Nowy Rok
no i wkroczyliśmy w rok 2010! Wiele nas czeka, więc trzeba się do niego dobrze przygotować, nie zaniedbać duszy, ciała i intelektu! Zanim go jednak w pełni zainaugurujemy – pora najwyższa rozprawić się jeszcze z kilkoma tematami z roku poprzedniego. Do dzieła!
biskupi przemówili ludzkim głosem!
będąc w poprzednią niedzielę u Oleńki miałem okazję wysłuchać ostatniego listu biskupów polskich. Posłuchałem... posłuchałem... i oniemiałem! Zmienił się nieco język, którym biskupi zaczęli przemawiać! Otóż, usłyszałem jasne, jednoznaczne stwierdzenia, także potępiające! Wielkie nieba. Była mowa m.in. o rozwiązłości – wreszcie otwartym tekstem z potępieniem konkretnych zjawisk. Jestem zdziwiony, bo dotychczas listy były dla mnie rodzajem poetyckich wynurzeń w narracji „chrześcijańsko-tsieba doblym być” oraz z zawoalowaną niechęcią do urażenia tych, czy owych, z luźnymi odwołaniami do Magisterium (nie starszego niż z 1964). A tu miła niespodzianka... Brawa dla naszych Biskupów – Rok Kapłański w trakcie, czas najwyższy wziąć się za robotę!
ks. proboszcz też przemówił!
oczywiście Ks. Proboszczowi parafii Najświętszego Zbawiciela w Ustce nic nie przybędzie od moich pochwał, ale przez tych parę lat, odkąd do Ustki jeżdżę – powodów zebrało się aż nadto! Nie chcę wymieniać wszystkich, ze względu na stan baterii, opowiem o ostatnim. Otóż, ks. Proboszcz podczas kazania na Mszy Świętej z okazji Nowego Roku wygłosił parę jasnych, prostych i dobitnych tez. W zdecydowany sposób prosił katolickich przedsiębiorców (określenie miłe dla mojego ucha, a dawno nie słyszane...), by nie kazali swym pracownikom pracować w niedziele, a pracowniczkom ponad siły i w nadgodzinach, argumentując to ich ważną rolą w rodzinie i wobec dzieci. Więcej – prosił by nie stwarzać popytu („My zaś, katolicy...”) w niedziele i święta, by ten proceder został ukrócony. Podobnie była mowa o alkoholu. Ks. Proboszcz wyraził to jak zwykle – w krótkich, żołnierskich słowach, zdecydowanym tonem. Chwała Mu za to!
niedobla uńja, niedobla!
wróćmy jednak na moment do listu biskupów. Pojawiły się w nim dwie moim zdaniem kontrowersyjne rzeczy. Pierwsza z nich dotyczyła Unii Europejskiej. Otóż, biskupi oburzyli się na obecną zawieruchę z krzyżami jakiej doświadczamy w Eurosojuzie i ogólną tendencję światową. Smutna refleksja zrodziła się w panagrzyzgowej głowie... przed referendum akcesyjnym Episkopat naganiał na głosowanie TAK, mimo iż przedtem (jak twierdzi Stanisław Michalkiewicz – do wizyty bpa Glempa w siedzibie COMECE, czyli „europejskiego profsojuza dla katolickich mas”) był raczej sceptycznie do tego pomysłu nastawiony. Nie jest wykluczone, że na zdanie biskupów wpływ miała perspektywa, czy – obecnie – realna siła unijnych dotacji na remonty kościołów, festiwale dla młodzieży, wydawnictwa, dzieła miłosierdzia, etc. Nie mówiąc już o tym, że musiało być paru takich, którzy odegrali rolę hildebrandowskiego Konia trojańskiego w mieście Boga.
Nie ma co mydlić sobie oczu tym, że flaga UE ma gwiazdki i inspirowana jest ponoć przez symbolikę Apokalipsy św. Jana, a ojcowie-założyciele byli katolikami i jeden z nich ma otwarty proces beatyfikacyjny (ciekaw jestem jacy byli z nich katolicy, tzn. czy bardziej byli „chadekami”, czy katolikami...). Naiwność, głupota, czy zła wola? Przecież problemy z katolickością UE istnieją od dziesiątek lat: aborcja, prostytucja, promocja homoseksualizmu, ateizm, masoneria...
