polemika
wczoraj miałem sporo innych zajęć, dzięki którym nie wyrobiłem się z obowiązkami blogowymi i paroma innymi. Nic to! Robię to teraz! Przystąpmy do polemiki dot. nieszczęsnych ok. 7% katolików w Polsce.
- siusiak
skomentował:
[MG]Kumam bazę, ale zastanówmy się ile takich osób w tych 86% jest. Ja obstawiam, że liczba ta jest do pominięcia ze względów statystycznych.
[siusiak] I w tym miejscu się nie zgodzę, Gnychenie. Jestem przekonany, że wiele spośród tych 86% to osoby, które nie tkwią w grzechu uparcie, ale z różnych powodów ociągają się ze spowiedzią. Jaki procent — nie powiem, ale sądzę że większy niż pomijalny.
cóż powiedzieć? Mówimy tu o przekonaniu. Moim argumentem, nie mówię, że ostatecznym, za tym, że jednak jest to liczba pomijalna przemawia to, że katolik jest świadom okropności przebywania w grzechu ciężkim i czym prędzej się z niego salwuje - w związku z tym zakładam, że ilość tych, którzy są tego świadomi, a jednak nie wyrobili się ze spowiedzią do niedzieli musi być mała (właśnie ze względu na powagę sprawy). Motywowałem to realizmem antropologicznym. Tak. Wiem po prostu, i wiemy to wszyscy, że po grzechu pierworodnym natura nasza silniej ciąży ku grzechowi... i już.
- Krzysztof Jarzyna ze Szczecina
napisał:
Można zestawić – byłoby to nie tylko ciekawe, ale i wskazane – statystyki, ile osób deklaruje się jako wierzący, ile regularnie chodzi do kościoła - 3. przykazanie - ile przynajmniej raz w roku przystępuje do Spowiedzi i Komunii -2. i 3. przykazanie kościelne (ale Kościół mówi – przynajmniej raz w roku. Nie lubię wszelkiej formalizacji zasad Kościoła wiary itp., jako, ze wszystko rozgrywa się wewnątrz sumień a ocenione zostanie na Sądzie Ostatecznym, ale rozumiem, że określenie pewnych reguł jest niezbędne. Skoro więc tak, to zostawmy reguły określone przez Kościół w postaci takiej, w jakiej zostały określone.), ponadto z danymi o tym, ile osób popiera/dopuszcza/akceptuje: aborcję, eutanazję, seks przedmałżeński, antykoncepcję, wolne związki bez zobowiązań, związki homoseksualne, pracę zarobkową w niedziele w zawodach „nieratunkowych” et.c., et.c. Sprawdzić ile dziewcząt nuci pod prysznicem „I Kissed a Girl” Katy Perry i je też odliczyć.
Podsumowując - idea obliczenia „nowego procentu katolików w Polsce” jest słuszna, należy jednak – moim zdaniem – oprzeć się na innych danych.
pełna zgoda - wówczas wynik byłby pewniejszy. Ale... obawiam się, że niewiele odbiegający od tego. Widziałem statystyki poglądów i wydaje mi się, że rzeczywiście rozdźwięk między konkluzją uzyskaną z ich analizy a moimi spekulacjami nie byłaby wielka.
Cieszę się, że kol. Jarzyna wreszcie pozytywnie ustosunkował się do gnyszkoblogowych analiz!
- JAL
napisał (cytuję w całości, każdy fragment komentuję):
Maćku szanowny,
również wydaje mi się, że z tym wywalaniem ludzi z Kościoła przesadziłeś. Jasne, że aby byc dobrym katolikiem, należy m.in. przyjmować sakament pojednania (5 warunków, jeden z nich to spowiedź). Natomiast gdy ktoś tego nie wypełnia i żyje w grzechu ciężkim, znaczy, że katolikiem nie jest? Może np. spełnił niektóre warunki sakramentu (postanowienie poprawy, zadośćuczynienie, żal...), ale z jakiegoś powodu nie może zdobyć się na pójście do konfesjonału? Czy takich trzeba od razu stawiać poza nawiasem KRK?
Ależ drogi JALu (imienia nie zdradzać?). Ja nikogo poza Kościołem nie stawiam. Chcę jedynie przypomnieć doktrynę Kościoła o tym, że ktoś kto trwa uparcie w grzechu ciężkim, świadomie odrzuca miłość Chrystusa, przez co nie może mieć z Nim pełnej Komunii. Z własnej woli stawia się więc poza. Dlaczego uważam za ważne o tym przypomnieć? Poniżej o tym będzie.
