Na końcu zaś, to już nie pytanie, chciałem przypomnieć aferę sprzed kilku lat, polegającą na masakrze w oddziale któregoś z warszawskich banków i okradzenie go, której niechlubnym bohaterem był ochroniarz oddziału z agencji... Zubrzycki, który okazał się być wtyczką przestępców!
Jeśli ktoś nie zna odpowiedzi na powyższe pytania, ani nie ma bladego pojęcia o sprawach poruszonych powyżej, niechaj nie sądzi, że ma cokolwiek do powiedzenia na temat sprawy.
Rzekłem! A kończyć muszę, bo bateria w laptopie mi się kończy, a pociągowe źródła energii niestety nie fukcjonują! Hajże na Wrocław!
myśl na dziś