No, ale lepiej obudzić się z ręką w nocniku, niż na dnie szamba.
O drugiej rzeczy, która obudziła moją czujność opowiem w następnym wpisie.
no i wkroczyliśmy w rok 2010! Wiele nas czeka, więc trzeba się do niego dobrze przygotować, nie zaniedbać duszy, ciała i intelektu! Zanim go jednak w pełni zainaugurujemy – pora najwyższa rozprawić się jeszcze z kilkoma tematami z roku poprzedniego. Do dzieła!
biskupi przemówili ludzkim głosem!
będąc w poprzednią niedzielę u Oleńki miałem okazję wysłuchać ostatniego listu biskupów polskich. Posłuchałem... posłuchałem... i oniemiałem! Zmienił się nieco język, którym biskupi zaczęli przemawiać! Otóż, usłyszałem jasne, jednoznaczne stwierdzenia, także potępiające! Wielkie nieba. Była mowa m.in. o rozwiązłości – wreszcie otwartym tekstem z potępieniem konkretnych zjawisk. Jestem zdziwiony, bo dotychczas listy były dla mnie rodzajem poetyckich wynurzeń w narracji „chrześcijańsko-tsieba doblym być” oraz z zawoalowaną niechęcią do urażenia tych, czy owych, z luźnymi odwołaniami do Magisterium (nie starszego niż z 1964). A tu miła niespodzianka... Brawa dla naszych Biskupów – Rok Kapłański w trakcie, czas najwyższy wziąć się za robotę!
ks. proboszcz też przemówił!
oczywiście Ks. Proboszczowi parafii Najświętszego Zbawiciela w Ustce nic nie przybędzie od moich pochwał, ale przez tych parę lat, odkąd do Ustki jeżdżę – powodów zebrało się aż nadto! Nie chcę wymieniać wszystkich, ze względu na stan baterii, opowiem o ostatnim. Otóż, ks. Proboszcz podczas kazania na Mszy Świętej z okazji Nowego Roku wygłosił parę jasnych, prostych i dobitnych tez. W zdecydowany sposób prosił katolickich przedsiębiorców (określenie miłe dla mojego ucha, a dawno nie słyszane...), by nie kazali swym pracownikom pracować w niedziele, a pracowniczkom ponad siły i w nadgodzinach, argumentując to ich ważną rolą w rodzinie i wobec dzieci. Więcej – prosił by nie stwarzać popytu („My zaś, katolicy...”) w niedziele i święta, by ten proceder został ukrócony. Podobnie była mowa o alkoholu. Ks. Proboszcz wyraził to jak zwykle – w krótkich, żołnierskich słowach, zdecydowanym tonem. Chwała Mu za to!
niedobla uńja, niedobla!
wróćmy jednak na moment do listu biskupów. Pojawiły się w nim dwie moim zdaniem kontrowersyjne rzeczy. Pierwsza z nich dotyczyła Unii Europejskiej. Otóż, biskupi oburzyli się na obecną zawieruchę z krzyżami jakiej doświadczamy w Eurosojuzie i ogólną tendencję światową. Smutna refleksja zrodziła się w panagrzyzgowej głowie... przed referendum akcesyjnym Episkopat naganiał na głosowanie TAK, mimo iż przedtem (jak twierdzi Stanisław Michalkiewicz – do wizyty bpa Glempa w siedzibie COMECE, czyli „europejskiego profsojuza dla katolickich mas”) był raczej sceptycznie do tego pomysłu nastawiony. Nie jest wykluczone, że na zdanie biskupów wpływ miała perspektywa, czy – obecnie – realna siła unijnych dotacji na remonty kościołów, festiwale dla młodzieży, wydawnictwa, dzieła miłosierdzia, etc. Nie mówiąc już o tym, że musiało być paru takich, którzy odegrali rolę hildebrandowskiego Konia trojańskiego w mieście Boga.
