list otwarty
więcej na: http://fronda.pl/news/czytaj/wszyscy_jestesmy_ksiedzem_gancarczykiemKatowicki sąd okręgowy skazał w środę 23 września wydawcę i redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego” na 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia i przeprosiny Alicji Tysiąc za rzekome „porównanie pani Alicji Tysiąc do hitlerowskich zbrodniarzy odpowiedzialnych za zagładę Żydów w obozie Oświęcim-Brzezinka oraz za męczeństwo Żydów w gettach”.
Wyrok ten budzi wielkie wątpliwości. Nie tylko dlatego, że porównanie, za które „Gość Niedzielny” ma przeprosić powódkę w ogóle nie padło, ale także ze względu na konsekwencje prawne i ustrojowe, jakie z sobą niesie. Uważamy, że wyrok ten jest wymierzony w wartości konstytucyjne, jakimi są wolność słowa i wolność prasy. Jest to również próba cenzurowania debaty publicznej, która może zachęcić skrajne środowiska lewicowe do narzucania swojego światopoglądu reszcie społeczeństwa poprzez wymiar sprawiedliwości.
Zgadzamy się z księdzem Markiem Gancarczykiem, gdy konsekwentnie nazywa w swoich tekstach aborcję zabójstwem. Dlatego podpisujemy się pod zdaniem, które stało się jednym z powodów skazania go przez katowicki sąd: „pani Tysiąc otrzyma 25 tys. euro odszkodowania, plus koszty postępowania, za to, że nie mogła zabić swojego dziecka. Mówiąc inaczej, żyjemy w świecie, w którym mama otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono. To odszkodowanie będzie pochodzić z budżetu państwa, a więc z naszych podatków”.
podróż
a rok temu
http://maciejgnyszka.blogspot.com/2008/09/25-ix-2008-czwartek-dzie-spotkaniowy.html
myśl na dziś
2 komentarze:
pewnie spóźnione, ale modlitwa będzie: +++
Posłałem mail wczoraj, ale Fronda jeszcze nie aktualizowała listy. Mam nadzieje, że aktualizuje.
Przykra sprawa, ale myślę, że może być to bodziec do potrzebnej dyskusji. O tym, że jak coś jest czarne to nie jest białe i nie można mówić że jest, gdyż nie jest.
Dziwne rzeczy się bowiem dzieją. Cytat z Rz sprzed paru dni:
"(...) kobieta poczuła się urażona tekstami tygodnika na swój temat. Najbardziej sformułowaniami o tym, że domagając się prawa do aborcji, chciała zabić swoje dziecko."
"Proszę Panią", chciałoby się powiedzieć (tak, Panią), są w życiu pewne żelazne konsekwencje, od ktorych uciec nie sposób. Jeśli robię kroki, jeden za drugim, przemieszczając się przy tej okazji, to znaczy, że IDĘ. Jeśli poruszam ustami wydając przy tym dźwięki, znaczy, że MÓWIĘ. A jeśli dokonuję aborcji znaczy, że ZABIJAM.
Łączę ukłony
KJ ze Sz.
PS. A i rzeczywiście bardzo przyjemna niespodzianka z tym Babiarzem. Jakbym wiedział o tym przed laty, gdy to widziałem go przed salą gimnastyczną przy Nowowiejskiej (happening jakiś robili czy co) gdzie swego czasu z kol. Gnyszką zdarzało nam się gole strzelać, to uścisnął bym mu (Babiarzowi, rzecz jasna nie Gnyszce :) prawicę. Łapę bym serdecznie podał.
Prześlij komentarz