--------------------------------
Powiem więcej, naszym chrześcijańskim obowiązkiem jest troska o takich zagubionych braci, a nie deklarowanie, że "skoro ktoś nie chodzi do spowiedzi, nie jest katolikiem". Znasz ten wiersz Herberta ("Homilia" się nazywa)?
[...]
"bo dla księdza - proszę księdza - to jest
wszystko takie proste
Pan Bóg stworzył muchę żeby ptaszek miał co jeść
Pan Bóg daje dzieci i na dzieci i na kościół
prosta ręka - prosta ryba - prosta sieć
może tak należy mówić ludziom cichym ufającym
obiecywać - deszcze łaski - światło - cud
lecz są także tacy którzy wątpią niepokorni
bądźmy szczerzy - to jest także boży lud"[...]
Dear JAL, zaraz odpowiem cytatem - a niech będzie, że i ja chamem nie jezdem i cytatę umię zapodać! Widzisz, to płynie z miłości - chęć postawienia kogoś w prawdzie. Zauważ, po co jest publiczna ekskomunika, suspensa, czy inne kary - by dać delikwentowi zimny prysznic, sygnał: Heloł, opamiętaj się, zaczynasz stawiać się poza Chrystusem! Opamiętaj się! Czekamy na Ciebie z otwartymi rękami, Chrystus tym bardziej... ale błagamy - podejmij mocną decyzję powrotu! Ekskomunika, czy zakaz przyjmowania Komunii Świętej nie są odwetem, a aktami miłosierdzia. Po drugie zaś - są zakomunikowaniem obiektywnego stanu rzeczy po to, by grzesznik miał jasność swojego statusu.
Sam jestem grzesznikiem i nic mi tak nie pomaga, jak pomoc w rozeznaniu własnej kondycji. Cukrzenie psuje sumienie. Poniżej zaś cytat na czasie - lekcja z dzisiejszej Mszy.
zainspirujmy się - myśl na dziś
To mówi Pan: Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę.
Duch Święty, Ez 33,7-9
2 komentarze:
Maćku,
dzięki za odpowiedź i za wyjaśnienie, ale spytam jeszcze raz:
czy jeśli ktoś świadomie trwa w grzechu ciężkim i nałożona zostaje na niego kara kanoniczna, (będąca, jak pisałeś aktem miłosierdzia) znaczy, że nie jest katolikiem, czy zostaje chwilowo zawieszony, czy wypada ze wspólnoty, czy może jest w dalszym kręgu przynależności do Kościoła?
Czy jeśli ktoś trwa w grzechu ciężkim nieświadomie (nie wie co to jest grzech ciężki lub nie wie, że konkretny grzech, który popełnił jest ciężki - to przecież często są sprawy bardzo skomplikowane i jeden Pan Bóg posiada pełną wiedzę), zalicza się do tej samej kategorii, co ci, których dotyczy poprzednie pytanie, czy nie?
I jeszcze dotyczące Twoich odpowiedzi na polemiki innych internautów:
Czy ktoś, kto deklaruje poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła od razu ściąga na siebie ekskomunikę?
Pozdrawiam, imię możesz zdradzić (sam je zdradziłem na blogu swoim, na który zresztą serdecznie zapraszam)
Raz jeszcze, chyba już ostatni, wrócę do sprawy, bo chyba się nie do końca zrozumieliśmy.
Chodzi mi o :
(cytat)
"Cieszę się, że kol. Jarzyna wreszcie pozytywnie ustosunkował się do gnyszkoblogowych analiz!"
Już pierwszy mój komentarz, ten hen hen dawno temu, miał zamiar wyrażać pozytywne nastawienie do pomysłu obalenia mitu 97%. Jeśli mu się to nie udało, to tylko dlatego, ze górę wzięły zastrzeżenia, rozwinięte poźniej w kolejnych komentarzach. Ale w domyśle było cały czas - "dokonajmy obalenia, jest ono słuszne". Co sądze dalej pisać nie będę, bo już napisałem, i szkoda by się było powtarzać.
Ukłony
kj ze Sz.
Prześlij komentarz