Nie ma co mydlić sobie oczu tym, że flaga UE ma gwiazdki i inspirowana jest ponoć przez symbolikę Apokalipsy św. Jana, a ojcowie-założyciele byli katolikami i jeden z nich ma otwarty proces beatyfikacyjny (ciekaw jestem jacy byli z nich katolicy, tzn. czy bardziej byli „chadekami”, czy katolikami...). Naiwność, głupota, czy zła wola? Przecież problemy z katolickością UE istnieją od dziesiątek lat: aborcja, prostytucja, promocja homoseksualizmu, ateizm, masoneria...
No, ale lepiej obudzić się z ręką w nocniku, niż na dnie szamba.
O drugiej rzeczy, która obudziła moją czujność opowiem w następnym wpisie.
myśl na dziś
Jakaż to pokora mojej Matki Najświętszej Maryi Panny! — Nie zobaczycie Jej ani wśród triumfalnych palm jerozolimskich, ani — z wyjątkiem Kany Galilejskiej — w godzinie wielkich cudów. — Ale nie ucieka przed poniżeniem Golgoty; jest obecna tam, iuxta crucem Jesu — przy Krzyżu Jezusa, Matka Jego.
św. Josemaria Escriva, Droga, nr 507
4 komentarze:
Kolejny raz, kiedy słucham listu apostolskiego naszych biskupów, nieodparcie nasuwają mi się słowa:
"Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią." (Mt 23,3)
Ech, Kościół to trudna miłość...
Zbyszek
Oj Maćku Maćku, w kulki Pan lecisz aż nie miło... "Problemy UE" są takie same jak w każdym innym miejscu (no może poza Watykanem, ale tam o ile wiem nie wiele jest np. rodzin, no i nie wiem, od kiedy masoneria jest problemem).
Biskupi zdecydowanie wykazali się dużą mądrością w sytuacji referendum - niektórzy się bali, że wraz z Unią przyjdzie jakiś pan zły ateizm i jakieś inne zło i nie za bardzo przyszło. Za to kraj się rozwija. Nie chce mi się polemizować z tak dennym tekstem więc wzywam Cię: odbij się od dna, bo już niestety od dłuższego czasu na nim jesteś!
Dopiero dzisiaj slyszalem ten list i tez zrobil na mnie duze wrazenie. Ciesze sie z takiego glosu biskupow.
@Jan A. Lipski
O bony! Jak to się dzieje, że tyle tu chłopa skazanych z nazwiska na paradoks? Wnartoskoczki, majowi narciarze, zdwukrotnione gniewy (a może biseksualne gniewy?), a do tego alipne lipy.
Panie Janie, skoroś Pan ALIPSKI, to się tego trzymaj, nie zapominając, że masz Pan zacny źródłosłów, od ἀλύπως ([alypos] z długim "o"), czyli "zero lipy".
Ad rem,
bo dygresja tylko tłem.
W Polandzie toczy się wojna, katolska wojna z laickimi wiatrakami, zwana też po prostu wojną polsko-laicką. Pisałem nieco na ten temat. A żeś Pan ślepy na fakty, to nie wina Pana Gie.
W Nowym Roku życzę wiele przyjemności z tkwienia w gnoju niewiedzy, hej!
Oj Maćku Maćku, w kulki Pan lecisz aż nie miło... "Problemy UE" są takie same jak w każdym innym miejscu (no może poza Watykanem, ale tam o ile wiem nie wiele jest np. rodzin, no i nie wiem, od kiedy masoneria jest problemem).
Biskupi zdecydowanie wykazali się dużą mądrością w sytuacji referendum - niektórzy się bali, że wraz z Unią przyjdzie jakiś pan zły ateizm i jakieś inne zło i nie za bardzo przyszło. Za to kraj się rozwija. Nie chce mi się polemizować z tak dennym tekstem więc wzywam Cię: odbij się od dna, bo już niestety od dłuższego czasu na nim jesteś!
Prześlij komentarz