inklinacje behawioralne...
pangnyszka znów jakiś czas milczał. Otóż, Oleńka wprawdzie odjechała do domu, lecz uwagę panagruszki przyciągnęła praca roczna na studia uniwersyteckie międzywydziałowe... którą opiekun naukowy (po lekturze wersji alfa) określił jako mającą zadatki na fundament pod wybitne dzieło. Fundament, a nie dzieło, bo i rzeczywiście fundamentem pod dalszą eksplorację ma być!
Pangruszka napocił się zatem 50 stron i ponad 100 przypisów i jeszcze wprowadza ostatnie popraweczki, ale przyznać musi - praca sprawiłu mu wielką przyjemność! Ogromną... Dotyczy magii i racjonalności u inwestorów giełdowych. Niewykluczone, że postaram się ją wydać, moim zdaniem warto.
Tymczasem jednak chciałem wypluć z siebie dwie myśli, które czas jakiś mi się zrodziły w głowie. Tuska z Gradem i Katarem nie ruszamy, Vincenta, którego zaskakujący deficyt przewidziałem oglądając z Oleńką TVN24, gdy ogłaszał z Tuskiem swój sukces w postaci dodatniej dynamiki PKB, wypowiadając na głos pytanie (Oleńka świadkiem!) - Dobra, dobra, Vincent, powiedz co będzie z deficytem! Tych Panów tymczasowo lekceważymy, zajmiemy się natomiast czym innym - Kościołem.
Msza a opera
zauważyłem, że ludzie - niektórzy w sposób uzasadniony, inni odruchowo, raczej z musu - pieją z zachwytu nad operami, które zazwyczaj grane są po włosku. Bardzo pierwszorzędnie, dlaczego jednak nie piać na myśl o Mszy Świętej w języku Kościoła - po łacinie?
Skoro idzie człek na operę z tekstem kupionym za piątaka od pani z opery i czyta sobie słuchając i nawet przeżywa wzloty i upadki bohaterów... to na czym polega problem z percepcją Mszy Świętej? Powiem krótko i z własnego doświadczenia: NA NICZYM. Problemy techniczne, to ściema.
krucjaty a Asyż
pangnyszka znów jakiś czas milczał. Otóż, Oleńka wprawdzie odjechała do domu, lecz uwagę panagruszki przyciągnęła praca roczna na studia uniwersyteckie międzywydziałowe... którą opiekun naukowy (po lekturze wersji alfa) określił jako mającą zadatki na fundament pod wybitne dzieło. Fundament, a nie dzieło, bo i rzeczywiście fundamentem pod dalszą eksplorację ma być!
Pangruszka napocił się zatem 50 stron i ponad 100 przypisów i jeszcze wprowadza ostatnie popraweczki, ale przyznać musi - praca sprawiłu mu wielką przyjemność! Ogromną... Dotyczy magii i racjonalności u inwestorów giełdowych. Niewykluczone, że postaram się ją wydać, moim zdaniem warto.
Tymczasem jednak chciałem wypluć z siebie dwie myśli, które czas jakiś mi się zrodziły w głowie. Tuska z Gradem i Katarem nie ruszamy, Vincenta, którego zaskakujący deficyt przewidziałem oglądając z Oleńką TVN24, gdy ogłaszał z Tuskiem swój sukces w postaci dodatniej dynamiki PKB, wypowiadając na głos pytanie (Oleńka świadkiem!) - Dobra, dobra, Vincent, powiedz co będzie z deficytem! Tych Panów tymczasowo lekceważymy, zajmiemy się natomiast czym innym - Kościołem.
Msza a opera
zauważyłem, że ludzie - niektórzy w sposób uzasadniony, inni odruchowo, raczej z musu - pieją z zachwytu nad operami, które zazwyczaj grane są po włosku. Bardzo pierwszorzędnie, dlaczego jednak nie piać na myśl o Mszy Świętej w języku Kościoła - po łacinie?
Skoro idzie człek na operę z tekstem kupionym za piątaka od pani z opery i czyta sobie słuchając i nawet przeżywa wzloty i upadki bohaterów... to na czym polega problem z percepcją Mszy Świętej? Powiem krótko i z własnego doświadczenia: NA NICZYM. Problemy techniczne, to ściema.
krucjaty a Asyż
podobnie ze spotkaniem interreligijnym w Asyżu w 1986 roku i obecnym spędzikiem w Krakowie (na marginesie - bp Pieronek ostatnio w Rzeczpospolitej dziwne rzeczy na ten temat wypowiadał, jakby wrócił na dawne tory...). Ludzie zazwyczaj zamykają usta współbraciom katolikom, którym rzecz się nie podobała, nieuprawnionym stwierdzeniem, że skoro rzecz zorganizował Papież, musi być w porządku. Jeśli tak, moi mili, to zapraszam do obrony krucjat. Zorganizował je Papież.
Z czym więc mamy do czynienia? Ze ściemą, jak w poprzednim przypadku - zasłoną dymną pokrywającą prawdziwe myśli i przyczyny.
Na marginesie zaś spotkań międzyreligijnych, nie tylko polecam, nie tylko rekomenduję, ale wręcz nakazuję kupno wywiadu-rzeki z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim! Mówi - po 20 latach zaangażowania w dialog - m.in. o bezsensowności takich spotkań.
Z czym więc mamy do czynienia? Ze ściemą, jak w poprzednim przypadku - zasłoną dymną pokrywającą prawdziwe myśli i przyczyny.
Na marginesie zaś spotkań międzyreligijnych, nie tylko polecam, nie tylko rekomenduję, ale wręcz nakazuję kupno wywiadu-rzeki z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim! Mówi - po 20 latach zaangażowania w dialog - m.in. o bezsensowności takich spotkań.
myśl na dziś
Ileż brzydoty jest w moim postępowaniu i jakaż niewierność wobec łaski! – Matko moja, Ucieczko grzeszników, módl się za mną; obym nigdy więcej nie utrudniał działania Bożego w mej duszy!
św. Josemaria Escriva, Kuźnia, nr 178
2 komentarze:
Bo chyba ciut wiecej niż 5taka;)
Macku, jak skasowac konto na frondzie?
"Jeśli tak, moi mili, to zapraszam do obrony krucjat."
Przyjmuję zaproszenie. Co teraz :) ?
Prześlij komentarz